"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

środa, 19 grudnia 2012

Koncerty (:( , egzaminy i Polsko-Chiny

 Wieczorek Turecki ;)

 

Valentino i Sevcan - dzięki !!!
Sobotni wieczór po całym dniu nauki spędziliśmy jak zawsze w międzynarodowym towarzystwie ;) Tym razem Sevcan zaprosiła nas na turecką kolację! Było przepysznie i kolorowo :D

Egzaminy 

 

Udało się. We wtorek podeszlismy do egzaminów z Angielskiego (interpretacja artykułów, orzeczeń sądów, speechów z Ameryki) oraz 3 godzinny pisemny z Origin and Development of the EU. Pierwszy na pewno zaliczony, bo wyniki są od razu. Czekaliśmy ponad 2 h na swoją kolej, żeby zdać egzamin u innej p. profesor w pośpiechu! Bardzo niesprawiedliwie zostaliśmy potraktowani. Oczywiście zaliczyliśmy ale nie o to nam chodziło. Niestety jak ktoś nie wie z czego ma egzaminować, to jak ma być dobrze? Jak ktoś nie nie daje dojść do głosu, jak można coś powiedzieć? Nie mieliśmy czasu, żeby dyskutować, bo musieliśmy biec na kolejny egzamin. Dowiedziałem się, że mój angielski jest fatalny i muszę go porpawić diametralnie, moja wiedza jest bardzo powierzchowna na temat tych artykułów (...), ale co lepsze  haha Valentino, który był po mnie dowiedział się, że jego przyjaciel jest o wiele lepszy i z języka i z wiedzy! haha :D co z tego, że dała nam tyle samo punktów! :D Teraz chociaż wiemy, że rozmawiamy między sobą na poziomie 0, jak nie ujemnym :P Chciałbym widzieć minę naszej prof. Domino, jakby usłyszała te słowa i zobaczyła nasz wynik ;o mamma mia!  heeh 

Czekamy na wyniki z drugiego egzaminu i czekamy na ostatni egzamin w styczniu! Tym razem będę musiał napisać wypracowanie po włosku o EU i później je przedstawić ;) Patrząc realistycznie zaczynamy ferie zimowe(do 15 stycznia) i wiosenne (od 15 stycznia ;p), które będą trawły 3 marca ;o :D hii 

P.S Są już plany, co do przyszłych wyjazdów: karnawał w Wenecji, Verona, z może i jakieś narty ;)


  Concerto per il Natale

 

Wczoraj w Bibliotece Oblate (pisałem już o niej wcześniej) w barze, odbył się świąteczny koncert operowy!

pianino - Yun Hwa (Korea Płd), sopran: Petra (Czechy), Sophia (Germany), Ramona (Meksyk) i Beatriz (Japonia)
Wszystko się zaczęło od spotkania z Sophią, kiedy to na konwersacjach języka włoskiego dała mi zaproszenie :) Jak to zazwyczaj bywa na konwersacjach, dużo ludzi nie ma, więc rozmawialiśmy tylko o sztuce, tańcu i śpiewie :D


Sophia
Magiczne miejsce, tym bardziej jak do takiego widoku zza okna dołącza się muzyka...



Na koniec wszyscy zaśpiewali "Cichą noc" w 6 językach :D


Coop

 Często jak nie ma czasu na obiad kupujemy pizzę w Coopie :D Na prawdę dobra! Ostatnio szybko przed kolejnymi zajęciami poszedłem kupić i stałem w kolejce, żeby już zapłacić. Usłyszałem polski głos. Stały dwie panie. Przywitałem się i zaczęliśmy rozmawiać :) Były bardzo zadowolone, że spotkały Polaka, bo często się zdarza, że nie wszyscy Polacy przyznają się do tego i udają, że są Włochami. Przykre ;/  Były takie zadowolone, że nawet zapłaciły  za mój kawałek pizzy hehe :)


Centrum Handlowe koło Uniwersytetu ze świątecznym ryneczkiem

Koncert w drodze powrotnej ze szkoły? - czemu nie :D

Polska

Dzisiaj o 00:55 mamy autobus do Bolonii :) Jedziemy dwie godzinki i zwiedzamy miasto do 7:00. Później jedziemy na lotnisko, tam spotykamy się z Hiszpankami, które również wylatują tego samego dnia, pół godziny przed nami :D Wylatujemy o 10:00, lecimy dwie godziny i lądujemy w Modlinie :) Zwiedzamy Warszawę, tarzamy się w śniegu (lub brei ;p) i późnym wieczorem jesteśmy w Elblągu :D

Kolejne 2 dni przebiegną pod znakiem tańca i przygotowaniami do Chin z moją super drużyną!
Jednak z tego powodu niestety nie będzie mnie na koncercie świątecznym "Kiedy przyjdzie czas..." w Szkole Muzycznej :( Mam nadzieję, że ten rok czekania nie przepadnie i po powrocie koncert będzie powtórzony. eh


P.S- Florencję zostawiam z 8 stopniami i czystym, słonecznym niebem hmm ;)
     - Nie wiem, jak to będzie z postami przez święta i nowy rok, zobaczymy, co Bóg da !

Serdecznie Pozdrawiam i życzę ciepłych i przede wszystkim radosnych świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku!!!   Ciao !

;D  :*


sobota, 15 grudnia 2012

Polski tydzień ;)

Ten tydzień był wyjątkowo polski. Głównym powodem był zbliżające się święta, przysłane paczki z polskim jedzeniem :D 


Przygotowania gospodarzy -  Pawcia i Martynki  :D - pyszne !!!

W piątek Szanowna Pani architekt Martynka i Sz.P. architekt Paweł zaprosili całą polską drużynę na wspólną wigilię! Wszyscy przygotowali jakieś danie, były: pierogi, barszcz czerwony z uszkami, sałatki, dynia, murzynek, kapusta z grzybami, tiramisuuuuu uula la :D i wiele innych! Ja przygotowałem kutię..po włosku, czyli sałatkę owocową. 

Plan był żeby zrobić kutię, jednak dopiero w Esselundze się okazało, że nie ma tam maku z bakaliami w puszce i nie da się tego przygotować. Jedyny mak jaki był to z 50g za 2E. Bym musiał kupić 20 opakowań, a efektu by i tak nie było :p 


Warto wspomnieć też o sąsiedzie z dołu, który już o 19, kiedy wszystkich jeszcze nie było, przyszedł i upomniał nas żeby było ciszej. Co to mają znaczyć te hałasy i chodzenia w szpilkach! Nie był przekupny i dał nam czas do 23 - heeh ciao vecchio!

Chociaż na dworze lało, a ja zabezpieczony jak nigdy (worki na głowie, butach, płaszcz, parasolka) przyjechałem mokry na ucztę, to bardzo ciepło wspominam ten wieczór. 
Jeszcze raz dzięki za zaproszenie, za pyszne pierogi! , Tiramisu! i za Was wszystkich!

P.S Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, żeby skorzystać z tarasu w jakiś piękny wiosenny wieczorek ;)


Polski barszczyk

Klaudyna, Ja, Daria, Wiktor, Pawel i Agata ;)


We wtorek odbył się Polski Aperitif dla wszystkich Erasmusów. Niestety albo i stety była tylko większość włochów. Wystawiliśmy mocną ekipę, każdy coś przygotował o swoim mieście, był quiz o Polsce, nauka języka polskiego i oczywiście - jedzenie! Byliśmy przygotowani, jak żadne państwo!



(Pytania były poważnei trochę mniej, np: o Smoleńsku, wymienić 3 polskie marki, 4 polskie miasta, 3 polskie słowa - nie przekleństwa;p, imię i nazwisko Jana Pawła II oraz... jak się nazywa obecny król Polski :D Najlepszy wynik 19/20, jednak zdarzało się, że i nasz flaga była nieznana)


P.S Miałem przygotować jajka, bo miał być żurek. Miał być, a j przygotowałem - 20 jajek na twardo! Żurka nie było, a moje jajka z majonezem poszły w mig! :D

Wczoraj poszliśmy z częścią Polskiej ekipy i oczywiście naszym przyrodnim Polakiem Valentino na włoską pizzę. Wielki ruch i zainteresowanie, w sumie schowaną pizzerią. Czy była dobra? - powiedzmy tak, że już wiem, gdzie każdego będę wyciągał na pizzę :D








20 metrów dalej jest kościół na którego fasadzie wyświetlane były różne ciekawe animacje!















































Historia Florencji na kartkach z kalendarza ;)









Była animacja, gdzie ludki chodziły i później spadały :D


Mapa Florencji ;)



mordki :D
Może zrobić takie coś w naszym mieście?

Piazza Santa Croce i świąteczny ryneczek :)


Zazwyczaj na tym placu nie można spotkać Włochów ;)


















Jest też polskie stoisko z polską żywnością :D Bigos, pierogi...zapiekanka :D ale chyba każdemu smakuje, bo cały czas jest kolejka ;)


 



Egzaminy


W czwartek miałem egzamin z Wprowadzenie do Systemu Prawnego Włoch - prawo włoskie w pigułce, jak się okazało- nie takiej małej. Był test, 31 pytań z jedną poprawną odpowiedzią. Nie był łatwy. Wyniki były już godzinę później :D Pierwsze 6 pktów ECTS na moim koncie! Zaliczyłem, o dziwo z bardzo dobrym wynikiem! :) Amen.

W międzyczasie dowiedziałem się, że mogę dostać 2 punkty za kurs włoskiego, jeżeli uczęszczałem na niego przez cały semestr. Trzeba tylko przesłać na koniec certyfikat z Centrum Językowego. Bardzo te punkty się przydadzą. Obecnie jest tak, że zaliczając wszystkie egzaminy, będę miał za pierwszy semsestr 29 punktów, czyli rozpocznę II semestr z 1 punktową stratą :) Tego samego dnia zmieniłem learning agreement, wycofując słynną Demografię z mojego toku nauczania :)

18 grudnia (wtorek) mam egzamin z Origin and Development of the EU (3h pisania pracy, odpowiadając na 3 pytania) i jęz. angielskiego - analiza tekstów. Przygotowania trwają, chociaż nie ma wielkiego spięcia, bo wieczorami zawsze jesteśmy gdzieś zapraszani i widzimy się z innymi przyjaciółmi :)


Iris (HUN) , Sonia i Miria (ESP) ;)

A co z egzaminem po włosku? Otóż to. Rozmawiałem z prof i wyszło na to, że musiałbym pisać 2 te same egzaminy o UE, w jednym czasie, w dwóch językach! Ustaliliśmy, że napiszę egzamin po angielsku, a w styczniu zaliczę Historię Integracji UE po włosku, robiąc jakąś pracę na zadany temat! ;)




20 grudnia wracam do Polski razem z :


 Z




Serdecznie pozdrawiam :**

środa, 12 grudnia 2012

PREMIERA 12.12.12 "International Friendship in Florence"


 "International Friendship in Florence"

 Najpierw jest pomysł, nawet wiele, potem trzeba znaleźć czas i kolejnych towarzyszy żądnych przygód. Później znowu trzeba mieć czas, żeby zmontować i odpowiednio zamieścić.  Spełniłem swoje założenie i powstał pierwszy filmik oczywiście przy pomocy mojego współpracownika Valentino!!! i reszty załogi:
Marta Hajdu (Węgry), Sevcan Coşkun (Turcja), Wiktor Węglewicz (Polska - Opatów).

Dzięki Wam!  

Życzę miłego oglądania, żebyście chociaż trochę zasmakowali miejsca, tego, co w nas siedzi i to, co chcemy roznieść po całym świecie ;) :3





Trochę z backstagu ;)

Pomysł rzeczywiście był już od początku Erasmusa. Jednak zawsze był coś innego do zrobienia, coś ważniejszego. Jeżeli i ten pomysł zostałby odłożony nic by nie wyszło z planów i w pewnym stopniu marzeń.
 Wybrałem najgorszy czas do nagrywania, bo akurat grudzień jest czasem, gdzie wszyscy mamy końcowe egzaminy i ostatnie prezentacje itd.

Sam filmik zrobiło się bardzo szybko. Był plan na wszystko.
Główną motywacją byli otaczający mnie ludzie, natomiast resztę zagadek rozwiązała muzyka, która (jak w większości przypadków) rozszerza moją wyobraźnie i sama przynosi pomysły.
Z naszym producentem Valentino kupiliśmy wszystkie rzeczy godzinkę przed. Same zdjęcia trwały również niecałą godzinę. Wszystko udało się za pierwszym razem! Postawiliśmy na spontan i ogólny pozytywny przekaz. W sumie nie było nic trudnego, bo nie trzeba było specjalnie grać. Tacy jesteśmy na co dzień. Moglibyśmy nakręcić jeszcze raz ale wątpię, czy byśmy mieli tyle 'niespodziewanych' atrakcji, jak przejeżdżająca dorożka, św Mikołaj, którego NIGDY tam nie widziałem, czy słońce, robiące za głównego operatora światła.

W pierwotnym planie było wysłanie filmu w częściach do Polski lub Bułgarii, żeby go ładnie skleić. W efekcie, mój pokoik zamienił się w studio montażowe i razem z montażystą Val. w kilka godzinek ulepiliśmy, to, co miałem w głowie. ;)


Jeszcze raz dzięki i może do zobaczenia na kolejnym planie filmowym!;)

Pozdrawiam :**


P.S

Filmik, był już gotowy kilka dni wcześniej, jednak nie mógł być pokazany. W końcu tylko raz w życiu zdarza się godzina 12:12 w 12 dniu 12 miesiąca i 12 roku ;) Jakby nie patrzeć, to 12 szczęśliwy numer ;) - pewnie podobnie jak 6,7,9,13 i 99...

niedziela, 9 grudnia 2012

Mamma Mia!

Mamma Mia !

Korzystając z pogody na rower (która jest tu codziennie, przez cały rok lub 356 dni) korzystam z tego środka transportu i nie wyobrażam sobie, żebym mógł inaczej dojeżdżać z miejsca na miejsce. Chodząc na pieszo z jednej strony Florencji na drugą, lub korzystając z hmm różnie jeżdżących autobusów ( linia tramwajowa tylko jedna), żeby uczestniczyć we wszystkich zajęciach, co teraz - musiałbym być na Erasmusie 2 lata:D Tyle czasu się zaoszczędza!
 (Brakuje mi błotników, więc jak pada to...tą część ciała, która jest na siodełku i dolną część ud mam mokrą - chociaż pomału się uzbrajam i niedługo będę mógł nawet nurkować! :D)

 Co do nurkowania, ostatnio widziałem pana, który jechał na rowerze w sztormiaku i ...okularach podwodnych!! :D:D haha No co, przynajmniej był suchy pod spodem! :D haha Oczywiście nie mogę Was poczęstować zdjęciem :D ( nie mam podwodnego aparatu ;p)

Mamma Mia !

Spróbuję jeszcze raz zacząć ten temat co chciałem ;p Nie chodzi tu o nasz ukłąd taneczny z 2009r z Węgier, który ostatnio ( z wiadomych powodów) zacząłem oglądać przez yt ;p 
 Otóż mówi się, że Włosi często powtarzają  Mamma Mia ! Jest to ich ulubiony zwrot, kochają go i nie mogą się powstrzymać, żeby tego nie wypowiadać. Słychać to na każdym rogu ulicy, nie ważne w jakim mieście, ważne, żeby była Italia! 
Dobra dobra ! Yhy już. Jestem tu już prawie trzeci miesiąc, kontaktu z włoskim mam sporo, na mieście bywam często, w różnych włoskich miastach też byłem I NIGDY NIE SŁYSZAŁEM ŻEBY JAKIŚ WŁOCH (oczywiście Valentino, jak trzeba powie milion razy ;p) TO POWIEDZIAŁ. Może miałem pecha, może nie usłyszałem albo nie byłem w tym miejscu co trzeba? Dobrze, że mój rower jest zawsze w tym miejscu co potrzeba! 
Ale wszystko to przeszłość! Dzisiaj coś odczarowałem i po raz pierwszy usłyszałem 100%, wydobywające się z kobiecych ust, przeraźliwe - MaMMA MIa !  haha :D :D 

Jak to odczarowałem? Niechcący nie zauważyłem spacerującej Pani na ulicy i w momencie kiedy się odwracała, minąłem ją 'na centymetry' i usłyszałem... ajj zazwyczaj krzyczę 'scusi' lecz teraz miałem radość w sercu i poczułem, że jestem we Włoszech :D

Uczelnia

W tym tygodniu kończymy rok szko..akademicki :D Oprócz kursu włoskiego zostało mi trzy zajęcia Origin and Development of the EU. Sesja zaczyna się od 14 grudnia i trwa do końca lutego. Możemy mieć 3 podejścia. (1-grudzień, 2-styczeń, 3-luty)
Pierwszy egzamin z Prawa Włoskiego mam w ten czwartek...trzy kolejne egzaminy tydzień później. Nie wiem jak je pogodzę, mam nadzieję, że będę mógł jakoś przenieść jeden dzień przed lub po ( mam zapas jednego dnia, bo wylatujemy 20.12).
Jeżeli uda się zaliczyć wszystko w grudniu, jak już wcześniej pisałem - styczeń i luty wolny, bo drugi semestr zaczyna się 4 marca ;) ( będzie czas na włoski Snowboard! :D)


Z serii P.S:

-Moje nowe przysłowie: "Nie możesz być prawdziwym  Florentczykiem, jeżeli nie ukradli Ci roweru." co raz  bardziej się sprawdza. Chodząc na dodatkowe zajęcia z  języków, spotykam wiele nowych nauczycielek i studentów,  którzy również stracili swoje rowery. Trochę przykro ale  czuję się z nimi bardziej zjednoczony :D np. moja ostatnia  nauczycielka straciła aż 3 !! - i jeździ na 4 ;D

-Zaczyna się zimowo 5 stopni we Florencji! Co prawda śniegu jeszcze nie ma, ale już widziałem go na kilku samochodach - i to sporo. W okolicach Florencji widać białe szczyty, podobnie z Modeną i Bolonią.

-Pamiętacie filmik o świątecznej Florencji? Trzeba o nim zapomnieć, bo miasto uzbraja się co raz bardziej w świąteczne ozdoby: choinki, szopki itd ;)

-I najważniejsze na koniec, razem z kilkuosobową grupą stworzyłem film, którego premiera będzie 12.12.12 na fb oraz blogu !!

ekipa filmowa 8.12.12

ho ho ho !!!!


Serdecznie pozdrawiam ! :**

czwartek, 6 grudnia 2012

Teatr we krwi ;)

 Uliczne przedstawienia


Często zdarzają się momenty w których mówię sobie: Paweł...no dobra.. nic już nie zrobisz, przecież nie wyczarujesz aparatu.. :D Sytuacje, kiedy wracam ze szkoły (jakoś mam we krwi szkoła, a nie UNIWERSYTET szlachta..), jadę zrobić zdjęcie paszportowe ( kosztuje 8E i robi je ślepy dziadek! :D), czy zwyczajnie idę wyrzucić śmieci (zazwyczaj są to ŚMIECI, bo większej czcionki już nie ma). Zostaje mi je króciutko opisać, chociaż to nie to samo, co zobaczenie tego na żywo, szczególnie zwracając uwagę na reakcję innych kierowców (innych - bo sam też jestem kierowcą- roweru:D aaa twarz demona lub zdziwienie jakby ufo zobaczyli).

Jakby jeden znak nakaz nie wystarczał :D

Np. ostatnio: - skrzyżowanie, dokładniej nieduże rondo, pochmurne niebo z lejącym deszcze..co chwilę (tak wygląda jesień i zima..te ciepłe 10 stopni, nie wiesz jak masz się ubrać bo w jedną stronę gorąco, a w drugą zimno i leje, z plecakiem na plecach, z parasolką w jednym ręku, ze światłem w drugim, a kierownica? jak jest prosto to nie ma problemu - czyli problemy są :D szczerze? -  już wolałbym te -2 i śnieg ;p). No. I na tym rondzie ;p i przed wszyscy stoją w miejscu tworząc artystyczny nieład i naciskają klaksony, nie ważne kto jaki ma, Audi Q7, Fiat Punto, czy autobus. Powstał mały spektakl. Bez zaproszeń i biletów? Tak! Głównymi aktorami były dwa samochody, które zaparkowały sobie przy krawężniku na rondzie, jeden za drugim. Żeby było raźniej, oba miały włączone światełka awaryjne, w końcu są gwiazdami, więc muszą błyszczeć! Wszystko było dobrze, dopóki przez rondo nie przejeżdżał autobus...W porównaniu do ronda, mały nie był, więc się zaklinował ;)

Chociaż codziennie spotykam różne spektakle i teatrzyki to w tym uczestniczyłem do końca. UCZESTNICZYŁEM (zjednoczyłem się z kierowcami i użyłem mojego dzieła - kto oglądał filmik wcześniejsze filmiki, wie, że jeżdżę z króliczkiem :D). Niestety spektakl trwał jeden akt, bo po 5 minutach przysz..biegł kierowca i jak niby nic machnął ręką i odjechał. Pojechałem i ja :)

Kilka dni wcześniej był spektakl jednego aktora. Raczej pantomima, bo było cicho, bez klaksonów i zbędnych krzyków usiłujących wydobyć się spod blach samochodów. Dużą role odgrywała tu mimika twarzy wszystkich kierowców mijających owego aktora - srebrnego Piaggio Vespę, który zaparkowany stał na środku skrzyżowania, jak niby nigdy nic! :D hehehe Niestety nikt się chyba nie domyślił jaki był tytuł tej etiudy, co ów Piaggio, czy owa Vespa przedstawiała. Podsumujmy: Stojący bez ruchu, na środku skrzyżowania, powodujący, że wszyscy kierowcy mieli się na baczności i pobudzali swoją koncentrację i ostrożność, a także bacznie go obserwowali. Wiecie? To wam szepnę: policjant z drogówki, kierujący ruchem ;)

Ze wspomnień po Skrzypku z krainie Oz, powstaje sztuk w glowie wiele. Chciałem zakończyć to ładnie cytatem, ale internet nic odpowiedniego nie wymyślił, całe szczęście zobaczyłem odbicie na ekranie i pomyślałem - mam głowę! 

"Teatr nie jest budynkiem jedynie, teatr może być wszędzie, o ile wciąż w Twojej krwi skrycie płynie. " P.J

"Teatr to nie sztuka o wyznaczonym czasie, nie budynek o stałej masie, to nie sztucznie zagrana rola, teatr to sytuacje, które widzisz dookoła." P.J


Ogłoszenie płatne

cytaty na zawołanie, na każdą okazję: chrzciny, chrzest, komunia, czy bierzmowanie! Oferuję atrakcyjne ceny i specjalną promocję tylko dla Ciebie! Przy zamówieniu trzech, czwarty dostaniesz w prezencie! Zadzwoń: +39... :D

Promocja trwa do końca miesiąca.!


  
                              

 Kurs włoskiego


Jak już wcześniej wspomniałem uczęszczam na kurs B1, ze znajomymi studentami z całego świata. To jest najlepsze, że raz z jednej strony siedzisz koło hiszpanki, meksykanki, a raz koło meksykanki. Z drugiej strony zawsze siedzi Sewcan z Turcji, z którą znamy się z poprzedniego kursu i która wciąż uczy mnie tureckiego :D

Niby zwykły kurs - ale nieeee. Tutaj też jest wiele powodów do śmiania, także wszyscy przychodzą tu 'w nagrodę' dla rozrywki :D, oczywiście nie lekceważąc nauki języka. W sumie, nawet by się nie dało zaniedbywać język, bo żartujemy tylko w języku włoskim :P

Pewnego dnia (zawsze się to zdarzało, rozumiem studenci, jakieś pewnie nocne wyjścia itd.. ale nie na taką skalę :D), właściwie nic wielkiego - wszyscy byli tak śpiący, że grupowo każdy ziewał! :D Zaczął jeden i poszło wężykiem dookoła stołów ( siedzimy w prostokącie, właściwie poprawnie w' kółku', ale nie mogę tak tego nazwać skoro tworzymy prostokąt!), po kolei, jeden po drugim, jak domino (swoją drogą moja prof od angola nazywa się Domino ;p) i żeby to się skończyło po chwili... Gdzie tam. Kilka rundek poszło, jak meksykańska fala na stadionie. Skoro wszyscy to wszyscy! Ziewnąłem i ja... i to nie jeden raz! - nawet jak nie byłem znużony i śpiący, to przecież nie można przerywać łańcuszków, bo są jakieś nieszczęścia, czy coś...nie pamiętam sprawdzę na fb, jak to było. ;D

Jest jeszcze pewna Wenezuelka (nie wiem co do nich mam, nie dość, że jedna w mieszkaniu to i jeszcze na kursie), każda ma coś wyjątkowego. ( nie znam jej dobrze dlatego muszę opisać to sucho). Otóż z owej dziewczyny wydobywają się specyficzne dźwięki - westchnienia, pomruki, jak podaje słownik - głośne wciągnięcie powietrza do płuc, będące wyrazem różnych uczuć. Tym uczuciem jest zrozumienie każdego włoskiego słówka, wypowiedzianego przez nauczycielkę. Wszystko byłoby pięknie, gdyby to był kurs angielskiego - ale nieee! Tutaj cały czas się mówi po włosku, więc chcąc czy nie chcąc jest mnóstwo włoskich słówek, a co z tym idzie mnóstwo wdechów i wydechów powietrza ze specyficznym poruszeniem strun głosowych tejże dziewczynki ;)  Całe szczęście tylko ja to słyszę przez cały czas, np Sewcan słyszy to tylko wtedy, kiedy jej o tym przypomnę ;p Tak mija lekcja po lekcji, a ja staram się jak najwięcej mówić, bo jestem prowokowany przez wszystko, co mnie otacza. Pani najbardziej zna mnie, więc przeważnie ode mnie zaczyna i kończy, kiedy mówię nie słyszę jęków i westchnień, nikt nie ziewa, bo przeważnie mówię coś ważnego (czyt. niezwiązanego z lekcją :p), uczę się lepiej języka - w końcu muszę zdać jakoś te egzaminy!


 P.S 

- W niedzielę przyjeżdża kolejny gość! Co prawda na krótko ;/ ale czekam z niecierpliwością na kochana ciocię ! :*

-Jutro z Polską Drużyną we Florencji robimy sobie wigilię :) -> lepiej wcześniej niż wcale ;p

- W poniedziałek mam prezentację na włoski - no cóż ktoś musiał być pierwszy :D

  -Zauważyłem, że zazwyczaj mam więcej do powiedzenia w nawiasach albo w P.S niż w główniej wiadomości :D No cóż... nic nie poradzę ;p (Mógłbym pisać bez wstawek, ale czy to byłaby normalna rozmowa, dialog?)



Serdeczne pozdrowienia ! :**