"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

piątek, 28 października 2016

Wyprawa życia - wschodnia cześć USA (2/4)


Kontynuujemy wyprawę w dół wschodniego wybrzeża USA. W tej części zwiedzimy kolejne 7 miejsc, pokonując 1800 km. 


Na mapce zaznaczone główne przystanki. 



6. Skyline Drive - Park Narodowy Shenandoah (s: Wirginia)



Stan Wirginia określa się "stanem dla zakochanych", niejednokrotnie widać to hasło na tablicach rejestracyjnych. Stan ten ma wszystko: piaszczyste plaże, zielone niziny i wyrastające Appalachy, które najlepiej podziwiać ze znanej krajobrazowej drogi - Skyline Drive.

W tym stanie urodzili się Jerzy Waszyngton, generał konfederantów (ten z Arlington - post o Waszyngtonie)- Robert Lee oraz Sandra Bullock.


Widok z trasy Skyline Drive./J-T.


Skyline Drive jest typowo amerykańskim szlakiem parku narodowego. Wjeżdża się do Parku Narodowego Shenandoah i jedzie się po szczycie Appalachów (wysokość około 1 km n.p.m.) podziwiając krajobrazy i naturę. Są specjalne zatoczki - 75 punktów widokowych, zajazdy na grilla, a co większe odstępy campingi. Trasa liczy 169 km jednak można wjechać na szlak w połowie - tak i my zrobiliśmy. Można zwiedzać wszystko bez wysiadania z samochodu! W ten sposób dołączyliśmy do reszty półtora miliona osób, które rocznie przemierzają tą trasę.


Wjazd do Parku Narodowego Shenandoah; Cennik wjazdu: za samochód płacimy 20$ na 7 dni, niezależnie od ilości osób. /J-T.


Jak dotrzeć do szlaku Skyline Drive: (patrz mapka poniżej). Z Waszyngtonu (prawy górny róg) udajemy się na południowy-zachód do wioski Speryville. Od tej malutkiej wioski, w której jest jeden sklep i piekarnia (chleb 5$) jedziemy 10km, aby wjechać na połowę szlaku Skyline lub jedziemy 10 km dalej do Luray, aby zwiedzić jaskinię. Na tym odcinku zaczyna się teren górzysty.


Skyline Drive w Parku Narodowym Shenandoah./J-T i google.


Wejście do jaskiń kosztuje 23$. Szczegóły u źródła:  http://luraycaverns.com/

Wejście do jaskiń- Luray Caverns./ /J-T.


Dlaczego tak wiele Amerykanów lubi tu przyjeżdżać na wakacje? Otóż jest to wygodne miejsce do zwiedzania, z dala od miasta, gdzie czeka dużo atrakcji. Oprócz wspomnianych miejsc na pikniki, szlak oferuje nam w pełni przygotowane campingi (w sezonie wypada zarezerwować wcześniej), gdzie jest wszystko od pralni i szafek na jedzenie po wieczorne koncerty, lekcje przyrody i... odwiedziny zwierząt. 


Nasz mały dom/ sąsiedzi w lesie / wieczorna lekcja o mieszkających zwięrzętach w parku prowadzona przez Rangersa./J-T.

Odwiedzając park trzeba się mieć na uwadze. Głównymi gospodarzami są tu zwierzęta i to nie tylko jelenie wirginijskie i rysie ale także liczne baribale - czyli czarne niedźwiadki. Te ostatnie często można spotkać po drodze. Niejednokrotnie zatrzymywaliśmy się w sznurku samochodów robiąc im zdjęcie w lesie. 

Na campingach jest wiele ostrzeżeń i trzeba podpisywać specjalny regulamin zapoznania się z przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa i ochrony jedzenia przez niedźwiedziami. Są przygotowane specjalne szafki oddalone od namiotów, aby misie nie pomyliły posiłku. Super :D



Postępowanie w przypadku spotkania niedźwiedzia na swojej drodze; Mały baribal w lesie. /J-T

Poniżej porównuje nasze salony z wyposażeniem innych. Na szlaku zatrzymaliśmy się w Big Meadow Camprgound (Caping Wielka Łąka), płacąc za noc około 20$.


Sypialnia nasza i innych. /J-T.

7. Richmond (s: Wirginia)


Kolejnym miastem przejazdowym było Richmond - liczy zaledwie 204 tysiące mieszkańców. Ważną rolę odgrywa tu ludność afroamerykańska. Uważa się, że to własnie tu przebiega mentalna granica pomiędzy Północą i Południem USA.

Wjeżdżając do miasta wydawało się bardzo ciche i spokojne. Może pogoda pod psem zrobiła swoje. Znaleźliśmy informacje turystyczną. (Visitors Center: 405 N 3rd St).  Pani w podobnym tonie powiedziała, że możemy zobaczyć hmm w sumie to jest jezioro, jakieś pomniki, a tak to może wolimy iść do centrum handlowego? Wspomniała też o dwóch atrakcjach, z których w ekspresowym tempie skorzystaliśmy.

Zaczęliśmy od wejścia na bezpłatny taras widokowy na najwyższym budynku. Krótko pisząc: wchodzi się do budynku, jedzie się windą na najwyższe  piętro - mieliśmy okazje jechać z pracowniczką jednego z biur - i chodzimy dookoła podziwiając panoramę Richmond.


Widok z tarasu na panoramę Richmond/ J-T.


Stare miasto Richmond./J-T.


Virginia State Capitol - główna atrakcja miasta, odnowiona i przygotowana dla turystów do bezpłatnego zwiedzania nawet z przewodnikiem. Jest to siedziba najdłużej funkcjonujących władz stanowych w kraju.


W środku Virginia State Capitol. /J-T.

Zwiedzaliśmy cały obiekt w 20 min. Całe szczęście następny przewodnik był dopiero za godzinę. Po wizycie w tylu muzeach byłoby ciężko wytrzymać, zwłaszcza że kończył się czas na parkingu... ;)

ps. Starsza Pani z obsługi była zdziwiona, czemu tak wcześnie wyszliśmy. Było pięknie! Dziękujemy.


Kompanki podróży po zwiedzaniu. Jak widać, podobało się :D /J-T.


8. Warszawa (s: Karolina Północna)


Wybrzeże Karoliny Północnej stanowią rozciągające się przez setki kilometrów piaszczyste plaże. Z tą myślą zagościmy na dłużej przy jednym z wybrzeży. Nazwa stanu pochodzi od króla Karola I Stuarta, gdyż był to drugi skolonizowany region przez Brytyjczyków.



Kolejny stan przejechany! 


Na trasie pojawia się tabliczka "Warsaw", aż szkoda nie zjechać 3 kilometrów i nie wpaść do stolicy. Zresztą, jednej z siedemnastu Warszaw w USA. Cóż więcej? Położona 47 m.n.p.m, liczy 3051 mieszkańców i niczym się nie odróżnia od pozostałych amerykańskich wiosek. ;)


Wjazd do Warsaw. /J-T.




 Nie widać, ale było bardzo gorąco i duszno./J-T.


9. Carolina Beach / Cura Beach (s: Karolina Północna )


Patrząc na mapę widać najbardziej wysunięty półwysep na wschód, na którym ważne miejsce zajmuje Carolina Beach. Nie odlega to zbytnio od naszej trasy, niektóre przewodniki polecają to miejsce więc dlaczego nie skorzystać po raz pierwszy z piaszczystych plaż oceanu? :)


Wschód słońca na Carolina Beach./J-T. 


Tą noc spędziliśmy właściwie w samej miejscowości Carolina Beach, na jednym z parkingów. Upał dał się we znaki, sen odpuszczał więc była okazja, aby zobaczyć wschód słońca! 


Zaspani i pierwsi turyści na plaży! 
Klimat jest. Szeroka piaszczysta plaża, domki i pensjonaty stojące nad plażą, połączone każdy z osobna swoim pomostem, drewniane molo biegnące wzdłuż plaży i wysokie fale oceanu. O to nam chodziło!  Tu spędzimy cały dzień!

okolice 6 rano. W tle pomost wędkarzy w Cura Beach. /J-T.

Ostatecznie przejechaliśmy półwyspem kawałek dalej do Cura Beach, gdzie bez problemu znaleźliśmy darmowe miejsca parkingowe tuż przy wejściu na plaże. Nie było tam ratownika, więc bez problemu mogliśmy używać dmuchanego materaca (kupiony w sklepiku 4-8$) :D 

Z rzeczy praktycznych: 

KĄPANIE SIĘ: Dlaczego tak pisze o tym materacu? Otóż do oceanu nie można wchodzić z dmuchanymi rzeczami - "przebiją się i Cie nie ma" - tłumaczył mi na innej plaży ratownik. Są silne prądy więc ciągle trzeba spoglądać na brzeg czy za bardzo się nie oddaliliśmy. W przeciwnym razie ratownik będzie gwizdał i machał rękami w przeciwnym kierunku do wiatru. (uwierzcie, nie znudziło mu się nawet po 20 minutach).

aaa...i jeszcze jedno. Ważne. Panowie. Słyszałem, że nie wypada kąpać się w obcisłych, można powiedzieć w normalnych kąpielówkach. Takie świadczą tylko o naszym zainteresowaniu tą samą płcią. Zakładajcie luźne spodenki. Tak dla waszego bezpieczeństwa. No chyba, że jesteście tego świadomi ;)


MYCIE SIĘ: przy większych i bardziej uczęszczanych plażach stoją prysznice ze słodką (normalną lub mniej słoną wodą), w które można się... wymyć ;)


Atrakcje na pomoście! /J-T.

W tym miejscu kwitnie wędkowanie. Za niewielką opłatą (jednorazową lub miesięczną) można wejść na pomost i z niego łowić. Zapoznaliśmy się tam z jednym wędkarzem, który opowiadał nam o swoich wypadach od tak na wakacje na Karaiby (mówił od niechcenia a ja musiałem zamykać na siłę szczękę :D), o przepisach wędkarskich, miastach USA i wielu innych. Łowił na krewetki. Niestety przy nas złowił o 1 cm za krótką rybę i... ją wypuścił! (prawy górny róg foto). Taka dyscyplina. 


Zbliża się kolejny nocleg. Tym razem zaszalejemy i rozstawimy namiot na campingu. Sprawdziliśmy na mapie i jedziemy. Unikaliśmy campingów KOA - luksusowe ale i dwa razy droższe. Nie robimy wcześniej rezerwacji. Wszystko ustalimy na miejscu, wiedząc i widząc co i jak.


Na campingu w Karolinie Północnej. /J-T.

Tym razem pomimo naszych starań nie mogliśmy znaleźć właściciela. Ani wieczorem w biurze, ani w miejscu do którego byliśmy odesłani. A nie wieczorem, ani rano. Przespaliśmy, skorzystaliśmy, a za właściciela powiedzieliśmy zdrowaśkę ;) 


10. Savannah (s: Georgia )

Wyobraźcie sobie młodego Polaka, który pierwszy raz był nad oceanem atlantyckim, było czyste niebo, 30 stopni, spędził tam cały dzień, większość w wodzie i posmarował się filtrem 15.

W takim stanie przejechaliśmy 500 km do Savannah. Niektórzy mniej, a niektórzy bardziej czerwoni. Na słońcu nie pomagało żadne okrycie. W samochodzie przeszkadzał pas. Trzeba było wytrzymać kolejne piekące dni i palącą skórę :P


W drodze - śniadanie i wjazd do Savannah./J-T.

Wjechaliśmy do kolejnego stanu! Jest tu cała Ameryka w pigułce. Są tu metropolie i kolonialne miasteczka, rozległe pasma górskie i wybrzeża Atlantyku. Tu urodzili się prezydent Jimmy Carter, działacz społeczny Martin Luther King oraz Julia Roberts.

W tym stanie grozi kara grzywny nie tylko za przywiązywanie do lampy żyrafy ale także za sprzedawanie ogonów wiewiórek ;)

Savannah - najstarsze miasto Georgii (1733 r), leżące nad rzeką Savannah, utworzone na planie kraty. W pierwotnym planie każdy dom miał być otoczony ogrodem, a duże przerwy między nimi miały chronić ewentualny ogień od rozprzestrzeniania się.

Typowa architektura Savannah. /J-T.

ZWIEDZANIE:

Polecam udać się od razu do Visitor's Center: 301 Martin Luther King Jr Blvd, Savannah, GA 31401. Tam weźmiecie mapki i poznacie czym i za ile można zwiedzić miasteczko. Pan poleci przejście całego miasta wyznaczoną prostą trasą. 

Stare miasto Savannah to największy zabytkowy zespół urbanistyczny w kraju. Statu zabytku ma 2358 budynków. Jeździ darmowy autobus, z którego można wysiadać na wyznaczonych przystankach - nie polecam - patologia, lepiej obejść pieszo tym bardziej, że aż tak dużo chodzenia nie ma. Dla strudzonych lub leniwych polecam odpłatne autobusy z przewodnikiem - jak na Amerykę przystało - cieszą się dużą popularnością.






Waving Girl Monument - pomnik dziewczyny machającej chusteczką, z psem przy nodze. Jest to postać autentyczna - Florence Martus, która machała każdemu przepływającemu statkowi.

Na wybrzeżu można skorzystać z darmowego promu aby przedostać się na drugi brzeg rzeki.


Rzeźba Waving Girl./J-T.

Miasto ciekawe i ma swój klimat. Spędziliśmy tutaj kilka godzin i pomknęliśmy dalej na południe.


11. Daytona Beach (s: Floryda )


Floryda! W końcu dojechaliśmy do Florydy marzeń i dużych oczekiwań. Spodziewamy się upału, wilgotności i zaskoczenia! Od razu powiem - wszystkiego doświadczyliśmy ;)

Floryda to stan, który chciałem najbardziej zobaczyć. Stan, w którym znajdował się końcowy punkt naszej przygody - najdalej wysunięty punkt USA na południe - KEY WEST.

Dlaczego o Florydzie jest tak głośno i dlaczego jest tak wyjątkowa?

A co powiecie na piaszczyste plaże, tropikalną przyrodę, parki tematyczne, parki rozrywki, miejsca podboju kosmosu i perły architektury przez cały rok? :) Floryda jest uważana za najcieplejszy i najbardziej słoneczny stan USA, sięgając po klimat podrównikowy.  Ma on swoje wady i zalety.


Kierunek Floryda!./J-T.



W czasie europejskich wakacji - lipiec, sierpień - jest bardzo wysoka temperatura przy jednocześnie bardzo wysokim, sięgającym do 95% wilgotnością powietrza. Sezon huraganów trwa oficjalnie od czerwca do listopada, statystycznie najczęściej wypadając w sierpniu i w październiku. W tym roku mieliśmy szczęście - wypadło w październiku. Inaczej, nasz namiot by powiało z powrotem do Nowego Jorku skąd ruszaliśmy.

Nazwa Floryda pochodzi prawdopodobnie od hiszpańskiego flor - "kwiat" nadaną przez pierwszych odkrywców. Wiadomo, że wcześniej zamieszkiwali tu Indianie, jednak 80% z nich umarło na skutek przywiezionych chorób z Europy.


Campingi / nocleg 

Tanie campingi zazwyczaj rozlokowane są w Parkach Stanowych (State Park). Podobnie i tym razem znaleźliśmy oddalone o 3 mile od Ormond Beach - Tomoka State Park (hwww.floridastateparks.org/park/Tomoka) płacąc około 27$ za noc, za wszystko (osoby, woda, samochód, prąd). 

Miejsce jak w rozbitkach. Wszędzie palmy, kanały, komary, rzeka, troszkę dalej ocean i wszystko zrośnięte! Zobaczcie: 


Tomoka State Park - najbardziej egzotyczny camping wyjazdu. 

To na tym campingu pod naszą nieobecność Szop zabrał nam chleb i zjadł 2 polskie czekolady, zostawiając opakowania w krzakach za namiotem... ;P

Zatrzymaliśmy się na tym campingu, gdyż było niedaleko do bardzo turystycznej miejscowości Daytona Beach.



Daytona Beach - plaża i miasteczko znane głównie ze sportów motorowych. To tu odbywa się słynny wyścig Daytona 500, tu powstała NASCAR - Narodowa Organizacja Wyścigów Samochodów Seryjnych pozostając największą organizacją wyścigową w USA.

Mimo, że miasteczko przepełnione jest kurortami i hotelami w swoim zapleczu ma najsłynniejszy tor wyścigów samochodowych Daytona International Speedway. Za opłatą nie tylko można go zwiedzić ale również po nim się przejechać.

Daytona Beach - samochody NASCAR./J-T.


Plaża w Daytona jest bardzo płaska. Oczywiście można na nią wjechać samochodem (10$) i pilnować się aby nie przekroczyć 15 km/h. To tu w 1902r. dwaj słynni kierowcy urządzili sobie pierwszy wyścig osiągając prędkość maksymalną aż (jak na tamte czasy) 92 km /h.


Daytona Beach - wjazd/J-T.
Daytona Beach to przedsmak Miami. Oba leżą na Florydzie, znane są z pięknej plaży i wielu turystów. Nie brakuje też nieco zamożniejszych rezydentów, prześcigających się w wymyślnych willach i ogrodach.

Wille w okolicach Daytona Beach./J-T.


12. Orlando (s: Floryda)


Orlando - brzmi ciekawie, no nie? W zasadzie to tylko brzmi. Oprócz mnóstwa hoteli i miejsca do zabawy dla całych rodzin nie ma tu nic niezwykłego. Zobaczcie sami, czego możemy się spodziewać i dlaczego.


Centrum Orlando./J-T.
Orlando od samego początku nie było przyciągającym turystów miastem. Po II wojnie światowej było siedzibą baz wojskowych. Prawdziwy rozkwit przyniosła w 1971 r. budowa Walt Disney World - parku rozrywki nad podstawie bajek Disneya. Dodatkowo z biegiem lat i rozwojem konkurencji powstały dodatkowo Universal Studio Florida, Sea World Orlando, Cirque du Soleil, Animal Kingdom, Magic Kingdom, EPCOT, Discovery Cove i wiele innych parków rozrywki.


Orlando w pełnej krasie. Centrum polecone do zwiedzania. /J-T.

Zwiedzanie miasta bardzo mi przypomina zwiedzanie Iławy. Główną atrakcją miasta, będącą w centrum "starego miasta" jest jezioro z fontanną. Oczywiście jak w pozostałych miastach nie zabrakło Orlando Museum of Art, w którym nie byliśmy. Widok jeziorka w zupełności powalił nas na kolana. Nawet nie wysiadając z samochodu. Orlando słynie z hoteli i z rozrywki którą dostarczają tematyczne parki rozrywki. Dodatkowo na przedmieściach Orlando jest wiele outletów. Czasami można trafić na bardzo fajne promocje - zazwyczaj w najmniej spodziewanych miejscach (np. małe centrum handlowe przy skrzyżowaniu lub zjeździe z autostrady).


Centrum Orlando i Visitors Center. /J-T.



Na jeden z takich outletów, gdzie były markowe sklepy trafiliśmy przy naszym motelu. Tak motelu. To jest drugi sposób na przetrwanie nocy - niekoniecznie droższy od campingu.

NOCLEG: 
Pod wieczór zbliżając się do miejsca przystanku używaliśmy strony www.hotwire.com, która nieźle sobie radziła z wyszukiwaniem miejsc w hotelach i motelach na najbliższą noc w bardzo atrakcyjnych cenach.

W ogłoszeniu hotelu podane jest jego standard, okolica w której się znajduje i aktualna cena za noc. Dopiero po wykupieniu nocy dostajemy pełny adres i nazwę hotelu. Skorzystaliśmy z tego kilka razy. Płacąc 40-50$ za 4 osoby, dostawaliśmy śniadanie, wielkie łoża i ... baseny. Czasem podróżowanie low-cost nie oznacza bidowania w samym samochodzie.  Tak to można żyć! Chwilami nasza wyprawa nabierała bardzo wysokiego standardu ;)

Poniżej przykład pokoju w motelu pod Orlando:


Motel pod Orlando./J-T.




W KOLEJNYCH POSTACH:

Spotkam się ze Św. Mikołajem! Dlaczego? ;) 


J-T. 


II. Kontynuacja wyprawy na południe USA - zdecydowanie wisienka na torcie ;) 
III. Zacznijmy od początku: przygotowanie do wylotu do USA (wizy, bilety, pakowanie)
IV. Transport w USA - wynajem, kupno, czy pożyczenie samochodu?
V. Wszystko o Nowym Jorku - z turystycznego punktu widzenia
VI.  Luźne przemyślenia o USA
VII. Kanada - wyprawa po największych miastach: Montreal, Ottawa, Toronto.


                                   jacek-traveler-USA

3 komentarze: