Tym razem post napisany 21.10.(wczoraj) wieczorem, w formie dziennika,
ponieważ troszkę mi się nudziło podczas powrotu do Florencji...chociaż
dookoła działo się wiele ;)
Ale do rzeczy...
Środa, 17.10.
Wykorzystują fakt, ze miałem wylot z Rzymu o 21:25, wybrałem pociąg z samego rana tak, że o 10:50 byłem na miejscu. Miałem cały dzień na zwiedzanie, bo pociąg na lotnisko był dopiero osiem godzin później. Poszedłem do informacji turystycznej po mapę i zacząłem chodzić, chodzić i chodzić. Byłem prawie wszędzie.
Bazylika Santa Maria Maggiore (Bazylika Matki Bożej Większej), gdzie poszedłem do spowiedzi :D Nie, nie akurat jakiś ojciec spowiadał w języku polskim, to czemu nie skorzystać z takiej okazji ;). Jedna z cztery Bazylik Większych w Rzymie.
Scala Santa (Święte Schody), po których w formie modlitwy można wchodzić tylko na kolanach.liczące 28 stopni, które zgodnie z legendą pochodzą z pałacu Poncjusza Piłata. Jezus miał po nich być prowadzony na sąd.
Bazylika Santa Giovanni in Laterano. Katedra biskupa Rzymu, druga z czterech bazylik większych. ( Może nie będę tutaj opisywał historii, co w której nawie się znajduje, ale skupie się na moich spostrzeżeniach. Głównie w tej bazylice przygotowywane są Europejskie Spotkania Młodych organizowane przez Taize w dniach 28.12-2.01.2013r. Tutaj również w bocznej kaplicy znalazłem naszą Polską Matkę Boską Częstochowską! ;) Tutaj byłą też...darmowa toaleta, do której wchodzi się z bocznej nawy hehe chętnych nie brakowało ;p troszeczkę dziwnie.
Później kierowałem się na zachód do Koloseum. Oczywiście mnóstwo turystów, chyba niezależnie od pory roku. Sam zabytek jakiś dziwnie czarny, zabrudzony, inny niż przy ostatnim spotkaniu.
Forum Romanum, czyli najstarszy plac miejski w Rzymie. Chyba od lat się tam nie zmienia ;p w sumie nie ma nawet co.
Fontanna di Trevi. Mnóstwo ludzi, dookoła na uliczkach włoski klimat, który każdy kojarzy i wspomina, kiedy myśli o Włoszech ;)
Panteon, obecnie użytkowany jako kościół Najświętszej Marii Panny od Męczenników. Szlak odkrywania Rzymu można nazwać w moim przypadku powrotem wspomnień. Tym razem samemu przemierzałem te same uliczki co 8 lat temu. Wtedy na placu przed Panteonem kupiłem frotkę z włoską flagą. Teraz odpoczywając robiłem zdjęcia 'fotografom'. Zajęło mi to minutkę, podczas której spust migawki nie zatrzymywał się ;)
hhihi :D:D
oraz...jak to się sprzedaje torebki. Wydawało mi się, że to facet bardziej chciał tą torebkę niż kobitka :D
Most i Zamek św. Anioła (kiedyś grobowiec, mauzoleum, a obecnie watykańskie muzeum średniowiecznej broni) ale ostatecznie na prostej wyłonił się Watykan, Plac i Bazylika Św. Piotra ( trzecia z czterech bazylik większych) oraz grób naszego świętego Jana Pawła II.
Żeby wejść do bazyliki musiałem czekać ponad godzinę. Było bardzo dużo ludzi ale powodem była kontrola bagaży przed wejściem. Trzeba się przyzwyczajać do tego, bo pojawia się coraz częściej w różnych publicznych miejscach. W bazylice mozaiki, obrazy, Pieta, wszystko już zaserwowane od samego wejścia, jednak najważniejsze znajdowało się dalej, po prawej stronie w kapliczce - grób JPII.
Złożone biało-czerwone kwiaty, prośby, podziękowania na kartkach, zdjęcia. Nawet była kolejka, żeby poczuwać i pomodlić się przed ołtarzykiem. Miałem już mało czasu, jednak nie mogłem wyjść bez modlitwy w tym najważniejszym miejscu. Nie muszę pisać dlaczego. Pewnie nie tylko dla mnie jest On autorytetem. Podziękowałem, porozmawiałem i poprosiłem. Szczera dziesiątka była też za Was. Modliło się wiele osób, niejeden miał łzy w oczach. Nie każdy był tak blisko świętego za życia i teraz. To było dobre podsumowanie dnia. Najpierw spowiedź, później spotkanie z Matką Częstochowska, a teraz z JPII.
Sam na sam*. W wiecznym mieście z wiecznymi wspomnieniami.
Było już późno, musiałem jechać metrem, bo dworzec był po drugiej stronie miasta. Udało się bez problemu znaleźć stację, odpowiednie przystanki i byłem na czas na dworcu i lotnisku;)
* wiadomo, że człowiek nigdy nie jest sam, nawet jak tak się czuje, bo nie ma wokół znajomych. Mimo to, zawsze obok nas jest 'Tata' ( patrz "Chata" W.P Young)
Oczywiście nie zwiedziłem wszystkiego, co było można. ( chociażby nie byłem na Piazza di Spagna, gdzie są słynne schody hiszpańskie lub do czwartej bazyliki większej św. Pawła za Murami). Wybrałem w miarę prostą drogę, która miała się zakończyć 'na szczycie'. I tak było. Dziękuję Tym, którzy się do tego przyczynili.
Kilka sztywnych informacji:
-w Rzymie są 2 linie metra A (czerwona) i B (niebieska). Średnio kursują co 4 min. Bilet 100min kosztuje 1,5E. Linie przecinają się na stacji Termini. Jest to dworzec kolejowy w centrum miasta. Na drugi dworzec Tiburtina na obrzeżu miasta dojedziemy metrem B w kierunku Rebbibbia. Z Tiburtina odjeżdząją pociągi na lotnisko Fiumicino. ( Bilet pociągowy Rzym-Fiumicino kosztuje 8E lub 14E, zależy jak się trafi i o której godzinie)
P.S W drodze na lotnisko, w moim przedziale pewna Pani robiła szal na drutach :D Ciekawy widok, tym bardziej, że sprawiało jej to przyjemność, bo do każdego się uśmiechała. Gwiazdunia. "
Filmik na poczucie klimatu :D
Więcej zdjęć !! Coś wykombinowałem ciekawe czy zadziała.
Rzym 17.10.2012r. |
W razie czego dorzucam link :) //picasaweb.google.com/107442915327672657481/Rzym17102012r?authuser=0&authkey=Gv1sRgCKKokIj07s2CMg&feat=directlink
Pozdrowienia ze słonecznej Florencji! Przybywajcie i ściągajcie te kurtki ! Ciao ! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz