"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

czwartek, 11 lipca 2013

Podróże i festiwale (Palio, Calcio storico) przed oficjalnym podpisem

 Ciao !


 Do oficjalnego podpisania umowy kończącej mój pobyt we Włoszech pozostało kilka dni - tak miało być, jakbym punktualnie dodał post. Niestety uzależnienie od podróży nie dało mi wystarczającego czasu na opisanie ważniejszych, wcześniejszych wydarzeń! Podpis kończący przygodę z Erasmusem był dzisiaj! (o dziwo wszystko poszło bardzo sprawnie! ) Do powrotu do Polski zostało dni kilka więcej (ląduję 18 lipca).

Czas nie może się zmarnować, tym bardziej, że przyjechała część rodziny. Wszystko toczy się dookoła czasu, by jak najlepiej wykorzystać wolne dni i zwiedzić jak najwięcej się da. Na nowo odkryję wcześniej zwiedzone miasta (tym razem w roli przewodnika) ale także poznam kilka nowych miejsc i zasmakuję najbardziej znanych włoskich festiwali będąc ich uczestnikiem!

Zaczynamy!


30.06  -Calcio Storico


 Wyjątkowo, bo tydzień później ale udało się! Finałowy mecz "Calcio Storico*" został rozegrany!
(*tł. historyczna piłka nożna)

Całe święto przypada na 24 czerwca, kiedy to Florencja obchodzi dzień swojego patrona św. Jana Chrzciciela ( celebrowane od XIII wieku). W tym dniu odbywają się parady, finałowy mecz dzielnic, koncerty oraz nocne fajerwerki!



 Jak tydzień wcześniej udałem się z hiszpańską ekipą, by wspomóc dwie finałowe drużyny białych i niebieskich. Dlaczego dwie? Biali - bo siedzieliśmy z kibicami  białych, a niebiescy, bo była przez nich reprezentowana nasza dzielnica!

Tym razem już wszyscy ubraliśmy się na biało ;p , a zamiast deszczu był upał!



Calcio Storico Fiorentino jest kombinacją piłki nożnej, rugby i wrestlingu. Pochodzi z XVI wieku i wciąż zachowane są takie same rytuały, stroje i przepisy.

Cztery drużyny reprezentujące swoje dzielnice i w ciągu tygodnia rozgrywają trzy mecze. Dwa półfinały i najważniejszy finał.

Dzielnice i ich kolory: Santa Croce , Spirito Santo , Santa Maria Novella i San Giovanni.

 
 Na placu Santa Croce rozstawiane są specjalnie przygotowane trybuny oraz ogrodzone piaskowe boisko. Jest to miejsce na którym od zawsze odbywają się turnieje. (bywały i wyjątki m.in gra na zamarźniętej rzece Arno w 1490r.).

Atmosfera jak podczas prawdziwego meczu: wulgarne przyśpiewki, odpalane race i rzucane butelki w przeciwną drużynę.


Oficjalne reguły turnieju zostały utworzone w 1580r.i zawierają 33 artykuły. Oto niektóre z nich:

  • Każdy zespół liczy 27 zawodników
  • Wszystkie chwyty dozwolone - można używać rąk i nóg w walce z przeciwnikiem 
  • Gole zdobywane są poprzez rzucenie piłki ponad wyznaczony punkt lub przebiegnięcie z nią przez końcową linię boiska drużyny przeciwnej ( jeżeli piłka zostanie wyrzucona zbyt wysoko lub nie będzie wsadzona w "sieć" drużyny przeciwnej, pół punktu przyznawane jest przeciwnikom)
  • Po każdym zdobytym golu następuje zmiana połów
  • Jest sędzia główny, 6 sędziów liniowych oraz mistrz pola
  • Mecz trwa 50 minut 
  • Wygrywa drużyna która uzyskała więcej punktów
  • Walka dopuszczana jest tylko jeden na jeden
  • Wszystkie faule i łamanie zasad skutkują opuszczeniem pola gry.
  • Nagrodą za zwycięstwo jest cielę rasy Chianina! :D
 a jak to wszystko wygląda w praktyce...



Tym razem zdarzało się kilka razy, że zawodnicy zarówno białych jak i niebieskich wywoływani byli przez speakera i musieli opuszczać boiska za niesportowe zachowania...

Ochrona sanitarna zawsze w pogotowiu ;)
nie brakowało też opuszczania pola walki na noszach...lub w niekontrolowanych i nieświadomych objęciach lekarzy...

Liczy się taktyka: zatrzymywanie innych, robienie luk dla zawodnika z piłką, mylenie przeciwnika i osłabianie go.


Plan był taki: atak całej drużyny, a później wyodrębnienie się walki jeden na jednego. Jeżeli nie udało się upilnować tego samemu, pomagali sędziowie, którzy polewali zawodników wodą lub machali specjalnymi pióropuszami.











Jest orzeźwiająca pomoc ale dopóki przestrzegane są zasady i żaden z zawodników się nie poddaje nie ma mowy o przerwaniu pojedynku.

Drużyny są wcześniej przygotowywane. Każda ma swojego trenera.

Mecz zakończył się 2:0 dla niebieskich, którzy będą teraz "panować" we Florencji i cieszyć się cielakiem! :P



Jak to wygląda cenowo:

 Najtańszy bilet kosztował 21E (+2E transakcja przez internet)  i z ich zakupem trzeba było się spieszyć. Ostatnie dostępne bilety były na trybunę białych lecz nie później niż 2tyg przed meczem. Pozostałe bilety był w cenie 27E, 42E i 52E. 
Można też było kupić koszulkę drużyny za 15E.

Nie mało jak na taki mecz, jednak szkoda stracić takiej okazji i nie pójść. Tym bardziej jak właściwie byliśmy dwa razy ;) Nie wiem czy mi się podobało czy nie. Chyba w takiej kategorii nie można tego opisać. Na pewno było zupełnie coś innego, budzącego wewnętrzne emocje i  bardziej brutalne niż się spodziewałem. Czasami nie było wiadomo o co chodzi, dlaczego ktoś jest znoszony na noszach i dlaczego są zdobywane cząstkowe punkty. Mimo to jeżeli ktoś ma mocne nerwy i 23E w kieszeni polecam, żeby zobaczyć to na żywo!


mój ulubiony "dzikus"  nie patrzył kto, byle lać i do przodu! :p



02.07San Gimignano 


Z racji tego, że już kiedyś opisywałem miasta dołączam linka do wcześniejszych postów ;) :
 http://jacek-traveler.blogspot.it/search?q=San+gimignano


San Gimignano to malutkie miasteczko, z którym kojarzą się wieże. Ostatnim razem najlepsza na świecie lodziarnia była zamknięta ale do dwóch razy sztuka! Udało się! Jak smakują najlepsze lody? - jedyne co się wyczuwało to bardziej wyrazisty smak i ciągnąca się konsystencja :-)

San Gimignano, Lodowi Mistrzowie Świata w latach 2006/2007 i 2008/2009


tego samego dnia - Palio Siena

Więcej info: http://jacek-traveler.blogspot.it/search?q=siena

Ten wyjazd planowałem już od początku Erasmusa. Nie wiedziałem jeszcze z kim i jak się tam dostanę ale musiałem wykorzystać to, że mieszkałem 70km od najważniejszego Festiwalu w Toskanii - Palio w Sienie!


nr 1 włoskich gazet / "Corteo Storico" - historyczna parada


Wyścig rozgrywany jest tylko dwa razy do roku 2 lipca (na cześć Matki Bożej z Provenzano - patronka i królowa Sieny) i 16 sierpnia (na cześć Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z 15 sierpnia).

pół dnia pod słońcem -Piazza del Campo

Bieg i parada rozgrywane są na głównym placu w Sienie: Piazza del Campo,  który od południa zaczyna wypełniać się ludźmi (wejście gratis) osiągając ścisk w momencie kulminacyjnym całego festiwalu - finałowym biegu koni.  



tuż przed finałowym biegiem. Z każdą minuta powstawało morze ludzi. Można też siedzieć na trybunach pod balkonami, jednak trzeba wydać kilkaset Euro..

 Siena podzielona jest na 17 dzielnic. Każda posiada swój kolor i  symbol:
 Aquila (Orzeł), Bruco (Gąsienica), Chiocciola (Ślimak), Civetta (Sowa), Drago (Smok), Giraffa (Żyrafa), Istrice (Jeżozwierz), Leocorno (Jednorożec), Lupa (Wilczyca), Nicchio (Muszla), Oca (Gęś), Onda (Fala), Pantera (Pantera), Selva (Las), Tartuca (Żółw), Torre (Wieża) i Valdimontone (Baran).


Zwycięska dzielnica 2 lipca 2013!

 Najbardziej intensywne przygotowania do biegu trwają kilka dni. Odbywają się próby, przyznawania koni odpowiednim dzielnicom i ich błogosławieństwa. Wcześniej przez cały rok odbywają się wybory dzielnic do biegu, wybory koni, szklenia jeźdźców i wiele innych, co czyni lipcowy wieczór jeszcze bardziej interesującym.


 Przebieg wydarzeń w dniu Palio 2 lipca:

7:30 - Msza święta dżokejów
14:30 - w każdym kościele każdej dzielnicy odbywają się błogosławieństwa koni i dżokejów
17:00 - Rozpoczęcie Corteo Storico - historycznej parady, podczas której prezentowane są średniowieczne stroje, uzbrojenia i pokazy rzutów flagami każdej z dzielnic!
- zaczyna się zamykanie wejścia na środek placu*(patrz P.S)
20:00 (około) rozpoczyna się bieg ( w zależności jak szybko konie ustawią się w jednej linii)
Po biegu - śpiew Te deum w podziękowaniu za zwycięstwo najszybszej z dzielnic


P.S  
-Można wejść na plac także po rozpoczęciu "Corteo storico" przez "Via Giovanni Duprè, która zostaje zamknięta dopiero na kilka minut przed biegiem. 

-Na środku zamkniętego placu można kupić zimne napoje lecz nie opłaca się pić, bo nie ma tam toalet ;-)


Corteo Storico - w historycznej paradzie biorą udział wszystkie dzielnice.


Podczas parady prezentowane są też wybrane konie do finałowego biegu


Rzuty flag:





 filmiki: 


 




 
Zasady Palio:

- w każdym wyścigu bierze udział 10 koni (reprezentujących odpowiednie dzielnice). W kolejnym Palio, bierze udział pozostałe 7 koni + 3 wylosowane z biegu lipcowego.

-Palio może wygrać nawet sam koń przekraczający linię mety jako pierwszy! ( w tym roku trzy konie biegły bez jeźdźca, którzy wcześniej pospadali ;)

- bieg może się zacząć jeżeli minimum dziewięć koni równo ustawi się na linii! Kolejność ustawienia jest losowana automatycznie tuż przed samym biegiem. (ustawienie szalonych koni jest trudne i zazwyczaj zajmuję najwięcej czasu. Ostatnio czekaliśmy około 20 minut)
Konie nie muszą być ustawione przodem aby zaczął się bieg! Jest to ważne ze względu na strategię biegu. Dżokeje mogą się dogadywać aby ustawić się na linii w tym czasie, kiedy pozostałe konie stoją tyłem i ich start będzie nieudany! :D polityka, polityka...

- Każda z drużyn biorących udział w gonitwie wystawia swojego konia, jednak konie te są następnie losowane wybierane przez dzielnicę, co czyni gonitwę jeszcze bardziej emocjonującą. Dżokej nie jedzie na swoim koniu i jedzie wierzchem, bez żadnego siodła.


Chociaż to nie wszystkie zasady ale są te najważniejsze. Tworzą zaciętą rywalizację i napięcie przez cały rok, ą do momentu kulminacyjnego - wieczornego biegu 2 lipca.

Nazwa Palio odnosi się do głównej nagrody, pochodzi  od łacińskiego paliusz -wełniany płaszcz.Inaczej drappellone.

File:Drappellone.jpg
Drappellone - trofeum, które wręczane jest zwycięzcom Palio (źródło: wikipedia)

Każdy festiwal Włosi przeżywają bardzo głęboko. Tym bardziej, jeżeli w grę wchodzi rywalizacja pomiędzy dzielnicami i walka o zwycięstwo. Nigdy nie poczujemy tego, co mieszkańcy Sieny, bo z żadną z dzielnic nie będziemy czuć powiązania. Pozostaje więc nam próba zrozumienia łez porażki widocznych po biegu lub szału zwycięstwa tak bardzo widocznego na głównym placu w Sienie.


Najważniejsze chwile...


motywowanie zawodników i ukochanych koni, wsparcie całych dzielnic tuż przed biegiem.


1 okrążenie


2 okrążenie


Od początku do końca udało się utrzymać prowadzenie.

P.S Znalazłem niepotwierdzoną informację, że w niektórych toskańskich miastach podczas tradycyjnego Palio odbywa się żartobliwa jego odmiana, podczas której jeźdźcy dosiadają osłów.

03.07 -Viareggio

Ostatnio w Viareggio byłem podczas festiwalu, tym razem chcieliśmy skorzystać z plaż, których nie brakuje. Za wszystkie trzeba płacić (w komplecie są leżaki, parasolki itd), niektóre są zarezerwowane tylko dla rezydentów hoteli. Jest jedna plaża publiczna, bezpłatna na samym końcu Viareggio (od strony północnej), wydzielony mały, prostokątny pas piasku, po którym oprócz plażowiczów przemieszczają się co chwilę ciemniejsi koledzy sprzedając wszystko, co się da od kolczyków po buty. Całe szczęście, że jest dostęp do wody ;)

wcześniejszy post: http://jacek-traveler.blogspot.it/search?q=viareggio


 La Spezia

Miasto odwiedzone przez większość turystów ale nie dlatego, że jest piękne tylko dlatego, że stąd najwięcej ludzi wyjeżdża pociągiem do Cinque Terre. Samochodem dalej jechać się nie opłaca, pozostają pociągi, które też mogą sprawić niejedną niespodziankę ;)

Wielki port w La Spezia


04.07 -Cinque Terre 




W tym wspaniałym Parku Narodowym złożonym z pięciu wyjątkowych miasteczek byłem już wcześniej z wycieczką Erasmusów organizowaną przez AEGEE Firenze (więcej info: http://jacek-traveler.blogspot.it/search?q=cinque+terre )

Tym razem także skorzystaliśmy z pociągów, jednak kupiliśmy bilet "Cinque Terre Card Treno". Nie dość, że można przemieszać się bez ograniczeń pomiędzy wszystkimi miasteczkami przez całą dobę, to jeszcze są darmowe wstępy na szlaki turystyczne oraz możliwość skorzystania z komunikacji miejskiej.

Karty można dostać na każdej stacji. Koszt 10E. / inne atrakcje + ceny

Żeby wykorzystać doszczętnie bilet odwiedziliśmy wszystkie miasta (nawet 6 - Laverno, niezalizaczne do 5Terre, przeszliśmy szlakiem z Corgniglia - Vernazza i wjechaliśmy miejskim busem na szczyt Vernazzy omijając 10 minutową wspinaczkę po schodach ;)

trasa szlaku

Na ten czas to jedyny otwarty odcinek. Bilet normalne kosztuje chyba 4E (0E z karą Cinque Terre Card), czas przejścia około 1,5h. Jak najbardziej polecam. Niezapomniane widoki i wcale nie taki ciężki do przejścia. Zerknijcie sami:

na szlaku...


widok ze szlaku na Vernazzę

Jak już wcześniej pisałem pociągi mogą zrobić niejedną niespodziankę. Otóż nie było ani jednego pociągu zgodnie z rozkładem jazdy! Wszystkie były opóźnione od 10 do 30 minut. Czasami więcej czasu spędzało się na stacji w oczekiwaniu na pociąg, niż zwiedzając miasteczko.

Rada: -Wybierając pociąg warto sprawdzić, czy na pewno zatrzymuje się w następnej miejscowości. Są i takie, które zatrzymują się tylko w końcowych miastach z 5Terre.
- Warto sprawdzać na elektronicznych tablicach na dworcu czas opóźnienia - ritardo (wł), za nim udamy się na zwiedzanie miasta. W ten sposób będziemy mieli więcej zaoszczędzonego czasu.


Najlepsza plaża do kąpieli znajduje się w Monterosso al Mare. Piaszczysta z piękną wodą i widokiem na góry. Podobnie jak w Viareggio, są odcinki płatne (plaża centralna) i darmowe (nico wyżej).
Kąpać się można też w innych miasteczkach. Może nie przypomina to plaży ale są podoczepiane drabinki do skał, a kąpiel w takim miejscu to sama przyjemność i niezapomniane wrażenia, które jeszcze trzymam w sobie! :D


nie nie, to nie ja skaczę ale pływanie w takim miejscu to bajka!

05.-07.07 -Arezzo

Żal nie odwiedzić kolejny raz Arezzo, będąc tak blisko! A poza tym dobry punkt na mapie do dalszych wycieczek ! ;) W sobotę zwiedzone miasto i zaliczone pierwsze dni wielkich promocji w sklepach a w niedzielę jak zawsze rynek z antykami ;-)

Brak zdjęć, co by nie spamować ;)  Więcej info o Arezzo we wcześniejszych postach: 
http://jacek-traveler.blogspot.it/search?q=arezzo

 La Verna


Malutka wioska położona na wysokości 1128m.n.p.m, oddalona  o 40km od Arezzo jest miejscem licznych pielgrzymek ze względu wybudowanego franciszkańskiego sanktuarium.

 8 maja 1213 Franciszek z Asyżu spotkał hrabiego Orlando di Chiusi della Verna (pobliska miejscowość), który ofiarował mu Monte della Verna, znajdujące się na terenie jego dóbr. Od tego czasu La Verna stała się miejscem licznych i długich okresów przebywania na modlitwie zarówno "Biedaczyny z Asyżu" jak i innych braci, którzy z czasem osiedlili się tu na stałe.

Momentem zwrotnym w historii sanktuarium była stygmatyzacja św. Franciszka w 14/15 września 1224. Cud ten, poświadczony jest przez biografów świętego i naocznych światków, którzy widzieli ślady gwoździ i przebity bok.


Bazylika Matki Bożej Wniebowziętej i panorama na dolinę Casentino 

Na terenie Sanktuarium można zobaczyć:

 -Bazylikę Matki Bożej Wniebowziętej budowano w latach 1348-1459.

-  Kaplicę Relikwii (1635r.) - znajduje się w bazylice. Przechowywane są w niej przedmioty, które używał św. Franciszek - chustka, talerzkubek, sznurek cingulum,dyscyplina...

Korytarz Stygmatów - zbudowany w latach 1578-1582. Od 1431 odbywa się w nim codzienna procesja w kierunku miejsca stygmatyzacji św. Franciszka. Na ścianach znajdują się freski przedstawiające sceny z Jego życia.

- Kaplica Stygmatów - jest sercem sanktuarium w La Verna. Została zbudowana w 1263 w miejscu stygmatyzacji św. Franciszka. 

-Grota św. Franciszka - grota w skale, w której mieszkał św. Franciszek. Przez całe swe życie nocował na gołych kamieniach 


Grota - pokoik św. Franciszka z Asyżu


Jest też do zobaczenia muzeum za dobrowolną opłatą. Przy wejściu stałą siostra zakonna, która dowiedziawszy się, że jesteśmy z Polski zaczęła rozmawiać o JPII. Kiedy Ojciec Święty przyjechał tutaj na jedną dobę ( było to 17 września 1993r.) była odpowiedzialna za przygotowanie pokoiku do wypoczynku. Po wyjeździe papieża zachowała Jego  pościel i wszystkie przedmioty, których używał, bo jak mówi: "już wtedy czuło się, że ta osoba jest świętą...a teraz będzie oficjalnie uznany za takiego."

Na całość poświęciliśmy niecałe dwie godziny. Zdecydowanie dłużej zajęła nam wspinaczka górska wąskimi dróżkami ;) 




 ...a na koniec moja perełka o której nie napisałem w poprzednim poście..

 30.06 - Teatro Verdi


widok z 5 piętra

Kilka tygodni przygotowań, nauka mojej partnerki od zera i udało się! Podstawy "Latino Americano" wystukane. Nie było tak łatwo trenować, bo jedno i drugie wiecznie gdzieś w drodze..nawet mijaliśmy się samolotami do Barcelony :D ...ale udało się przygotować całą rumbę!

Pamiętam, jak jeszcze niedawno pisałem post, że są jakieś marzenia o wystąpieniu we włoskim teatrze. Niedługo po tym pojawiła się propozycja zatańczenia tanców latyno amerykańskich, czasu było mało, więc dobrze, że udało się chociaż zatańczyć 3 minuty! Uf ! Kolejne marzenie się spełniło ! :)

Dodatkowo w teatrze, który sobie wyobrażałem myśląc o włoskich teatrach. ! Teatro Verdi!




Tym sposobem po odwiedzeniu dwóch teatrów w roli widza, za trzecim razem udało się wystąpić na deskach! :D
aaa! zaponiałem o nieszczęsnym castingu do spektaklu w Teatro Maggio del Musicale Fiorentino! Mamma mia ale wspomnienia... (dla przypomnienia: byłem najlepszą baletnicą w hip hopowym stroju! haha)


za kulisami..podczas spektaklu

Zauważyłem, że we wszystkich odwiedzonych teatrach (Pergola, Verdi, Odeon, Maggio M.F.) scena jest pochyła w stronę widowni i to w znacznym stopniu. Nie wiem, czy taki styl jest wszędzie, czy też wystepuje w Polsce ale tańczyło się zupełnie inaczej. Było mniej komfortowo ale raczej to kwestia przyzwyczajenia ;)



















Uczucie jak zawsze niesamowite, tym bardziej, że wszystkie próby, ustawianie świateł, muzyka, stroje leżały na mojej głowie i trzeba było załatwiać w języku włoskim! Po zejściu ze sceny był trochę niedosyt, że to tylko jeden kawałek ale i za te 3 minuty na scenie dziękuję Bogu i Marnie, z którą stworzyliśmy wspaniały duet przez ostatnie tygodnie!




Teraz wypada tylko czekać do września na oficjalną pyłytę z nagraniami i zdjęciami z całej gali ! i kto wie czy to nie początek przygody z florenckimi teatrami... miejmy nadzieje, że nie ;)





 -> po wyjściu z teatru czekała na mnie karteczka na rowerze, czy mógłbym nie parkować na chodniku? :D Pewnie! tylko, gdzie mam parkować, na ulicy? Nadawcą były kelnerki z pobliskiej restauracji, wymieniliśmy się uśmiechami i rozeszliśmy się w przyjaznej atmosferze. (a pamiatkę sobie zatrzymałem! ;)
















Aktualności
Teraz trochę ciężko z czasem. Pakowanie, jutro rano wyjazd do Rzymu na tygodniowe szkolenie, powrót do Polski 18 lipca wieczorem, a następnego dnia już na obóz taneczny do Iławy. To jeszcze nie ostatni post ale raczej nie dam rady z publikacją postów co tydzień. Zobaczymy! ;) 

 
 na tą chwilę

Serdecznie pozdrawiam i przesyłam gorące uśmiechy*! 

:** 


* dla tych, którzy wytrwali do końca postu ;p ;)