"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

wtorek, 29 stycznia 2013

San Gimignano i... Siena ;D



Gdzie mogę, tam pokazuję :D

Styczeń, a już wiosną zaciąga, TOSKANIA

-Paweł, jak wy tam dojechaliście?! Bo mi powiedzieli, że ani autobusy ta nie jeżdżą, ani pociągi hmm...
-Tak, tak..pociągi nie jeżdżą ale autobusy jak najbardziej! Chociaż i ten transport z pozoru prozaiczny może sprawić wiele niespodzianek. A było to tak...

Bilet w obie strony około 13E. Dostałem rozkład jazdy Florencja-Poggibonsi-San Gimignano.

Wszystko sprawdzone 9:40 wyjazd, 11:20 na miejscu i 16:55 powrót.  Ale chyba nie wszystko było do końca jasne,bo... o 11:20 dojechaliśmy do ostatniego przystanku - SIENA ! :D

Dlaczego? - Nie wiedzieliśmy, że musimy się przesiąść do innego autobusu w Poggibonsi!






W Sienie byliśmy już jakiś czas temu, więc miasteczko znane. Mieliśmy godzinę do następnego autobusu Siena-San Gimignano. Poszliśmy na nasz ulubiony plac Piazza del Campo! Jak zwykle było ciepło, dużo dzieci i gołębi :D

No to po gołębiu...

Siena
Siena


San Gimignano



Miasto, zwane "Manhattanem średniowiecza", słynie z czworokątnych wież zbudowanych przez zamożnych mieszkańców w XIII-XV w., które pełniły funkcje obronne, ale także podkreślały znaczenie i zamożność właściciela.



Główny plac ze studnią. Tutaj znajduję się najlepsza na świecie lodziarnia, która niejednokrotnie wygrywała mistrzostwa Włoch! Niestety była zamknięta.. hmm ;p

Piękne uprawy winorośli
Mimo, że dotarliśmy tu z nieplanowany opóźnieniem mieliśmy sporo czasu na chodzenie po miasteczku. Zdecydowanie 2h wystarczą, być może dlatego, że wieże i wszystkie muzea były zamknięte ;/ Przeszliśmy całe wzdłuż i wrzesz, a nawet zahaczyliśmy o toskańskie pola uprawne ;)

W cieniu było chłodno.
Żałujemy, że nie przyjechaliśmy tu dzień później. Byśmy trafili na karnawał!

No cóż, czekamy do Wenecji.




Powrót już był bardziej zorganizowany, z odpowiednią przesiadką i ze znacznym spadkiem temperaturyyy ;p

Więcej zdjęć na funpage bloga na fb :)

Z innej beczki

-Znaleźliśmy idealną stronę do samodzielnej nauki języków. Wszystko wytłumaczone, podzielone na sekcje i o dziwo dużo języków do wyboru. Francuski i polski - przydatne, reszty nie sprawdzałem ;)
http://www.mylanguages.org/


Terremoto

- 25 stycznia  (piątek) w całej Toskanii było terremoto - trzęsienie ziemi. Co prawda nie wszyscy odczuli wstrząsy ale my akurat tak, bo byliśmy na drugim piętrze w czytelni. Na początku myślałem, że ktoś rusza ławką, jednak po chwili ożywiło się całe towarzystwo. Było śmiesznie, bo nawet cicha włoszka siedząca obok mnie zaczęła  się pytać o co chodzi ;p  Poszturchało nami kilka sekund i dalej wszystko było na swoim miejscu ;)

TANDEM z Marysią

- Moja Pani z ostatniego włoskiego kursu, z którą często się widzę na dodatkowych zajęciach na uczelni i nawet mieszka niedaleko mnie, załatwiła mi TANDEM! (program: spotykają się 2 osoby i uczą się swoich języków). Ciężko jest spotkać kogoś kto (oprócz Valentina, który ostro zaczął naukę polskiego i mu dobrze idzie!) uczy się polskiego! Wczoraj spotkałem się z Marysią - włoszką, która razem z innymi 5 koleżankami uczy się polskiego :D Rozmawialiśmy, tłumaczyliśmy sobie różne rzeczy i jesteśmy umówieni na następne spotkanie w większej paczce ! ;)

Chiński ! :D

- Także wczoraj miałem pierwsze zajęcia z języka chińskiego! Umiem liczyć do 10!
 Świetna zabawa podczas lekcji! Nie dość, że prowadzi je żywiołowa Tajwanka, papla po włosku nawet jak sama nie wie o co jej chodzi, to jeszcze traktuje jak nas malutkie dzieci! :D

 Jest bardzo fajnie, chociaż niektórzy są tam z zamiarem profesjonalnej nauki i nie mają ochoty na śmiech.  :p  Lekcje przypominają mi zajęcia aktorskie. Wszystko przez te 4 akcenty każdej sylaby. Każdy wyraz ćwiczymy z innym akcentem. Głośno, otwierając szeroko buzię. Nie ma miejsca dla ludzi nieśmiałych :D

Zobaczcie sami, oto jeden z filmików, który nam puszczała na cały głos - oczywiście musieliśmy głośno powtarzać i...mamy ćwiczyć sami w domu! Taa PAAA ! :D - biedni moi współmieszkańcy...

-tu ćwiczyliśmy alfabet , następny był filmik z cyframi.  haha ciągle jak to oglądam to... nie mogę :D Ludzie w krawatach obok mnie, a przede mną misie, kaczuszki i króliczki powtarzające dziecięcym głosem  literki :D


Z niecierpliwością czekam na następne zajęcia, a już w czwartek francuski ! :D


P.S - Oczywiście znowu dla wsystkich jestem Pawel, a nie PaweŁŁŁŁ ! ehh Paolo, Paolo...


Serdecznie Pozdrawiam ! :*



Jakaś koleżanka "mamusia" się dosiadła, jakby na placu miejsca nie było ;p no trudno, jest na każdym zdjęciu ;p



piątek, 25 stycznia 2013

Luty - egzaminy i podróże ;)

Jak widać czasami używam mojego nabuziowego gadżetu :P ale śmietnik na środku chodnika? ;p

Notka ni z gruszki ni z pietruszki:

Połowa stycznia to okres, kiedy jest zdecydowanie najmniej turystów. Wracając z kościoła bez zatrzymania mogłem przejechać przez Ponte Vecchio! Zazwyczaj omijam stare miasto chyba, że mam więcej czasu ;)

Perturbacje egzaminowe 

(dla wytrwałych ;p )

W ten wtorek pisaliśmy poprawkę z Origin and Development of the EU. Poszło raczej dobrze, porównywalnie do sesji grudniowej. Od przyjazdu chciałem się widzieć z profesorem Bosco (tł. las) na konsultacjach, żeby ustalić w końcu termin i formę zaliczenia drugiego przedmiotu po włosku i zobaczyć błędy z angielskiej pracy. Udało się spotkać z nim wieczorem w poniedziałek*! Czytaliśmy swoje prace a głos ( było trochę śmiechu ;p) uzyskałem 18pkt - minimum zaliczenia, ale prof nie był pewien i zapytał się drugiego prof prowadzącego o opinię : "Ma napisać jeszcze raz" ...pff

w oczekiwaniu na konsultacje...student szlachta!
                           A co do egzaminu Storia dell;integrazione EU, profesor M. Guderzo (który nie zaliczył mojego pierwszego egzaminu) nie pozwolił mi zaliczyć egzaminu po włosku, ponieważ są to zbyt podobne przedmioty...
                          Co z tego, że w innych językach i inna literatura do przeczytania, chodziłem cały semestr i robiłem dodatkowe prezentacje. A w dodatku pytałem się na początku roku, czy jest taka opcja? - jest.
Teraz muszę wybrać inny przedmiot i zaliczyć go, żeby nie stracić 6 pkt. Mam około 20 dni na wybranie, studiowanie i zaliczenie... ;) Mam nadzieje, że wszystko pójdzie okej ze zmianą Learning Agreement...

Andrea Bosco i frutti di bosco (owoce leśne ;p)

*na spotkaniu, rozmawialiśmy z nim o naszym wcześniejszym i jutrzejszym egzaminie. Zapytał nas czy  czytaliśmy książki do tego przedmiotu... yy tak, jedną, a tą? (pokazuje nam swoją książkę ;p) ..cisza.. :D  I wszystko było jasne :D Wychodząc, zapytałem, czy możemy ją pożyczyć na noc? :D Śmiał się ale dał. Rano, przed egzaminem oddaliśmy mu i zapytał się: -Przeczytaliście całą książkę przez noc? -ależ oczywiście! :D:D  (serio przeczytaliśmy jeden dział, bo znaliśmy jedno pytanie ^^ :D)

Podczas semestru, ciężko było znaleźć książkę, niby była w obiegu ale jakoś nikt ani nie miał jej, ani nie miał kopii.. ZA to w w ostatnią noc przed egzaminem byliśmy jedynymi, którzy mieli ORYGINAŁ ! :D



Ale nie wszystko jest takie czarne! :D











Wieczorem, po egzaminie - relaks :D Need for speed 2 ;D

ehh dzieciaki..


Właśnie dowiedziałem się, że zaliczyliśmy egzamin Origin! Uzyskałem bardzoo dużo punktów ;o aż trochę się zdziwiłem, bo nie musiałem, jako TEN Erasmus. Pewnie jeszcze nie raz się zdziwię w życiu - siła modlitwy.

Wyszło na to, że z najcięższych przedmiotów uzyskuje wysokie noty, a z najłatwiejszych, jak ta analiza tekstów po angielsku, mniej hmm i to nie wynika z tego, że uczyłem się więcej.


Udało się! 

Na początku nie wiedziałem na co się zdecydować... francuski, czy chiński? Skończyło się na tym, że nie musiałem żałować swojej decyzji :D

Najpierw zapisałem się na dodatkowy język francuski. Było ostatnie miejsce - czekało na mnie :D a kolejnego dnia poszedłem poprosić o dodatkowe miejsce na kurs chińskiego. Lista była już dawno zamknięta. Pochodziłem od biura do biura i legitymując się "Erasmus z Polski" udało mi się dokleić do listy!  Gdy przyszedłem ponownie zapłacić za kurs panie zdziwiły się ze udało mi się zdobyć miejsce, bo zazwyczaj jest..ciężko. :D

 Od następnego poniedziałku zaczynam język chiński a od czwartku francuski! Z włoskim poczekam do kwietnia (czeka mnie ostatni kurs B2, a do tego czasu swój  gramatyka mi wystarczy i  poszerzę słownictwo:)

Zastanawiałem się nad przedmiotem na uczelni : "Historia Republiki Chin" jednak zobaczyłem kto jest prof prowadzącym - Guderzo, dziękuję.


Najbliższe plany:

Korzystając, że jest sesja (14.12 - 3.03.13), nie ma wykładów, więc można trochę podróżować. Nie mam możliwości, żeby mieć 15 dni wolnego bez przerwy (egzaminy i języki ;) dlatego wypady są maksymalnie 3-dniowe.

Znalazłem ciekawe rozwiązanie, być może na przyszłość. Są dostępne specjalne bilety 7, 15 lub 30 dniowe, tzw imienne Italy Pass dla cudzoziemców. http://www.eurolines.it/Home/390-1-en.html . W tej porze roku (low seson) zapłaciłbym 99E za 15 dni podróżowania każdym autobusem z firmy Baltour (Eurolines i Sena) po całych Włoszech!


- Jutro jedziemy autobusem do San Gimignano, miasteczko oddalone 60 km na południe od Florencji z charakterystycznymi wieżami...ale o tym później.








- W następny weekend jedziemy do Arezzo, żeby przejść śladami Guido z "La vita è bella" i odwiedzić ciocię :D


















-9 lutego razem z organizacją AEGEE (działa na rzecz Erasmusów) jedziemy na cały dzień do Wenecji na trwający tam karnawał!



-23-25 luty jedziemy do Rzymu! Wypada akurat weekend, więc może załapiemy się na Msze Św z papieżem! Myślę, że po tej wyprawie będę mógł oprowadzać po Rzymie bez mapy ;)

Tu też ciekawie wygląda sytuacja z biletami. Normalnie pociągiem (4h jazdy) płaci się 19E (Flor-Rom). Na stronie przewoźnika autobusowego, często są wyświetlane promocje. Tym razem przejazdy Low Cost (http://www.eurolines.it/Condizioni-Low-Cost-linee-Italia/412-1.html). Z odpowiednio wcześniej rezerwacją moża kupić bardzo tanie bilety. Co prawda jest ich dostępnych niedużo ale można trafić. W ten sposób za drogę do Rzymu zapłaciliśmy 5E !! (co prawda wyjazd o 4:15, ale za to cała sobota wolna!) a za powrót po 7,5E!! (jeden za 5E i jeden za 10E, bo skończyły się miejsca z najmniejszą zniżką). Także można :D Wyjdzie taniej niż do pobliskiego San Gimignano ;p

Dzień wcześniej dowiadywałem się w kasie o inne przejazdy, oczywiście po włosku. Dzisiaj, trochę zdziwiło mnie to, że leży dużo polskich gazet...Signora parla in polacco? - Tak tak ;) omg... kontynuowaliśmy rozmowę po polsku  ;p

-A tak poza tym to w połowie lutego czeka zaliczenie egzaminu z włoskiego i ...no właśnie i jeszcze jakiegoś przedmiotu w trybie - natychmiastowym! ...


Twarda okładka, 300 stron, trudne włoskie słownictwo - w sam raz do ćwiczenia języka - i w dodatku za 1 Euro!


Patrzą się patrzą jak jadę ;p czasami bezczelnie ;p 

Serdecznie pozdrawiam ! :* - Flor Donald




niedziela, 20 stycznia 2013

Pranie w Dubaju

65l na plecach, po 15l na kierownicy i Valcio z 20l i aparatem na szyi - jedziemy na washing!

          Pamiętacie pranie, kiedy to moja pralka nie chciała się otworzyć, a później na tyle się rozebrała, że nie chciała się złożyć? No właśnie...minęły święta, jest nowy rok, a pralka dalej odpoczywa i się wietrzy swój bęben bez zawieszonych drzwiczek...
         Korzystając z tego, że Valentin ma klucze do swojego mieszkania (chciałby już oddać, wziąć depozyt od poprzedniej właścicielki ale coś ciężko z nią się spotkać...za ciężko...niby Włoszka no ale ile można?), więc poszliśmy do tego mieszkania zrobić pranie! Najpierw przywitał nas nowy lokator z Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie), a później współlokator z Indii! Niestety imion nie jestem w stanie powtórzyć...przyjmijmy, że tylko raz miałem okazje je usłyszeć :D
        Podobnie jak właścicielka mieszkania - kolega z Dubaju - jest projektantem mody, m.in Tommy Hilfigera  (nie ma co się dziwić, że akurat w tym mieście spotykam samych modnisiów). Porozmawialiśmy o Arabii, kulturze, samochodach, językach  i w pigułce o filozofii arabskiego życia ;p

        Większość ludzi kupuje wodę na rynkach, ponieważ ta z kranu nie nadaje się do normalnego umycia się. Wody jest mało, dookoła Dubaju jest jedna wielka pustynia. Może niedługo zaczną przerabiać paliwo, które jest bardzo taniec i raczej ciężko, żeby go zabrakło. Ferrari można kupić za 10 tyś euro, z tym, że można jeździć tylko tam (  importując zapłacimy cenę, która obowiązuje w naszym kraju). Jadąc po % tracisz prawo jazdy na całe życie. Cała kultura Islamu opiera się na szacunku. Nie możliwe jest by tknąć kobietę, nawet samą o 3 w nocy. W tej metropolii znajduje się najwyższy budynek świata 829m -  Burj Khalifa - 163 piętra!
 Mogłoby się wydawać, zwyczajne pranie w nieswoim mieszkaniu, a tyle atrakcji można spotkać!

P.S co do atrakcji...na pierwszą turę prania zostaliśmy w domu, bo rozmawialiśmy, jednak  drugą już zostawiliśmy i poszliśmy na uczelnię. Trochę zdziwiłem się, jak wracając wieczorem, moje pranie było zatrzymane w połowie...



Nauczyłem się przewidywać pogodę we Florencji! Obecnie jest 10 stopni, ale nie o stopnie tu chodzi. Często pada deszcz i jak tu go przewidzieć? - Bardzo prosto!

 Jeżeli dzień jest słoneczny, bezchmurny to znaczy, że w najbliższych dniach będzie padało. Jeżeli drugi dzień jest piękny i na niebie pojawia się drobna chmurka, to na pewno trzeciego dnia będzie padało, minimum 10 godzin.
Zdarzają się też dni przestępne, kiedy to pada deszcz lub świeci słońce jeden dzień dłużej. Wszyscy na tym korzystamy? Do czasu! To oznaka, że w kolejnych dniach, będzie padało dłużej, bo jak wiadomo tutaj "deszcz często jest!"

Foto dnia!   (znaczy się 'nocy'!)
Nocne ładowanie autka. Pzzy takiej pogodzie można sobie pozwolić na zabawkę. U nas by nie przeszło filigranowa budowa i brak bocznych szyb. 

PoLsKi akcent!! Wieczorem w kawiarni zauważyłem jakąś gazetę. Mówię sobie, bierz Paweł przeczytasz nie przeczytasz, zrozumiesz nie zrozumiesz zawsze jakieś nowe słówka wpadnie. Długo się nie spierałem i chętnie, niechętnie wziąłem do ręki. AAA ! :D Pierwsze, co zauważyłem to polskie nazwisko! (Dobrze, że było zdjęcie to skojarzyłem, że to piłkarz!). Na pierwszej stronie sportowej gazety! Nowy zawodnik Fiorentiny :D Traktat za 4 mln euro ;)

"che ama fare gol.." hoho to musi być strzelec!

P.S

 - Nie ma miejsca na kurs języka chińskiego...spróbuję jakoś na doczepkę, a jak się nie uda to wciąż pozostaje francuski!

- Od 6 marca będę miał kolejnych gości!! Razem spędzimy 3 dni! Mam nadzieję, że uda się dużoo zobaczyć i zabrać z powrotem ( niekoniecznie do Polski ^^) wiele wrażeń ;))

- Jest jeszcze jedna rzecz, która będzie dla mnie ważnym przedsięwzięciem we Florencji o ile wszystko się uda. Na razie czekam na maila i nie zdradzam nic więcej  :PP :)

Przygotowania do egzaminu w słynnym D14 (gmach z dwoma takimi piętrami do nauki, na dole bar)

Pozdrawiam serdecznie z bezśnieżnej krainy!! :*

czwartek, 17 stycznia 2013

B(P)olonia

BOLONIA - droga do centrum

20.12 - godzina 1:00 - wyjazd z Florencji do Bolonii
          - godzina 2:45 - początek zwiedzania



jakoś zimno...,cicho, bez żadnej żywej duszy...


...nawet ochroniarz (chyba pilnujący pociągu, żeby nie odjechał...) spał w samochodzie...



mieliśmy o 10:00 lot do Warszawy (Modlina), było dużo czasu i miejsca na zwiedzanie. Nikt się nie pchał, nie było korków, wszystkie taryfy wolne (za dojazd na lotnisko chciał 20E -dziękujemy.) przez ulice można było przechodzić z zamkniętymi oczami, czy to Włochy?! :D

Zawsze kiedy widzę sklep Disneya w głowie mam dwie osoby! Dominikę i Anię ! :D pozdrowionka!
 W drodze z dworca do centrum chciałem się upewnić, czy dobrze idę. Zapytałem się przechodnia, w którą stronę jest centrum - haha- żebyście widzieli jego minę! :D TURYŚCI!  3 w nocy, łamanym włoskim, z plecakami, opatuleni po uszy i z aparatem na wierzchu! Zaskoczony, a raczej zszokowany kiwnął głową i mruknął si, si...

 

Nie wiem, czy to przez porę zwiedzania, zaspanie, czy jakiś inny czynnik ale nocna Bolonia bardzo mi się spodobała. Od razu porównaliśmy ją do życia Erasmusa (przepraszam tych, którzy oburzają się, że nie są Erasmusami tylko studentami z projektu Erasmus, mi to chyba obojętne, w potocznym języku łatwiej się tego używa) we Florencji i wydaje się, że jest więcej miejsca dla studentów, wszystko bardziej zharmonizowane, a inne budownictwo np. wiele sukiennic ułatwiłoby nam życie podczas ulew! Właściwie można przejść od centrum do dworca cały czas pod zadaszeniem :D












Kolejny motyw choinki ;)


Naturalnie skorzystaliśmy z naszego ulubionego baru 24h :D (podobnie jak w Bibbienie)


Domofon - poznajemy włoskie nazwiska

POLONIA

W Polsce byliśmy od 20.12 d 15.01 (dla niektórych z małą przerwą :P) 

Valentino odwiedził: Warszawę, Gdańsk, Sopot, Gdynię, Toruń, Olsztyn, Krynicę Morską, Stutthof (obóz koncentracyjny), Malbork (zamek), Braniewo, Tolkmicko i dokładnie Elbląg :D 

Był na wigilii MDK, na mojej kolędzie i wiele wiele innych ;)















Jak ogry - mamy warstwy ! :D

Dzięki jeszcze raz za ciepłe przyjęcie :* 

Valentin: "I want to thanks everyone who shares incredible time with me! I hope we will meet again!"


P.S 

-Podczas pobytu udzieliłem też jednego radiowego wywiadu o życiu we Florencji, przesłałem też zdjęcia, także czekamy na publikację ! :)

- Obecnie przygotowujeMY się do egzaminu na 22.01... :)


Pozdrawiam :**