"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

sobota, 31 sierpnia 2013

Pożegnanie z Italią w Wiecznym Mieście


 Ostatnim etapem kończącym moją włoską przygodę był tygodniowy pobyt w Rzymie na szkoleniu z tańca towarzyskiego. Oprócz zajęć mieliśmy trochę wolnych chwil i każdą z nich wykorzystywaliśmy na bieg po Rzymie.  Każda chwila spędzona w tym wiecznym mieście, w takim towarzystwie była bezcenna, tym bardziej, że sam dojazd do centrum zajmował nam godzinkę.

Od prawej: Milena (foto), Marta, Sebek, Arletta, Mariusz, Ala, Patrycja, Michał, Kasia, trener, Marek, Mateusz ;p, Piotrek, Pola, ja.

 W Rzymie byłem już kilka razy, opisywałem ścieżki, więc tym razem skupię się tylko na rzeczach nowych i wyjątkowych dla mnie.

 W rezydencji u Franciszka 


Była niedziela. Postanowiliśmy wcześniej wstać i pojechać do Watykanu najpierw na Mszę św., a później od razu na Anioł Pański o 12:00 na Placu św. Piotra. Trasa była taka sama. Z hotelu busem na stację kolejową. Pociągiem na stację metra. Metrem w każdy zakątek Rzymu, a później wystarczały nam nogi. 
 
Całe szczęście kierowca busa zapytał się retorycznie gdzie nas zawieźć (wiadomo było, że na najbliższą stację kolejową), zażartowaliśmy, że do samego Watykanu do papieża.
-ale Go tam nie ma, czytałem rano w gazecie, że wyjeżdża na 8 dni do swojej letniej rezydencji Castel Gandolfo i tam będzie Anioł Pański...

Zmiana planów. Jedziemy do oddalonej 10km letniej rezydencji papieży!  Pojechaliśmy kolejną taksówką, wychodziło niedrogo, kierowca był miły i podwiózł nas pod sam plac, na którym pomału zbierali się ludzie i reporterzy. Mieliśmy duży zapas czasowy, nie było w pobliżu mszy św, dzięki czemu staliśmy bardzo blisko miejsca przewodniczenia!




Będąc w Rzymie w niedziele wiedziałem, że musimy zobaczyć Franciszka ale nikt nawet nie przepuszczał, że będzie nam dane stać tak blisko! Modlitwa, przywitanie, krótka homilia oraz pozdrowienia, także dla pielgrzymów z Jasnej Góry!





ciekawostka: W Castel Gandolfo jest większa powierzchnia Watykanu niż w samym Rzymie. Znajdują się tam: pałac papieski, ogrody, kościół, wille oraz obserwatorium astronomiczne.

Całe miasteczko położone jest nad jeziorem Albano, w którym wspólnie z Mariuszem wykąpaliśmy się, korzystając z krótkiej przerwy przed przyjazdem pociągu :D


Jezioro wulkaniczne, z maksymalną głębokością 170m!


Było gorąco, woda idealna i widoki dookoła powalające. Oprócz tego krążąca myśl w głowie , że 400m wyżej, co roku wypoczywali tam papieże, w tym JPII, który nie raz musiał podziwiać widoki ze swoich letnich rezydencji na jezioro, w którym właśnie się kąpie...



Wszyscy planowali powrót do Rzymu tym samym pociągiem. Mała stacyjka pękała w szwach. Nie wszyscy mieli bilety przy sobie, więc postanowiliśmy kupić w pociągu (...co później okazało się głupim pomysłem ale chociaż mieliśmy czyste sumienie). Nigdzie nie było miejsca oprócz pierwszego wagonu na bagaże :D



Docierając do Watykanu zwiedziliśmy Bazylikę, udaliśmy się na kopułę i zbiegliśmy (bo na schodzenie już nie było czasu) na mszę przy głównym ołtarzu.

W drodze na kopułę...

W takich miejscach, nawet jak człowiek jest zdekoncentrowany, czuje presję czasu za plecami i spuchnięte nogi, potrafi się wyciszyć i docenić to gdzie jest. Wyczuwa się cały nastrój i tajemnicę Mszy św. Nawet jak się nic nie rozumie z włoskiego kazania. Dla mnie piękną była jeszcze jedna rzecz...-to, że po całym roku  wspólnie z przyjaciółmi mogłem zakończyć mój pobyt i razem z nimi podczas Mszy podziękować Bogu za to wszystko, również za to, że byli ze mną w tej chwili. Ciągle pamiętam to uczucie, kiedy kierowaliśmy się do wyjścia z Bazyliki, po raz ostatni zerkając na pewien szczególny grób i ostatecznie wychodząc przez główne drzwi...


Nie sposób nie napisać o najważniejszej osobie, której postać ciągle przewijała się przez cały mój pobyt, której wizerunek stał na moim florenckim biurku i która miała mnie w szczególnej opiece przez cały wyjazd. 
Ten ostatni pobyt w Rzymie po zakończeniu Erasmusa mógł służyć tylko jednemu: szczeremu podziękowaniu za wszystko. 
 

grób Jana Pawła II

 Za każdym razem będąc w Rzymie prosiłem, a teraz dziękowałem, że wszystko się spełniło i to z dodatkiem. Za pierwszym razem, kiedy nie było nic jeszcze wiadomo o żadnym wspólnym wyjeździe chciałem, żeby kiedyś przyjechali tu ze mną moi znajomi, rodzina. Zaczęło się od Aysegul (Turka), a zakończyło na najbliższych mi tancerzach, czuwających obok mnie przed grobem JPII...



To był niesamowity dzień. Chyba najbardziej zasiądzie mi w pamięci. Było śmiesznie ale pobożnie, szybko i niewygodnie ale z przygodami, ciepło ale z nieplanowanymi atrakcjami. Z taką Opatrznością wykonaliśmy 100% ustalonych planów zyskując 200% zadowolenia wewnętrznego.

Po całym dniu wrażeń można było zacząć pomału ochłonąć...

Zmiana stroju z niedzielnego na turystyczny :)


---Przed nami były jeszcze kolejne dni---


Piaza Navona - ciekawe ile ludzi robiło nam foto...

Lekko przesunięte zajęcia taneczne, mała luka czasowa i szybki wypad do miasta. W ten sposób nie zwiedziliśmy całego Rzymu ale znaczną jego część! Było Koloseum, Muzea Watykańskie, Święte Schody, Bazylika Św. Jana i sporo innych antycznych zaułków.


Niezwykłe spotkanie


W Rzymie doszło do jeszcze jednego, wyjątkowego spotkania z koleżanką z Turcji - Sevinc - która była na Erasmusie w Mediolanie. Oboje wiedzieliśmy, że w tym samym czasie będziemy w Rzymie, ona na dwa dni z mamą i chłopakiem, ja na trochę więcej. Wpadliśmy na siebie przy placu św. Piotra! Naszego zaskoczenia nie trzeba opisywać!! ;D

P.S Podobnie jak miny jej chłopaka ! :D:D



Dojazd na stopa ;)


Warto zapisać, że to właśnie tym razem pierwszy raz udało się nam pojechać na stopa! Od sali treningowej do najbliższej stacji kolejowej mieliśmy kilka kilometrów. Autobusy jeździły jak chciały, chodników nie było...jak tam dojść?!  Zlitowali się nad nami panowie za stacji benzynowej oferując swoją pomoc! :D 

 - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -  - - - - - - -

Pozwolę  sobie wypisać słowa klucze, które całej naszej ekipie zapadły w pamięci i będą oddawały całą atmosferę tamtego tygodnia. (małe wytłumaczenie dla innych)

- Panteon (miejsce święte na naszej mapie, latarnia morska w zwiedzaniu Rzymu. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a wszystkie ścieżki w Rzymie do.. Panteonu, Panteonu, Panteonu, Pante.....

- Termini ( stacja kolejowa, której perony mamy przed oczyma. Wiemy, gdzie jest usytuowany każdy peron, że do 15 czeka jeszcze 400m sprintu. Termini było miejscem naszego startu i mety, po której czekał na nas hotel lub...czekanie na poranny pociąg)

- Bieg (podobnie jak nasze obozy taneczne są dynamiczne, tak i wyjazdy. Zazwyczaj nie ma czasu na zwiedzanie i wszędzie trzeba biegać, jeżeli chce się coś zobaczyć :D )


-KuropatwA! (co ma ten zwierzak do Rzymu? -y...niente. Ważne, że działało!  Wyobraźmy sobie podziemną stację metra, 30 stopni, duchotę, przepychających się ludzi depczących sobie po palcach, otwierające i zamykające się bramki wejściowe, drzwi metra, odgłosy reklam i płaczu dzieci, kręcących się wkoło ludzi i kieszonkowców wybierających własne ścieżki nie zważając na innych i pośród tego nagły krzyk KuRooOPatWAAA!! , cisza podczas jazdy w metrze i nagłe
KuRooOPatWAAA!! - na twarzach innych zakłopotanie, brak zrozumienia i lekki strach! --> ..a myy w tym momencie..- pewni siebie... na kozaku ;),  PANY Z Polski !! wstajemy, szybko się zbieramy w kupę i udajemy się wspólnie do wyjścia siejąc grozę wśród tłumów i formując zorganizowaną, nierozerwalną grupę! Dzięki tajemniczej Kuropatwie wszyscy wysiadaliśmy na tym samym przystanku, wszyscy byliśmy tak samo czujni i nigdy nie pozwoliliśmy oderwać się najsłabszemu od stada! 


Także  KuRooOPatWAAA!!  i zwiedzamy dalej !!!!!

niestety nie mam foto mojego autorstwa, tym bardziej na tle koloseum! :D / www.clanga.com

-Ziewanie (aaaaaa i minus 10 dla Gryffindoru!!!!  Wystarczyło zasymulować, wziąć większy oddech, a już osoba obok zaczynała ziewać. :D Nie ważne jaka pora: rano, wieczór, we dnie, czy w nocy! Ziewali wszyscy i wszędzie! W sumie nie ma co się dziwić, skoro plan był tak napięty... Dzień zaczynał się o 8, a kończył o 12p.m. Mimo to wprowadziliśmy minusowe, karne punkty za ziewanie, szczególnie w okresie porannym!!! Ciężko było wyziewać się do końca, nawet po kryjomu ;p

każdy dzień to walka o przetrwanie, jeżeli chcesz coś zobaczyć musisz przeżyć i biec!..bo czas wciąż leci - jak woda która nie raz uratowała nam życie ! :D:D


- Wózek (można biec ale wyobraźcie sobie bieg ojca z wózkiem po Forum Romanum albo nieruchomych schodach metra?:D )

-Metro (siedzieliśmy tam bardzo długo, można nazwać odcinkiem specjalnym naszej trasy, bieg przełajowy na dobre rozpoczynał się tutaj uważając na złodziei, omijając grupy ludzi i wybierając odpowiednie przejścia, pod koniec już na pamięć, bez mapy.. ;)

W metrze odbywała się walka: albo o pusty przedział w wolnymi siedzeniami albo o "bańkę" do której żaden kieszonkowiec nie mógł się przedrzeć ;)



-Głosowania ( w wolnych chwilach, kiedy mieliśmy czas na myślenie, a wcześniej czegoś nie zrobiliśmy poprawnie, głosowaliśmy czy może jednak dobrze zrobiliśmy. Np. nie będąc pewnym czy bilet jest ważny również na inne środki transportu. Głosowaliśmy również w sprawach wątpliwych, oczywiście dla wszystkich oprócz nas. Być może dlatego frekwencja i głosy za wynosił 100% ;) Z każdego problemu da się wyjść o ile będzie przegłosowane;) )


plus : Milena i Marek! którzy z wiadomych nam powodów musieli  się transformować ! :D


Za to wszystko Wam dziękuję. Za każdą chwilę w Rzymie, w metrze, w pociągu, w żarze słońca, przed panteonem i w biegu pomiędzy zamulającymi Włochami!  Cieszę się, że na coś przydał się mój język włoski i niektórym z Was mogłem ułatwić poruszanie się po mieście, a przede wszystkim, że mogliśmy być tam razem!


P.S

Każdy Erasmus ma miłe pożegnania ale na pewno po żadnego z nich nie przyjechało aż 16 osób i nie wróciło z nim do ich ojczystego kraju!!!!    :*    Siła ! :D


Serdecznie pozdrawiam!! :***

 

i już zapraszam na ostatni post podsumowujący cały pobyt we Włoszech! Nie będzie nowych przygód ale będzie nowe spojrzenie na wszystko to, co działo się dookoła, moje wrażenia oraz podziękowania dla ludzi tworzących tą przygodę nie tylko we Florencji ale i w Polsce! ;)


_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
 

To co powyżej to już przeszłość i wspaniałe wspomnienia. Czas pomyśleć o tym, co będzie niedługo. Czas zaplanować następny rok akademicki i wakacje!

Po pierwsze: Już od kilku lat chodzi mi po głowie pomysł wyjazdu na misje. Nigdy nie było czasu ale chyba ten czas trzeba  zaplanować na siłę, inaczej wszystko przepadnie.

Po drugie: W ciągu tego roku za dużo rzeczy działo się dookoła, żeby je stracić i nie przekazać dalej, w ten sposób dziękując i pomagając słabszym od siebie, może akurat będzie to jakiś szczególny znak?...

Po trzecie i po kolejne zostawię dla siebie, z czasem wszystko i tak wyjdzie ;-)


                                  "MIĘDZYNARODOWY WOLONTARIAT DON BOSCO"




-O co chodzi? - wyjazd na misję zagraniczną krótkoterminową ( około 3 miesięcy, planuję w następne wakacje lipiec-wrzesień). 


-Co będę robił/a? -  od zajmowania czasu dzieciom w wolnych chwilach, bawiąc się z nimi, po budowanie, remontowanie, nauki języków, pomaganie w szkole, nauki tańca, gry na instrumencie i wiele wiele innych





-Gdzie?- najczęściej Ameryka Południowa, Afryka lub Bałkany. 



Teraz jest czas na wysłanie swojego CV i listu motywacyjnego oraz czekania na zaproszenie na spotkanie w Warszawie. 


Ja już wysłałem ;-) i dostałem zaproszenie na spotkania odbywające się co miesiąc w Warszawie. Terminy spotkań i więcej informacji znajdziesz na stronie:

http://www.misje.salezjanie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=7&Itemid=26



 

http://swm.pl/wp-content/uploads/2010/01/spotkaniekenia.jpg
www.misje.salezjanie.pl

mimo wszystko to są na razie plany i wszystko może się zmienić, jednak trzeba coś zacząć, szczególnie jak się nic nie traci :)

              Pomyśl! Możemy być tam razem... .. . ;-)


-    -    -    -    -     -    -    -    -    -    -    -    -    -    -    -    -    -    -     -    -    -    -    -     -    -     -     -    -

Najbliższe plany:

-trwają przygotowania do Mistrzostw Świata formacji Standardowych! Wylatujemy 12 września na Tajwan! Wracamy pięć dni później! Trzymać kciuki !!!

-koniec września: przeprowadzka do Gdańska, rozpoczęcie ostatniego roku gdańskiej przygody oraz oczekiwanie na gości z Gorzowa Wielkopolskiego (Paweł i Martyna Erasmusi z Florencji) oraz na pozostałych z innych zakątków Europy ;)




poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Tips for Erasmus 2 - FAQ - Najczęściej zadawane pytania ;)

 Z dnia na dzień dostaje dużo pytań praktycznych od osób myślących o wyjeździe lub wyjeżdżających na Erasmusa. Szczerze nie spodziewałem się :) W związku z tym postanowiłem nam wszystkim pomóc i odpowiedzieć na Wasze pytania publicznie, może akurat pytanie, a raczej odpowiedź kogoś zainteresuje.


Na wszystkie pytania odpowiadam wyłącznie z własnego doświadczenia, także w rzeczywistości w Waszym przypadku może być trochę inaczej. (chociażby zależy jakie mieszkanie znajdziecie, czy ukradną wam rower lub jak wyrozumiała jest Wasza uczelnia ;)


99% odpowiedzi znajduje się w postach, jednak jeżeli macie jeszcze jakieś pytania piszcie na fun page na fb lub ewentualnie na maila (jacek.traveler@gmail.com). 

 Lista pytań na bieżąco będzie uaktualniana ;-)



 FAQ
(Frequently Asked Questions)




UNIWERSYTET
(EGZAMINY, ECTS, TRAKTOWANIE)


 Czy mógłbyś mi  doradzić coś interesującego na 1 i 2 semestr i oczywiście łatwego w zdaniu?

 Jeżeli interesują Cię języki obce to śmiało wybieraj. (niemiecki, francuski, hiszpański, angielski) Egzaminy też nie powinny być aż takie trudne. Jeżeli jedziesz na 2 semestry zwróć uwagę, czy języki nie mają tego samego kodu, bo inaczej nie będziesz miał zaliczonego jednego z nich. (normalnie Włosi maja język tylko przez jeden semestr)

Więcej o przedmiotach znajdziecie na:

I semestr:
http://jacek-traveler.blogspot.com/2012/10/zajecia-universita-degli-studi-di.html

II semestr: 
http://jacek-traveler.blogspot.com/2013/03/florencja-dzis-sytuacja-na-uniwerku-i.html




Co jeśli nie przywiózłbyś wymaganych ECTS-ów?
 Miałbym dług punktowy na swojej uczelni, który musiałbym odrobić poprzez zaliczenie przedmiotu, który się odbył podczas mojej nieobecności.

Trzeba pamiętać, że wszystko można załatwić po ludzku. Jeżeli nie mamy zbyt dużego długu, może profesor pozwoli zaliczyć przedmiot niestandardowo np. robiąc większą prezentację itd ;)

Swoją drogą lepiej unikać takich sytuacji. Niektórzy wykładowcy za granicą są naprawdę ugodowi :)


Czy są jakieś taryfy dla Erasmusów czy traktują nas jak studentów macierzystych? 
 Wszystko zależy od profesora. W moim przypadku połowa profesorów traktowała mnie jako macierzystego, a druga połowa brała pod uwagę, że zaliczam w języku obcym i jestem Erasmusem. 
Przygotowania i wymagania podczas ćwiczeń są takie same, jedynie podczas egzaminu można trafić na taryfę ulgową (przeczytałem 1 z 3 obowiązkowych książek. Na początku egzam. powiedziałem o tym i byłem pytany tylko z tej jednej książki ale za to bardzo dokładnie, prawie strona po stronie ;)
Jedni bardziej inni mniej ale w porównaniu do innych studentów raczej nie czułem się pokrzywdzony, chociaż trzeba było przysiąść :) Wszystko zależy od własnego nastawienia na czym nam zależy. :)

Czy zwykłą rozmowa po zajęciach w celu ustalenia formy egzaminu końcowego wystarczy? Czy jakaś zgoda i podpis prowadzącego (boi obawiam się, że przy takiej liczbie studentów, nie każdy prowadzący jest w stanie spamiętać formę, na jaką umawiał się ze studentem.)

Zwykła rozmowa po zajęciach zawsze wystarczała, chociaż zazwyczaj jest to omawiane przy wszystkich na pierwszych zajęciach. Jednak czy będziemy mieli osobny egzamin, czy razem z całym rokiem to i tak każdy Erasmus ma taką samą formę, więc nie ma co się obawiać ;)

Pod jakim kątem wybierać przedmioty? Jak można sprawdzić wcześniejszych prof. i ich nastawienie do Erasmusów?
Moja wersja: Przedmioty wybierałem pod kątem przydatności: priorytet -  podszkolenie języka, następnie wymagania dla praktykantów w zagranicznych instytucjach i organizacjach.
Ostatecznie dopasowywałem tak, aby zgadzała się liczba pkt ECTS. 

Wersja dla imprezowicza: Można wybrać przedmioty, które nie mają skomplikowanego egzaminu, na którym jest dużo ludzi i nie trudno będzie o notatki oraz którego profesor prowadzący jest super wyrozumiały. Droga na skróty, bez wygórowanych wymagań nic nie wnosząca ale z łatwym kompletem ECTS.
----
Od rozpoczęcia roku akademickiego masz miesiąc na "ostateczne" wybranie przedmiotów. (w praktyce Learning Agreement możesz zmienić o wiele później ;) Przez ten miesiąc możesz uczęszczać na wszystkie przedmioty i sprawdzać w tym czasie profesorów, porozmawiać z nimi, zobaczyć na jakich zasadach można przystępować do egzaminu i jak będzie wyglądał.


JĘZYK
(kursy, wymagania, nauka)
Jak zapisywać się na kursy językowe o których wspominasz w wpisach? Są jakieś testy przed, określające poziom? Czy łatwo je ukończyć? 
-Trzeba pójść do sekretariatu centrum językowego - Centro Linguistico di Ateneo (http://www.cla.unifi.it/), zapisać się na kurs i od razu zapłacić. 
- Na kurs może zapisać się każdy z tym, że studenci Universita degli Studi di Firenze mają o wiele taniej. (36E lub 52E za poziom wyższy).
- Testy określające poziom są tylko w przypadku języka włoskiego. Trzeba się udać na wcześniej ustaloną (ja dostałem maila z informacją z Uniwersytetu Florenckiego) 5 minutową rozmowę, po której zostajemy przydzieleni do danej grupy.
- Natomiast dla chętnych są testy określające poziom po kursie. Również przeprowadzane przez Centrum Językowe. Sporo ludzi ich nie zalicza. Następną próbę można mieć po 2-miesięcznej przerwie. (są wyjątki dla wyjeżdżających Erasmusów)


Czy są jakieś limity przypadające na rok akademicki/grupę?  Jak długo i z jaką częstotliwością w tygodniu trwa taki kurs?
Nie ma żadnych limitów ale jak wybierzesz wszystkie to Ci zabraknie czasu bo zajęcia będą się pokrywały ;p  Każdy kurs trwa 30 godzin zegarowych, z częstotliwością 1x1,5h lub 2x1,5h tygodniowo. 


 
Jak było z Twoim  włoskim jak wyjechałeś?  Długo się uczyłeś języka? Piszesz, że znałeś włoski "troszeczkę" - tzn. ile?


Co trzeba wiedzieć i na jaki poziom z języka włoskiego?

Oto informacje z Centrum Językowego, w którym odbywają się kursy:

http://www.unifi.it/itacla/mdswitch.html )

Poziom A2

Aby uczestniczyć na poziomie A2 musisz znać następujące zagadnienia gramatyczne z poziomu A1:

(Per frequentare il livello A2 devi conoscere i seguenti contenuti grammaticali del livello A1:)

- użycie czasów: presente, passato prossimo i imperfetto indicativo oraz czasowników najczęściej używanych, włączając czasowniki: verbi riflessivi
- użycie imperativo  (ty, wy)
- uso di vorrei
- uso di c'è, ci sono
- uso di stare + gerundio (Laura sta andando a lezione)
- genere e numero del nome: maschile/femminile, singolare/plurale
- articolo determinativo e indeterminativo
- aggettivi qualificativi ad alta frequenza (bello, buono ecc.)
- accordo dell'aggettivo con il nome
- aggettivi e pronomi dimostrativi, interrogativi, possessivi, numerali (questo, chi?, mio, primo ecc.)
- pronomi personali soggetto
- pronomi diretti (Fai tu le fotocopie? Sì, le faccio io)
- uso delle preposizioni semplici e articolate nelle principali funzioni
- avverbi ad alta frequenza (sì, bene, poi, qui, poco, forse, dove? ecc.)
- congiunzioni e connettivi (e, ma, o, perché, quando ecc.)

mam nadzieję, że bez tłumaczenia wiadomo o co chodzi? :)

reszta poziomów w modernizacji...
ZAKWATEROWANIE

Jak wg Ciebie sprawdzić czy ktoś nas nie oszukuje przy wynajmie? Kiedy podpisać umowę, po jakich już formalnościach? 
 Wiem, że dużo ludzi ostrzega przed wynajmem. Mają rację. Wszystko powinno być udokumentowane. Wpłata, zaliczka, umowa o wynajem. Niestety często tak nie ma i wiele studentów "dogaduje się" z właścicielem. 

Wynajmując swój pokoik nie miałem żadnej umowy. Dostawałem tylko co miesiąc dowód wpłaty za płacenie wynajmu. Nie miałem żadnych problemów. 

Więcej informacji na temat mieszkania na:

http://jacek-traveler.blogspot.com/2013/02/tips-for-erasmus-search-accommodation.html


Czy są tam jakieś akademiki?

Są akademiki nawet przy uczelniach ale problem żeby tam się dostać mają nawet włosi. Trzeba mieć zła sytuację w rodzinie i przede wszystkim być studentem Uniwerku Florenckiego. Jest tez akademik prywatny ale swoje kosztuje.   (ulica: via anton francesco doni)

Więcej info link powyżej.

Czy tubylcy chcą mieszkać w pokoju 2 -osobowym z obcokrajowcem (chcąc mieszkać z jakąś Włoszką, dlatego, że bardziej zależy na podszkoleniu włoskiego niż angielskiego).? Czy właściciele chętniej udzielają mieszkania pod wynajem dla Erasmusów?  Jak długo Ty szukałeś mieszkania?Raczej ciężko znaleźć Włochów, jako współlokatorów chociaż znałem kilka takich przypadków, wiec warto próbować.
Będąc na miejscu szukałem mieszkania 3 dni. Erasmus, czy nie Erasmus raczej na to nie patrzą. Jak już wcześniej pisałem liczy się płeć - dziewczyny mają łatwiej.  ;p

PRAKTYCZNE
(oraz INNE)



Czy działa we F. Esn? albo jakaś inna organizacja?


 Tak. Najbardziej znane: AEGEE Firenze, ESN Firenze oraz Erasmus Duemilatredici Firenze Florence ( Studenti Internazionali). Najlepszą drogą do wejścia w ich świat i brania udziału w ich imprezach jest znalezienie, dołączenie do grupy i śledzenie ich postów na fb.

Najbardziej trzymałem się z AEGEE Firenze chodząc na różne wydarzenia, cotygodniowe aperitify oraz wyjazdy po Toskanii...i nie tylko ;-)
 
Jak sprowadzałeś rower do Włoch?
 Moje ulubione pytanie ;-) Otóż przyjechałem do Florencji samochodem z rowerem na dachu ;)

Czy rodzina Ci coś dosyłała, bo myślę że nie jest łatwo spakować się skutecznie za pierwszym razem, jeśli tak to w jakiej formie i za pośrednictwem czego?
 Nic mi nie dosyłała :) Wszystko zmieściło się w samochodzie. 
Wiem, że było i jest praktykowane przesyłanie walizek z na linii Polska-Włochy poprzez polskie autokary, jak Sindbad, Rudnik Tumay czy Alga. Wychodzi najtaniej i bez limitu kilogramowego. (wszystko ustala się z kierowcą).

Czy możesz określić co jest konieczne do wzięcia w pierwszym bagażu lecąc samolotem? (np. pościel)

Nie miałem przypadku aby ktoś z moich znajomych musiał brać ze sobą pościel. Wszędzie ona była. Trzeba wziąć to, co byśmy brali na 2-tygodniową wycieczkę ( z tym, że trochę więcej rzeczy, bo na więcej dni) + większą ilość dokumentów i podstawowych lekarstw.
Ogólnie podobnie jak w Polsce. Zależy do jakiego mieszkania trafisz, z jakim wyposażeniem. Na pewno nie będzie czajnika, a w zimę bywa zimno w mieszkaniach ;-)


Jak dużo Polaków jest we Florencji?  Będę miał do kogo się odezwać po Polsku?

 Ogólnie Polaków jest bardzo dużo, najczęściej spotkasz Erasmusów, później doktorantów, masę turystów lub normalnie pracujących, także na pewno nie raz spotkasz polską załogę i będziesz miał taką okazję 
Idealnym miejscem spotkań  Aperitif z organizacji AEGEE  albo niedzielna msza ( http://www.florencja.it/wspolnota-polska/ ), na którą przychodzi sporo studentów :)

Jednak myślę, że Florencja na tyle wciąga, że bez użycia języka polskiego też da się przeżyć :)


WARTO ZAJRZEĆ NA STRONY :

http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=903&Itemid=447 

http://www.erasmus.org.pl/gielda-informacji-studentow-erasmusa


gdzie jest wiele praktycznych pytań w sprawie wyjazdu na Erasmusa, przede wszystkim dla osób niezdecydowanych i nie wiedzących o co chodzi z tym programem!!

czekam na kolejne pytania.. ;)



sobota, 10 sierpnia 2013

Wyspa Elba 8.07-10.07




Isola d'Elba




zieleń, góry, spokój, roślinność, przeźroczysta woda, słońce, życie... upał, upał, upał...



Wnętrze wyspy ma zróżnicowany krajobraz: malownicze pola uprawne, wypalone słońcem góry i skały, zielone, cieniste lasy i charakterystyczne dla obszarów śródziemnomorskich niskie zarośla...

...zupełnie inny świat niż sucha Malta...



 Lokalizacja


 Trzecia co do wielkości włoska wyspa, położona na Morzu Tyrreńskim. 

Powierzchnia: 223,5 km² , długość: 29 km, szerokość: 19 km.

 Wyspa górzysta, jej najwyższy szczyt to, Caponne 1019 m n.p.m., na który wjeżdża kolejka gondolowa.

Większa część wyspy chroniona jest w ramach Narodowego Parku Archipelagu Toskańskiego.


 Oficjalna strona Elby:
 
 http://www.isoleditoscana.it/APTView/view?guid=b2fc92679a4ce471:cb6009:107e0626e4a:-7ffd&lang=2

 Napoleon

Wszyscy kojarzymy Elbę z osobą Napoleona. Chociaż na zesłaniu przebywał od maja 1814 r do marca 1815 r pozostawił po sobie znaczące ślady. Fundował nowe budowle, drogi i wodociągi, zmienił flagę (widoczną obok z pszczołami na czerwonym pasku) i zreformował miejscowe podatki, zostawiając po sobie opinię dobrego gospodarza.

Specjalnie dla niego została zbudowana  willa (Palazzina dei Mulini) otoczona niewielkim ogrodem z widokiem na zatokę, oddalony o ok. 5 km pałacyk (Villa Napoleonica di San Martino - obecnie muzeum), wraz z otaczającym go ogrodem z egzotycznymi roślinami.
Jej linia brzegowa mierzy 147 km, z czego ponad 17 km przypada na żwirowe i piaszczyste plaże, w większości niewielkie i ukryte w skalistych zatokach.

Jej linia brzegowa mierzy 147 km, z czego ponad 17 km przypada na żwirowe i piaszczyste plaże, w większości niewielkie i ukryte w skalistych zatokach
Jej linia brzegowa mierzy 147 km, z czego ponad 17 km przypada na żwirowe i piaszczyste plaże, w większości niewielkie i ukryte w skalistych zatokach.
Jej linia brzegowa mierzy 147 km, z czego ponad 17 km przypada na żwirowe i piaszczyste plaże, w większości niewielkie i ukryte w skalistych za

W swojej podróży nie miałem dla tej osoby zbyt dużo czasu, więc resztę historii pozostawmy dla jego fanów ;)



morze, malownicze krajobrazy i sporo ciekawych zabytków, z których najbardziej znane łączą się z Napoleonem, przebywającym tu na zesłaniu w latach 1814-1815. Kurorty nad morze

Dlaczego Elba?


 Na Elbie byłem z rodzicami, w ramach wakacji i niedługiego powrotu do Polski. Pomysł na 3-dniowy wyjazd powstał spontanicznie! 


Co innego przygotowanie do wyprawy. Pierwszym celem było zwiedzenie jak najwięcej ale zarazem nie robienie niczego w pośpiechu. Plan wyszedł doskonale! Zwiedziliśmy całą wschodnią część wyspy, gdzie jest zazwyczaj najwięcej turystów i są najciekawsze miejsca do zobaczenia.





Pokaż Elba na większej mapie  

  Jak widać po powyższej mapce aby zwiedzić całą wyspę potrzebny jest samochód i poświęcenie całego tygodnia.


Jak dostać się na wyspę?

 

Od portu w Piombino we Włoszech oddziela ją cieśnina o tej samej nazwie, o szerokości 12 km.
Z Florencji do Piombino jest ok. 195 km.

Nie ma innego wyjścia - trzeba skorzystać z promu.
 


W okresie wakacyjnym właściwie co pół godziny wypływa jakiś prom. Są cztery firmy, które wykonują usługi. :

-Mobylines

http://www.mobylines.com/

-Toremar

http://www.toremar.it/en

-Corsica - Ferries

http://www.corsica-ferries.co.uk/

-BlueNavy

http://www.blunavytraghetti.com/

Który najlepszy? Który najtańszy?
Wszystko zależy od ilości osób i ewentualnie wielkości samochodu z którym będziemy płynąć. Trzeba wejść na stronie i porównać ceny ;)


Z racji tego, że nawet w wakacje szkoda czasu na czekanie wybraliśmy Express z Corsica - Ferries. Dotarliśmy w 30 min, wyprzedzając po drodze inne promy! :D  Morskie Ferrari!


Na promie. Nasza nawigacja pokazywała 57-58 km/h! :D

 Tak na serio wybraliśmy Corsica- Ferries ze względu na odpowiadającą nam godzinę i najniższą cenę, mimo że są to kursy expresowe.  (za samochód osobowy VW Golf + 3 osoby dorosłe wychodzi około 130E w dwie strony)

Co do spraw technicznych, to pomimo kupionego biletu przez internet trzeba na minimum godzinę przed odpływem pójść do kasy w porcie i wydrukować nam bilet.  
Wszystkie bilety są na dokładną godzinę, jednak jeżeli będzie miejsce na pokładzie, nie będą robili problemu aby popłynąć wcześniejszym kursem ;) Tym bardziej jak poruszam się bez samochodu.

 

Dzień po dniu

  ...oto niektóre miasteczka, które natrafiły się na naszej drodze...

 Portoferraio

 Portoferraio, można tłumaczyć jako port żelaza, ponieważ na Elbie już w czasach etruskich znajdowały się kopalnie rudy żelaza. 
Kiedy wpływa się do portu i stolicy Elby - Portoferraio, zauważa się, że jest  w formie podkowy.



 

Palazzina dei Mulini

 

 

 

To czego najbardziej nam potrzeba - darmowa woda koło portu ! :D 

 

Porto Azzurro

 

 

Główny plac na którym wieczorem odbywał się koncert.
"Jak są palmy, to musi być fajnie!" P.J  ;p


  W Niebieskim Porcie woda była zimniejsza, a dodatkowo pływało bardzo dużo meduz! Wiele ludzi ( w tym dzieci) wyławiały je i wyrzucały do śmietnika..

 
 
 Zdjęcie niżej: włoska wersja naszego Giewontu. Być może niewidoczne ale górą z krzyżem na szczycie!

nietypowe jak na parkingowe drzewka ;)

 

Rio Marina

Jak dla mnie ładne, spokojne miasteczko z parkiem pośrodku. Przypływa tu sporo promów i prywatnych łodzi.



 Niestety plaża nie była zbyt ładna ale jako jedyna miała prysznic! Z zimną wodą. 


 

 Rio nell'Elba

 Jadąc przez wyspę dawały się we znaki zróżnicowanie terenu. Zaczynało się z poziomu 0, od samego morza, a kończyło nawet na kilometrze w jakiejś górskiej mieścinie. I to wszystko na odcinku nie dłuższym niż 8 km. Dzięki temu każde miasteczko miało swój styl i niezapomniane widoki na morze, wzgórza i inne miasteczka...



Rio nell'Elba



 W związku, że mało pada samochody przybierają innych kolorków, jak to na wyspach bywa. 4x4 mile widziane ;)



 Kończąc pętlę po Elbie chciałem zajechać na zwiedzenie rzymskiej willi (Villa Romana) i tajemniczych grot! Chciałem, bo najwyraźniej Roman się obraził i zamknął chatę. Na miejscu czekała zamknięta brama, zapuszczone pole i...z resztą zobaczcie sami...

 

W poszukiwaniu pięknych plaż i błękitnej wody 


 Drugim celem wyprawy było poszukiwanie lazurowych wybrzeży, gorącej wody, pięknych krajobrazów i gorących plaż. 

Malta ma 147km linii brzegowej, z czego 17km tworzą piaszczyste i żwirowe plaże, w większości niewielkie i ukryte w skalistych zatokach. Do takich dociera się najciężej ale wynagradzają nam wyjątkowym otoczeniem i niewielką ilością turystów. Coś pięknego pływać i zachwycać się lądowym krajobrazem, a nurkując podziwiać podwodny świat...




 Plaże poukrywane ale to wcale nie oznacza, że ciężko znaleźć plaże ;) W każdej nadmorskiej miejscowości jest co najmniej jedna!


 

zdjęcia mówią same za siebie..

Woda była tak przyjemnie ciepła, że nie chciało się wychodzić. Lepiej było w ciepłej wodzie niż na rozgrzanej plaży. W wodzie mogą spokojnie pływać osoby, które nie są mistrzami w pływaniu. Zasolenie pozwala na spokojną pracę tylko samymi rękoma lub nogami, unosząc nas jak drewienko ;-)


 
Poniżej plaża kamienista w Portoferraio, na której woda miała najładniejszy odcień. Woda wszędzie jest taka sama, zmienia się tylko dno, które w tym przypadku było utworzone z białych kamyczków.


Warto zaobserwować na poniższym zdjęciu ciemniejszy pas wody na plaży. Zrobiła go fala gigant, wywołana przez promy Corsia-Ferries. Nikt nie rozkłada się bliżej niż 3-metry od wody, mając na uwadze niespodziewane przypływy ;)

  
Z wyspy nic nie wolno zabierać, ani jednego kamyczka. Nawet na plaży w włosi zwracają uwagę, że policja za to karze. Mimo to i tak po kryjomu turyści chowają kamyki do kieszeni :PP
  
Większość plaż jest bezpłatnych. Na większości dużych plaż można wynająć (odpłatnie) leżaki, parasole, wypożyczyć sprzęt wodny oraz skorzystać z pryszniców, których normalnie brak na wszystkich plażach ;/


 

Jednak prawdziwa magia plaż i "giro delle spiaggie" (coś jak Tour de Pologne po plażach ;p) zaczęła się od kiedy byliśmy w posiadaniu maski z rurką!

Chciałem tego spróbować na Malcie ale jakoś nie było okazji ani miejsca w bagażu podręcznym. W Porteferraio (czyli na początku pobytu) kupiłem sprzęt za 3,20E. Wydawało mi się, że to jakiś błąd w cenie, brakuje jedynki z przodu, a może tu po tyle są?

Jak się później okazało najtańsze maski z rurką były po 10-15E, więc się udało. :D


Od tego czasu każda plaża była przebadana od lądu po dno morskie! Jak na pierwszy raz lepiej nie mogłem trafić! Przejrzysta woda, wielkie kamienie, ławice ryb, rowy...nie liczyłem, że będzie tak ciekawie. Nawet udało mi się zobaczyć amatorskie polowanie na ryby przy użyciu harpunów! Oczywiście surowo zabronione.

Tak mi się spodobało, że większość czasu spędziłem z głową w wodzie niż na plaży wylegując się pod ognistym słońcem.

 Przy takich czynnikach - cel drugi - spełniony!

 

Poruszanie się po wyspie 

 Po wyspie jeżdżą autobusy. Przynajmniej tak jest napisane na stronie wyspy i idzie poznać po stojących tabliczkach z przystankami. Jednak jeżdżąc tyle po wyspie nie mijaliśmy się z żadnym środkiem miejskim... - nie jest to tak rozwinięte, jak na Malcie.

Ogólnie da się jeździć samochodem po Elbie. Nie oczekujmy szerokich autostrad. W zamian za to możemy liczyć na nie aż tak bardzo dziurawe, asfaltowe drogi główne i dziurawe, szutrowe drogi poboczne.


Wszystkie drogi są bardzo wąskie i kręte, a co więcej potrafią prowadzić przez same szczyty, skąd rozciągają się przepiękne widoki na całą wyspę! Warto odczepić wzrok od czarnego asfaltu i zatopić się w tych pięknych pejzażach*...


W oddali na półwyspie widać Portoferraio ;)

* nie dotyczy kierowców!!!!! ;)

 

Noclegi 

 Spałem już w hotelu, hostelu, u kogoś w mieszkaniu, w przyczepie kempingowej, sam w namiocie, na kartonie pod gołym niebem ale nie miałem okazji przespania nocy w samochodzie! Mówisz i masz, tylko dotrzymaj słowa! - dotrzymałem ;-)





W związku z tym, że wypad na wyspę był spontaniczny mieliśmy ze sobą tylko jeden namiot 2-osobowy, który sam niedawno kupiłem. Trzecia osoba by się zmieściła ale byłoby ciaśniej. Troszeczkę zmuszony sytuacją (wmawiam sobie, że to główny powód, w końcu rodzice byli na wakacjach ;) przespałem 2 noce w samochodzie! :D

Od razu powiem - WYSPAŁEM SIĘ! Przy odpowiednim ułożeniu po przekątnej mogłem wyprostować nogi ale raczej z tego nie korzystałem. Reszta powiedziałbym lepiej niż w namiocie ;)



Na wyspie nie trudno znaleźć camping i...typowy włoski Ipermarket...





Po tej podróży wróciła do Polski większość moich rzeczy ale jeszcze nie ja...!


"Grande Spiaggia" - Wielka Plaża, redagowanie bloga ;-)




P.S Nie to, że nie zauważyłem. Nie spodziewałem się tak szybkiego przekroczenia 10 tyś. wyświetleń!!


Najbliższe plany: 18.08. - obóz taneczny Piękna Góra (Mazury) !!! :D:D :*

 

  Serdecznie pozdrawiam :***

 życząc miłych wakacji i ani jednego niezmarnowanego dnia !!!