"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

piątek, 17 sierpnia 2018

Bałkany - na dwóch kółkach

Od czasu pierwszego posta na tym blogu dużo, a nawet bardzo dużo się zmieniło... W życiu jak i w sposobie podróżowania. Zapraszam do odrywania świata z różnych perspektyw!

Pomysł na #NowyWymiarPodróżowania powstał wraz z zakupem pierwszego motocykla. Powstały wstępne plany zjechania nieodwiedzonego do tej pory lądu, jakim był Półwysep Bałkański. Już niecałe dwa lata później została zrealizowana pierwsza wyprawa.

Jedna wyprawa nie pokryje wszystkich bałkańskich państw. 

Bałkany cz. I 


Termin: 27.04-06.05.2018  (9 dni)

Odwiedzone państwa: Polska, Słowacja, Węgry, Chorwacja, Bośnia i Harcegowina

Dystans:  4200 km

Liczba osób: 2

Transport: Honda CBF 600 SA



Pierwszy nocleg za nami. Pakowanie na następne 450 km :)

PRZYGOTOWANIA

Jak w każdym wyjeździe najważniejsza jest organizacja wyjazdu. Tym razem poprzeczka stała jeszcze wyżej. Podstawą już było rozplanowanie miejsc do zwiedzenia, zarezerwowanie noclegów, czy nabycie obcej waluty. W tej trasie doszły dwa dosyć istotne czynniki:

1) Przygotowanie motocykla do podróży 

Oprócz sprawdzenia stanu mechanicznego musieliśmy przygotować potrzebne rzeczy zapasowe i niezbędne akcesoria do parkowania i jazdy w różnych miejscach i warunkach. Do takich rzeczy zalicza się: żarówki, bezpieczniki, łańcuch - przydatny w nocy i w dzień do przymocowania kasków i ubrań na czas zwiedzania), zestaw naprawczy opon, apteczka, płyny i oleje (chłodniczy, do silnika, do smarowania łańcucha), ciuchy przeciwdeszczowe (rękawice, spodnie, kurtka) i 3 podpinki do kurtki :)

Nie trzeba ale w razie czego lepiej dodatkowo zabezpieczyć. Sakwy wisiały wyżej nad tłumikiem, a kufer na pewno nie spadnie przy różnych drogowych wibracjach.

Do akcesoriów motocykla oprócz podgrzewanych manetek dołączyły: nawigacja, interkomy (mogliśmy romawiać podczas jazdy), gniazdo zapalniczki z USB, dodatkowe reflektory, "tempomat" i skórzane okrycie siedzenia (wygoda + 100!).

Bośnia i Harcegowina. W drodze do Sarajewa. Teren górzysty. Nadciągnęły ciemne burzowe chmury. Pojawił się pierwsze krople. Nasza droga wiedzie w stronę coraz ciemniejszego nieba. Decyzja - ubieramy po raz pierwszy zestaw deszczowy 100% wodoodporny. Po 15 minutach chmury przewiało i spoceni z "nieoddychalności" rozbieraliśmy się w pełni słońca ;) To był pierwszy i ostatni raz kiedy używaliśmy super stroju ze sklepu bhp ;)

Dodatkowo dochodziły sprawy formalne, jak ubezpieczenie motocykla i pasażerów - wykupione dodatkowo z assistance-motocyklowe.pl, wyrobienie karty EKUZ oraz Zielonej Karty dla motocykla (wymaganej i sprawdzanej podczas wjazdu do Bośni i Harcegowiny).


Dla zmotoryzowanych powstanie osobny post o przygotowaniu się do wyprawy.

2) Zapakowanie się w mniejszą "walizkę" niż podręczny z Rayanera  

Chociaż miejsca była podobna ilość to musieliśmy spakować się w trójkę. Ja, mój Plecaczek i motocykl. Do dyspozycji mieliśmy dwie sakwy boczne (Komine, 58l/sztuka), kufer centralny (K-Max, 50l z dorobionym oświetleniem), tankbag (Oxford, 38l).


TRASA 

Ostatecznie zaplanowana trasa różniła się od planów przedstawionych na pierwszym zdjęciu. Mieliśmy tylko 9 dni więc zmieniliśmy priorytety. Za cel wyprawy obraliśmy Medjugorie (BiH)! Marzenia miały ponownie się spełnić! 

Ramowa trasa. Sprawny przejazd przez Polskę. Najciężej przez Słowację. 

Trasa została wyznaczona biorąc pod uwagę maksymalną liczbę kilometrów, którą będziemy w stanie zrobić (biorąc pod uwagę jakość dróg i czas przejazdu) oraz miejsce noclegów. Ostatecznie wszystko poszło zgodnie z planem wyglądało to tak:

Piątek (27.04)

  • Gdańsk – Częstochowa – 450 km (szacowany czas na przejazd: 5h)
  • E75 / A1 

Sobota (28.04)

  • Częstochowa – Bratysława – 440 km (5h)
  • Tychy – Cieszyn – Nowe Miasto nad Wagiem (Nové Mesto nad Váhom SK) – Bratysława

Niedziela (29.04)

  • Bratysława – Zagrzeb - 390 km (4,5h) 
  • Szombathely (H) – Letenye (H) a potem nie autostradami Letenye –(H) – Hodosan (CRO) – Varaždin (CRO) – Belovar (CRO)– Zagrzeb – (CRO)

Poniedziałek (30.04)

  • Zagrzeb – Rijeka -190km (3,5h) – KRK -60 km (1h)

Wtorek (01.05)

  • KRK – Zadar – 270 km (5h)

Środa (02.05)

  • Zadar – Split (150 km – 2,5h)- Makarska (65 km – 1,5h) - Medziugorie (80 km – 2h) 

Czwartek (03.05)

  • Medziugorie - Wodpospad Kravica - Mostar (35 km – 45 min)- Sarajewo (130 km – 2,5h) 

Piątek (04.05)

  • Sarajewo – Budapeszt (548 km – 8h)

Sobota (05.05)

  • Budapeszt –Morotva (Sk) – Zvolen (Sk) –Ružomberok (Sk) -  Żywiec (Pl) - Częstochowa (500 km – 8h)


Niedziela (06.06)

  • Częstochowa – Gdańsk (470 km – 6h)

Wyznaczone miasta pomagały w wyznaczaniu trasy na nawigacji, a czas przejazdu w rezerwacji noclegu. Jazda motocyklem wymaga częstszych przerw. Średnio co 150 km krótka przerwa na rozprostowanie nóg (chociaż bardziej chodziło o moje 4 litery;) lub zatankowanie (co ok. 300 km). Z racji, że była to pierwsza taka wyprawa to jechaliśmy z założeniem, że możemy nie dojechać do zaplanowanego noclegu. Dzięki temu bez spiny jechaliśmy jak nam się chciało. (a że się chciało to wszystko się udało ;)

Chill w trasie ;) Temperatura nie spadała poniżej 25 stopni. Pewnie zapytacie czy się nie topiliśmy w takich ciuchach? W cieniu bardzo przyjemnie. Jedynie na słońcu bywało gorąco! 
W rzeczywistości ramowy plan dnia wyglądał następująco: 11:00- wyjazd, 19:00 - przyjazd do kolejnego miejsca, 20:00-22:00 zwiedzanie.


Esencja podróży motocyklem. Śniadanie pod chmurką. Wjeżdżasz gdzie chcesz i jak chcesz :)


Opłaty za autostrady dla motocykla: 

*Bośnia i Hercegowina - tylko za odcinek A1 Sarajewo - Zenica.
*Czechy – motocykle bez opłat
*Słowacja – motocykle bez opłat
*Węgry - tygodniowa (ważna 10 dni) - 1470 HUF (23,00 PLN)

Więcej informacji:
Opłaty drogowe w Europie - Polski Związek Motorowy


NOCLEGI 

Wcześniej zarezerwowane hostele i pensjonaty z prywatnym parkingiem. Hostele, czy pensjonaty były w podobnych cenach i zaliczały się do tych najniższych cen - rezerwowane kilka miesięcy wcześniej.

Najgorsze warunki były w "apartamencie" w Sarajewie. Co prawda zapłaciliśmy tylko 13E! ale przyzwyczajenie do poprzednich luksusów dawało znać ;) Kuchnia jak u Shreka dla osób max 150 cm ;)

Zastanawialiśmy się nad wzięciem namiotu ale pomysł upadł. Dlaczego? Są trzy główne powody:
  • pierwsza wyprawa - nie wiadomo było jakich przygód i wygód dostarczy nam motocykl. Wypoczynek to podstawa, szczególnie przy długich przejazdach. 
  • temperatura - chociaż w tym roku majówka oscylowała około 30 stopni z bezchmurnym niebem to w nocy temperatura mocno spadała. Nie było miejsca na więcej ciepłych ciuchów lub na grubsze śpiwory. 
  • sezon - a właściwie jego brak. Na południu większość pól namiotowych była jeszcze zamknięta a spanie na dziwko w tym przypadku odpadało. 

ZWIEDZANIE - fotogaleria z komentarzem 

Wyprawa to już nie typowe zwiedzanie. #NowyWymiarPodróżowania stawia na fakt podróżowania, aniżeli samego zwiedzania. To znaczy, że trzonem wyprawy i priorytetem, która dawała radość była sama jazda motocyklem, a zwiedzanie było tylko wisienką na torcie na zakończenie dnia :)

Jako, że nasza wyprawa przybrała charakter pielgrzymki - nie mogliśmy jej rozpocząć w innym miejscu niż w Częstochowie.

Częstochowa. Oficjalnie jechaliśmy na południe. Z tym, że każdy za południe uznawał co innego :)


Bratysława


Mieliśmy wieczór na zwiedzanie. Temperatura spadła. Super orzeźwienie! :) 

Zagrzeb 


Dolac Market. Świeża dawka z samego rana! 


Plac bana Josipa Jelačicia - centralny plac stolicy Chorwacji - Zagrzebia.


Wjazd na górne miasto kolejką Gradec z ulicy Tomićevej  . Kolejka wybudowana została w 1890 roku i stanowi najstarszy środek komunikacyjny w Zagrzebiu. Po 65 sekundowym wjeździe i przejściu kilka kroków czeka na nas Kościół św. Marka z pięknym dachem. 


Rijeka 




Rijeka nie zaskoczyła wyjątkowością. Miasteczko z długim portem, targiem i fikuśnymi uliczkami :)


Widok z Zamku Trsat (139 metrów n.p.m.) położonego w północnej części miasta Rijeka.

Krk


Z Rijeki pojechaliśmy na Półwysep KRK. Wjazd jedynym mostem za ok.12 PLN. W tle wynajmowany pokoik w willi - najtańsza opcja noclegu w Chorwacji :) 

Magistrala Adriatycka 


Jadranska Magistrala – kręta droga, biegnąca wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Adriatyckiego. W Chorwacji prowadzi m.in. przez Riwierę Makarską.


Droga to raj motocyklistów. Jest ich mnóstwo, a lewej ręki pozdrawiającej nie opłaca się opuszczać :) Same winkle! Pojawia się też dużo policji z radarami. 

Wymęczona opona krętą drogą. Chociaż na tym etapie pogoda nie była ekstremalna. Asfalt co jakiś czas był schładzany lekkim deszczykiem. Przejazd Magistralą przydałby się na koniec podróży, aby wyrównać oponę po jeździe na wprost :) 

Zadar 


Bardzo klimatyczne miasteczko! Klimat i miejsce do zwiedzania tworzy półwysep, gdzie znajduję się historyczne centrum. W tle Organy Morskie. Fale wypełniały schody wydające dźwięk zależny od siły wpłynięcia wody. 


Plac Pięciu Studni. Co tu się działo ważnego? Nie wiem albo nie pamiętam. Ważniejsza była sama przygoda z jazdy. Przygotowując się do wyjazdu często pojawiały się takie ujęcia w relacjach z Zadaru. To mamy i my :)


 Split 



Kto nie był w Splicie to bardzo polecam! Jest klimat, jest co robić, jeść i co zwiedzać! 



Miasto z ciekawą historią, która głównie wpłynęła na układ urbanistyczny. W tle Pałac Dioklecjana – rezydencja zbudowana przez cesarza Dioklecjana na przełomie III i IV wieku, w której z czasem zaczęli się osiedlać mieszkańcy, dobudowywać kamieniczki i tak się zamieniła willa w miasto. 


Motocykl czekający na swoich panów. Łańcuchem były spięte kaski. W plecak 65l pakowaliśmy resztę - kurtki i spodnie. W Tankbag, z którego można było zrobić plecak była reszta rzeczy podręcznych.

 Makarska 


Super miasteczko na wakacje :) Góry, plaża, morze, niedaleko sanktuarium Veprić, hipermarket, a jednocześnie małe miasteczko z miejsce do zwiedzania. 


Medziugorie

Cel naszej wyprawy osiągnięty. Późnym popołudniem dotarliśmy do Maryi! 

Ostatni znak informujący o Medziugorie. Potem wjeżdżamy dalej w coraz gęstsze bloki, mijamy kościół, który okazuje się być głównym miejscem kultu. 

To co przytłacza na miejscu to oprócz ilość turystów (zdawało się, że 80% z nich to Polacy) to straszna komercjalizacja. Każda uliczka która prowadziła do kościoła, po każdej strony była pełna w dewocjonalia i pamiątki religijne. Niestety często również kiczowate. Bez trudu można było sobie wybrać Maryję do ogródka lub bloki naklejek.

Inaczej to sobie wyobrażałem, a może w ogóle nie wyobrażałem. Przebudowany kościół znajduje się w miasteczku z którego pochodziła młodzież, której objawiła się Maryja. Samo miejsce objawienia miało miejsce na oddalonym około 800m wzgórzu. 

Całe szczęście bardziej duchowym miejsce jest góra objawień na która prowadzą stacje różańca świętego. Na samą górę można wejść nawet w 10 min, ale nie o to chodzi.

Miejsce objawienia, na które wchodzą pielgrzymi. W tle miasteczko Medjugorie. 


Maryja szczęśliwie przyprowadziła nas do siebie na południu Europy :)


Wodpospad Kravica 


Oddalone około 20 km od Medjugorie wodospady Kravica. Polecamy! Wejście ok. 10 Kun. Jest możliwość płynięcia gondolą, kąpieli pod wodospadem i przekąszenia czegoś :) 

Mostar 


Stare miasteczko w Bośni i H. słynące ze Starego Mostu wpisanego na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Zbudowany w II poł. XVI wieku. Mostar zaskoczył nas swoim łapczywym nastawieniem na turystów. Wszystkie parkingi w promieniu 500m. od mostu są płatne - nawet dla motocykli! 

Sarajewo 


Polski sklep. Polskie śniadanie. Pomału czuć koniec wyprawy. Z Sarajewo czeka nad najdłuższy etap 550 km do Budapesztu. 

Widok z góry na Sarajewo. Tuż obok muzułmański cmentarz. 

Miasto w którym jest największa liczba meczetów. To tutaj spotykają się kultury. Zachodnia kultura została za nami z kościołem, wysokimi kamienicami w stylu austriackim. Przed nami meczety, niższa zabudowa i same knajpy wschodnie. 


W Sarajewie czuć i wciąż widać piętno wojny domowej z 1992-1995 roku.


Budapeszt 

Tego dnia zrobiliśmy ponad 550 km na północ z Sarajewa. Budapeszt osiągnęliśmy późnym popołudniem. Zameldowanie w hostelu, ogarnięcie i był czas na wieczorne zwiedzanie :)! 


Tak naprawdę o każdym mieście i miejscu moglibyśmy zrobić osobny post, zdradzając nazwy ulic i miejsca do zwiedzenia, ceny biletów, wskazówki dojazdu. Niestety czasy studenckie się skończyły i pozostaje czas jedynie na planowanie kolejnych podróży. Mam nadzieję, że może w kimś rozpali nutkę szaleństwa na ruszenie na południe Europy czymkolwiek :) - a w razie konkretnych pytań zapraszam na FB :) 



To co nie zostało opowiedziane, zostało z pewnością uwiecznione poniżej ;) 




FILMIK! :) 


Zapraszam do obejrzenia filmiku z życia motocyklisty. Cała podróż w wielkim skrócie. Operator: Basia, montaż J-T. 








Chorwacja 2018!





#NowyWymiarPodróżowania 2018 

wtorek, 28 lutego 2017

Podróż po USA - wypożyczenie, czy kupno auta?


Przed wyjazdem do Stanów wiele czytałem o kupnie samochodu. Z góry zakładałem, że wynajęcie się nie opłaca, skoro można kupić samochód, a potem go jeszcze sprzedać. Mieć samochód pod oknem (a raczej przy namiocie) do pełnej dyspozycji i wydawać dolary tylko na paliwo? Brzmiało super! Brzmiało, bo rzeczywistość lekko to zwneryfikowała.

W drodze na Key West. Tym razem wybór padł na lewego./08.2016.

Podstawowe i najważniejsze pytania:

1- Czy da się kupić samochód, zarejestrować i nim jeździć po Stanach? 

Da się! Trzeba tylko trochę się namęczyć i nie w każdym stanie będzie to możliwe. 

2- Czy da się wypożyczyć bez problemów samochód? 

Da się! Tylko trzeba uważać na sporo rzeczy. 

Plusy i minusy 

a) kupna samochodu

+najtańsza opcja własnego transportu (tanio kup i tanio sprzedaj) 
+nie musisz przesadnie dbać (najwyżej taniej sprzedasz) 

- bardzo dużo formalności (umowy kupna-sprzedaży, rejestracja, ubezpieczenie)
- znalezienie odpowiedniego auta (tanie i sprawne)
- szukanie auta (długi czas, kilka prób oglądania itd)

b) wypożyczenia samochodu

+ bardzo dobry stan techniczny ( zazwyczaj auta są 1-2 letnie, zadbane, przygotowane do jazdy, mało awaryjne podczas długiej podróży)
+ 2 rodzaje ubezpieczeń (dodatkowo płatne): przydatne w USA - nic nas nie interesuje czy my coś zrobimy z autem, czy ktoś nam zrobi coś.
+minimalizm formalności

- niezwracany koszt wypożyczenia
- brak przygody i doświadczenia z kupowaniem/sprzedażą auta i zabawy przy SWOIM aucie. (tzw. pójście na łatwiznę za kasę ;/)
- musisz zachować większą ostrożność w użytkowaniu (szczególnie traktując auto jako camper)



-------------------------------------WYPOŻYCZENIE AUTA-------------------------------------------


Na co należy patrzeć przy WYPOŻYCZANIU samochodu

  • surcharges (trzeba patrzeć, czy pokazana cena lub podana nam cena w agencji zawiera wszyskie podatki, dodatkowe opłaty itd.)
  • unlimited millage (nieograniczony przebieg. Umożliwia nam jazdę bez ograniczeń przejechania mil. Szalenie ważne przy długich podróżach. Często może się zdarzyć, że limit jest np. 200 mil/dzień. Usługa ta zazwyczaj zwiększa koszt wynajmu o około 100$.)
  • fuel level (musi być jasno określone z jakim poziomem paliwa bierzemy auto -koniecznie sprawdźcie przed wyjazdem, a z jakim poziomem paliwa musi być zwrócone. Zazwyczaj dają z pełnym bakiem i z takim samym oczekują zdania auta.)
  • ilość kierowców (najtaniej wychodzi z jednym zdeklarowanym kierowcą)
  • wiek kierowcy (jeśli kierowca ma mniej niż 25 lat to na miesiąc dojdzie dodatkowo około 500$).
  • zawsze pytać o "total total price" (żebyśmy na końcu nie byli zdziwieni ceną. Zazwyczaj chcą płatność po zdaniu auta, a przez czas wypożyczenia "rezerwują" naszą kwotę na koncie bankowym. 
  • opinie o wypożyczalni (opinie znalezione w Internecie. Dużo też zależy od samych pracowników wypożyczalni - my mieliśmy bardzo dobrych - oraz zależy od lokalizacji. Ta sama firma może się różnić w Nowym Jorku i Los Angeles.)

W moim przypadku

Postanowiliśmy wynająć najtańszy samochód, którym udamy się w 4-tygodniową wyprawę na samo południe USA, a potem do Kanady. Chodziliśmy po okolicznych wypożyczalniach w New York City, Jersey City, Bayonne. Pytaliśmy o ceny, patrzyliśmy jakie mają samochody. Szukaliśmy również w internetowych wyszukiwarkach. Najlepsze oferty były na  www.expedia.com, takie same lub porównywalne co w naszej wypożyczalni. 

Nasz poranny Equinox./J-T

Ostatecznie wypożyczyliśmy "Intermediate SUVa" Chevrolet Equinox  (2.0, automatyczna skrzynia biegów, z dość pokaźnym bagażnikiem, który pozwala na przespanie się w warunkach ekstremalnych, ma pół roku i przejechane zaledwie 15 tyś km), z firmy Alamo, koszt za 4 tygodnie 2140$ razem z ubezpieczeniem Auto Casco (jednak udało się bez dodania 500$ za wiek - głównie dzięki wielu wcześniejszym rozmowom i ustaleniom z jedną z pracownic, która mi o tym nie wspomniała. Był to argument do nie wliczenia tej kwoty przy płaceniu u innego agenta z wypożyczalni).



-----------------------------------------KUPNO AUTA------------------------------------------------------

Na co należy patrzeć przy KUPNIE samochodu

Samo kupno samochodu w USA nie różni się niczym innym jak w Polsce. Trzeba sprawdzić stan techniczny, dokumenty, numery auta itd. Można też sprawdzić na specjalnej stronie za opłatą historię auta (przebieg + ważniejsze naprawy serwisowe) w tzw. CARFAX Report: https://www.carfax.eu/

Jednak jeżeli kupujemy wysłużony samochód to priorytetem będzie, aby był sprawny i nas nie zawiódł na długiej trasie :) 


Według mnie najlepszy źródłem szukania ogłoszeń samochodów są: 
  • strona internetowa: https://newyork.craigslist.org/ - ogłoszenia z każdego regionu USA, takie nasze otomoto lub allegro
  • ogłoszenia na miejscu ( na słupach, na samochodach, w sklepach w gazetkach!) 
  • komisy samochodów używanych (kupimy drożej, ale możemy wytargować jakąś gwarancję i uzyskać pomoc przy formalnościach)

Formalności przy kupnie auta:

Co należy uzyskać od byłego właściciela jest regulowane przed Department of Motor Vehicles, który będzie wymagał od nas różnych dokumentów. W różnym stanie może się to nieco różnić. Zobaczcie poniżej co wymagają. 

Formalności przy rejestracji auta: MOŻNA ZAREJESTROWAĆ, CZY NIE? 


Wszystkie formalności związane są z rejestracją pojazdu i opisane są w amerykańskim Wydziale Komunikacji -Department of Motor Vehicles - tzw. DMV.  Każdy stan ma inne prawa i inne wydziały. W jednym stanie będziemy można zarejestrować w innym nie. Lista DMV:
 http://www.dmvusa.com/ . Podstawowe papiery, które musimy mieć to: umowa kupna-sprzedaży samochodu, opłaty podatkowe, wypełniony wniosek.

Od razu powiem: tak, da się zarejestrować samochód. Znam takie przypadki. Mi osobiście się nie udało, bo trafiłem na zły Stan (New York). Później nie miałem już czasu, żeby sprawdzić w innym stanie, bo czas załatwiania formalności opóźniłby wyjazd na główny trip po wschodnim wybrzeżu USA.(a wiem, że obok w stanie New Jersey już by mi się udało).

Na przykładzie stanu Nowy Jork, gdzie podjąłem nieudaną próbną rejestracji potrzebne są dokumenty:


  1. - original title (or other proof of ownership) 
    Zwykła umowa kupna-sprzedaży. Nie ma problemu.
  2. - current NYS Insurance ID card (auto liability insurance) 

    Ubezpieczenie. Wiem tylko z przygotowań do wyjazdu, że firmy nie chcą ubezpieczać na krótki czas. Trzeba zrobić lekki myk, aby ubezpieczyć na pół roku z możliwością płacenia w miesięcznych ratach oraz z możliwością zerwania umowy w dowolnym czasie. W ten sposób mamy potrzebny kwitek do rejestracji, a po 2-3 miesiącach użytkowania zrywamy bez konsekwencji ubezpieczenie. Pokrętne ale da się obejść i ostatecznie nie ma problemu.
  3. - bill of sale and proof of sales tax payment / sales tax form 

    Płatności. Nie ma problemu.
  4. - NYS driver license, permit, non-driver ID, or other proof of identity

    Jest problem. 
    Nikt kto w celach turystycznych przyjeżdża do USA nie będzie miał amerykańskiego prawa jazdy, pozwolenia i non-driver ID. A może udowodnienie swojej tożsamości? Spójrzmy czym możemy potwierdzić: https://dmv.ny.gov/vehicle-registration/proofs-identity-and-date-birth-nys-vehicle-registrations-or-title-certificates

    Niestety, trzeba zebrać 6 punktów, a maksymalnie mogę 3.
  5. - payment for fees and taxes or proof of an exemption 

    Płatności w urzędzie. Gdzieś czytałem, że to wynosi około 100$. Nie ma problemu.
  6. - completed Vehicle Registration Application (MV-82 - https://dmv.ny.gov/forms/mv82.pdf )

    Wypełniamy wniosek i gotowe. Nie ma problemu.

W ten sposób bez amerykańskich dowodów osobistych i tym samym braku spełnienia wymogów formalnych nie możemy zarejestrować samochodu na siebie. W innych stanach mogą być inne wymogi bądź bardziej wyrozumiali urzędnicy :)


Jazda na Mahattanie w NYC może dostarczyć wielu emocji. /J-T.


-------------------------------------------INNE---------------------------------------------------------


Legalne jeżdżenie po USA:


Do jeżdżenia po USA potrzebujemy wyrobienie międzynarodowego prawa jazdy. W moim przypadku zajęło to 20 min w Urzędzie Miasta.

Na przykładzie Gdańska: www.gdansk.pl/urzad-miejski/Miedzynarodowe-prawo-jazdy,a,44931 
Koszt: 35 PLN
Ważność: 3 lata
Wymagane dokumenty: wniosek, dowód osobisty (do wglądu), kserokopia posiadanego prawa jazdy wydanego przez polski organ, dowód uiszczenia opłaty za wydanie międzynarodowego prawa jazdy, fotografia - wymiary 3,5 na 4,5 cm.


Kultura jazdy w USA

Jeżeli jeździsz z głową, czytasz znaki i się do nich stosujesz to nie zapłacisz mandatu i nie masz czego się bać. W różnych stanach przepisy mogą się różnić, jednak są one na tyle "odmienne" lub dotyczą mniej istotnych rzeczy, które nie przyczynią się do dostania mandatu przy normalnej jeździe. Na przykład w niektórych nie można rozmawiać przez telefon, w innym prowadzić z zawiązanymi oczami, jechać z psem na dachu lub nie wolno strzelać do zwierząt z samochodu. 

Natomiast generalnie można jechać do 5 mil/h więcej, skręcać w prawo na czerwonym świetle jeżeli nie ma znaku zakazującego skrętu "No turn on red". Warto posiadać międzynarodowe prawo jazdy (lub mieć silne argumenty przekonujące policjanta o słuszności posiadania polskiego^^). 


Tutaj już w prawo nie skręcimy na czerwonym świetle.Baltimore, Maryland. /J-T

Kultura policji jest inna. Nie jest możliwe - tak ja w Polsce - aby zatrzymać samochód od tak na kontrolę. W USA policja zatrzymuje jeżeli złapie na gorącym uczynku łamiącego prawo. Jeżeli zatrzymuje samochody do kontroli to już według ustalonej odgórnie zasady np. co 10 samochód. 


Znaki są bardzo wyraźne. Nie tylko jest sam znak, ale też napis co on przedstawia. Tak, jakby ktoś nie zrozumiał ;)

Autostrady



Jadąc autostradą nr 95 od Nowego Jorku na południe do samego Key West autostrada nigdzie nie była płatna. Jedyne co było płatne to wyjazd z Nowego Jorku (około 2$), przejazd przez most w stanie New Jersey (około 2$). Nie jechaliśmy autostradą koło Washingtonu, bo nie była nam po drodze. Natomiast jadąc na północ od NYC w stronę Bostonu musieliśmy zapłacić 15$!! za most (George Washington Bridge) nieopodal NYC. 

Autostrady zgodnie z opowiadaniami. Szerokie i bezpieczne. Minimum 2-3 pasy w jedną stronę. Zdarzało się 6./J-T.

Patrząc na te zdjęcia zrobione (górne: wjeżdżając do stanu Floryda) przychodzi mi na myśl: wolność, upał, brak ograniczeń, radość z podróży...

Patrząc na dolne robione na przedmieściach Miami odczucia są nieco inne ale i tak pozytywne. W końcu to wakacje ;)

A jednak 6 pasów też może się zakorkować. /J-T.

Paliwo 


Z zatankowaniem nie będziecie mieli większego problemu. Jest jedna różnica o której piszę niżej. Jest dużo stacji, różnej jakości, w różnych cenach. Przy każdym zjeździe z autostrady jest kilka stacji. Warto przejechać 4 mil dalej, aby zyskać czasami nawet 0,2$ na litrze. 

Gdzieś przy zjeździe z autostrady w drodze na południe USA./J-T.

Co jest inaczej? Otóż chcąc zatankować i zapłacić gotówką najpierw trzeba iść do stacji i zapłacić. Dopiero potem mając odblokowany aparat możemy lać ile wlezie, a potem wyrównać zatankowaną ilość - albo dopłacić albo odebrać niewykorzystane wcześniej zapłacone dolary. 

Średnia cena paliwa wychodziła 2,3$ za Galon (1 galon=3,78 litra).

Poniżej 2$/Galon to niska cena paliwa. Generalnie im niżej od Nowego Jorku tym drożej./J-T 


Parkingi


Jest ich dużo, w centrum większość miejsc płatnych. Opłaty są sprawdzane w bardzo prosty sposób. Każde miejsce ma swój parkometr (foto poniżej), do którego wrzucamy "quartery" czyli monety 25-centowe. Dodają one minuty, które widoczne są na mały ekraniku. Nic więcej. Jeżeli poprzedni kierowca opuści miejsce i pozostawi kilka minut na parkometrze, możemy śmiało parkować i je wykorzystać, bo to opłata za miejsce, a nie za samochód. 



Tym razem w miejscowości Bayonne. Takie same są m.in. w Bostonie./J-T.
Zdarzają się też miejsca parkingowe darmowe, jednak z limitem czasowym. Dokładnie informują o tym znaki, które trzeba dokładnie czytać. W naszym przypadku limit 3 godzin nie był sprawdzany - widziałem po innych samochodach że stały o wiele dłużej^^.



Często występujące tabliczki w centrum Washington DC. Trzeba czytać ostrożnie./J-T

Należy przestrzegać zasady, że parkować można tylko na miejscach wyznaczonych. Jeżeli nie ma parkometrów trzeba parkować w białym polu.


Miejsca wyznaczone do parkowania. Zazwyczaj zajęte przez mieszkańców. /J-T.

W innych miastach też można znaleźć darmowe miejsca. Jest kilka zasad które opisywałem we wcześniejszym blogu, które w tym ułatwiają:

Zasada nr 1: trzeba być pewnym że można stać
Zasada nr 2: trzeba czytać dokładnie wszystkie tabliczki
Zasada nr 3: trzeba poświęcić trochę czasu na poszukanie odpowiedniego miejsca
Zasada nr 4: trzeba być świadomym, że nie zaparkujemy tuż przed drzwiami muzeum itd.
Zasada nr 5: trzeba się wczuć w rolę władz i pomyśleć, czy nasz samochód w czymś przeszkadza oraz czy nieświadomość turysty może pomóc w ewentualnych negocjacjach (przy wypisywaniu mandatu ;)
Zasada nr 6: ktoś musi w aucie zadecydować, czy to już TO odpowiednie miejsce do zaparkowania. Inaczej można krążyć w nieskończoność.

Czy jest więcej zasad? Może tak, ale te wystarczyły.




Pytania? Wątpliwości? Sprostowania? - chętnie uzupełnię post!   Facebook Jacek-Traveler




jacek-traveler




niedziela, 27 listopada 2016

Wyprawa życia - wschodnia część USA (4/4)


350 km i półwysep! 


Zanim ruszyliśmy na południe zajechaliśmy do wyjątkowego Parku Narodowego Everglades. Dlaczego taki wyjątkowy? Bo nie wszędzie żyją na wolności anakondy i krokodyle! Stamtąd ruszyliśmy wprost na półwysep, na którym rozsiane są bajeczne wioseczki, zwieńczone najbardziej obleganym Key Westem.


Ostatni etap podróży na południe./J-T


W czasie całej podróży na południe USA były takie miejsca, których już na etapie planowania nie mogłem się doczekać. Oprócz centrum kosmicznego NASA i plaży w Miami Beach takimi punktami na mapie były Park Narodowy Everglades i cały południowy archipelag. Plany się zrealizowały, a marzenia spełniły! 

16. Everglades


 Wspaniała atrakcja natury na Florydzie delikatnie wykorzystana przez człowieka do celów turystycznych i edukacyjnych. Park Narodowy Everglades jest wpisany przez UNESCO na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego. Żyją tu zagrożone gatunki jak pantera florydzka, krokodyl amerykański, czy manat karaibski. Park stanowią olbrzymie obszary bagien i rozlewisk trudno dostępne dla normalnych ludzi. A jak wiadomo, co jest trudno dostępne to jest bardzo ciekawe i człowiek zrobi wszystko, żeby tam się dostać. 


Jeden z kanałów Everglades Park. /J-T.
W ten sposób powstało kilka firm, które zapewniają atrakcje na części parku Everglades. Główną z nich jest przejażdżka po bagnach i mokradłach parku łodzią napędzaną śmigłem. Najbardziej znane firmy to: 

Wszystkie mają zazwyczaj te same atrakcje. My skorzystaliśmy z Gator Park. Dlaczego? Kupując wcześniej przez Internet wychodziło najtaniej, a dodatkowo było nam po drodze z Miami. Jak się później okazało w lokalnych przewodnikach znaleźliśmy również kupony ze zniżkami do tego parku (na wejście oraz zdjęcia ze zwierzętami) z których skorzystaliśmy. 

Średnio wejście za osobę wynosi 25$.

"Airboat" łódź powietrzna, której nie straszny niski poziom wody i zarośla. /J-T.

Jak widać na powyższym zdjęciu wejście do Gator Park znajduje się tuż przy głównej drodze. Bilet wstępu zawiera:
  • około 30 minutową przejażdżkę łodzią podczas której wypatrujemy krokodyle poukrywane w zaroślach 

"Plac manewrowy" Gator Parku, będący częścią Everglades Park./J-T.
To jest najprzyjemniejsza część wyprawy. Pędzimy po zaroślach. Wchodzimy bokiem w łuki. Adrenalina wzrasta. Nie oszczędza się tu na paliwie. Dba się o końcowe wrażenia turystów ;)

Kilka ciekawych driftów i przyspieszeń. Nie koniecznie siedzenie na samym przodzie jest najlepszą opcją./J-T

Podczas przejażdżki sternik, będący równocześnie przewodnikiem, opowiada o Parku Everglades - o historii, tutejszej florze i faunie.

Byliśmy ostatnią grupą w tym dniu.
-Jak myślą państwo, jak jest tutaj głęboko?
Zanim wskoczył do wody mokre spodnie do kolan go zdradziły. /J-T.

Wyprawa po parku służy jednemu - poszukiwaniu krokodyli. Z początku podszedłem do tego z rezerwą, w końcu tyle razy widziało się w telewizji, a te na żywo to pewnie podstawione.  Co prawda krokodyle są terytorialne więc przewodnicy znają ich stałe miejsca, to jednak są one pozostawione naturze i nie ingeruje się w ich środowisko.  Mimo swojej teryterialności naszego gada spotkaliśmy w nieznanym nikomu miejscu. 

Gdy już się zauważy jednego, łodzie zwalniają. Nie mają hamulca więc czym wcześniej się zauważy tym szybciej będzie można wyłączyć silnik i wolniej przepłynąć. / J-T. 


Czyhający w zaroślach. "Proszę nie wystawiać rąk poza burtę". /J-T


Żywy i dziki. /J-T
Po przejażdżce jesteśmy skierowani na piętnastominutowy pokaz, w których główną role odgrywają oczywiście tutejsze zwierzaki.

Miejsce pokazów i zdjęć z krokodylem. 


Krokodyle wydawały się być ospałymi. Do czasu karmienia. /J-T.


Po przeciwnej stronie siedzieli Chińczycy. Będą mieli co oglądać po powrocie do domu./J-T.

Na to poniżej czekałem cały wyjazd!! W końcu go miałem :D W dotyku? Jak wąż. Czyli? Ciepły i delikatny. Da się wyczuć kupę mięśni pod grubą skórą. 

Wymarzone zdjęcie. Mimo wyglądu przyjemny w dotyku./J-T.
Skoro to miejsce turystyczne nie zabrakło sklepu, pamiątek i restauracji. Po raz pierwszy była okazja do spróbowania krokodyla (podobno wyhodowanego na farmie).


Zestaw z kanapką z krokodyla. Są ziemniaki, jest surówka, bułka.. normalnie zestaw obiadowy ;)

W smaku? Chciałoby się powiedzieć jak kurczak, bo z wyglądu wygląda bardzo podobnie. Jednak w smaku da się wyczuć, że to nie to samo.



17. Key West (s: Floryda)



Najlepszą rzeczą w wyprawie jest to, że ruszając z jednego cudownego miejsca kierujemy się do kolejnego niezapomnianego miejsca! Nie ważne jak długa trasa by nas czekała i tak mija szybko przygotowując się na następne atrakcje i na nieznane miejsce noclegu ;)


Cel wyprawy osiągnięty - Key West,Floryda. Warto zwrócić uwagę na zacną okolicę ;o /J-T.

Po Gator Parku udajemy się wprost na imponujący archipelag. W przeciwieństwie do naszego Helu, półwysep składa się z kilku wysepek połączonych jedną nitką drogi, która często zamienia się w most. Aby dojechać do końcowej wioski - Key Westu, trzeba pokonać blisko 180 kilometrów drogą US-1  obfitującą w niezapomniane lazurowe widoki.


Archipelag połączony licznymi mostami. O taką wodę i widoki chodziło. /J-T.

Jedną z atrakcji na archipelagu jest siedmiomilowy most (10,9 kilometra). Ten nowszy i jedyny dopuszczony do użytku został wybudowany w latach 1979-1982. Obok ciągnie się nitka starego mostu wybudowanego 1912 roku. Z mostu rozciąga się widok na Ocean Atlantycki i Zatokę Meksykańską. 

Droga US-1 i 7 milowy most. /J-T.

Co czyni wyjątkowy Key West? Jest wiele powodów, które przyciągają jak magnes nie tylko Amerykanów. Tutaj znajduje się jedna z dwóch raf koralowych w Ameryce Północnej; jest wiecznie dobra pogoda (nie licząc wakacyjnych huraganów, lipiec-październik, ale to nie czas na wakacje dla tutejszych); geograficzne: jest to miejsce wysunięte najbardziej na południe Stanów, zamieszkują tu bogaci rezydenci, co świadczy o wyższym statusie; jest popularnym miejscem do spędzania wakacji; oferuje wiele atrakcji turystycznych, najlepszej kuchni morskiej i zachodów słońca. 


Fiesta Key - nocleg w drodze do Key West. /J-T.

Trasa do Key Westu wiedzie przez wiele mniejszych miasteczek (Key Largo, Islamorada, Marathon, Fiesta Key...), które w większości są zamieszkiwane w sezonie przez właścicieli letnich rezydencji.

Jeden z ulubionych domków letnich./J-T.

DZIKIE PLAŻE: Jadąc na półwyspie liczyłem na mnóstwo plaż przy drodze. Ku mojemu zdziwieniu nie było ich aż tak wiele. Dostęp do wody w miasteczkach był ograniczony ze względu na ville i własności prywatne. Poza miasteczkami, nie było zejścia do wody lub były mosty. Oczywiście są wyznaczone plaże w specjalnych parkach narodowych, ale są one płatne (zazwyczaj około 10 dolarów za dobę). Po drodze dogodnych miejsc do pierwszych darmowych nurkowań było zaledwie kilka. 

ZWIEDZANIE 


Key West podzielone jest na nowe miasto i stare miasto - gdzie serce stanowi Duval Street. W nocy staje się ona zatłoczonym miejscem turystów i centrum życia towarzyskiego.

Położenie i atrakcje - czyli co i jak:

Zdjęcie mapki miasteczka Key West z zaznaczonymi atrakcjami. /J-T.

Legenda do mapki

Od lewego górnego rogu:

  • "8 p.m." i dwie poziome kreski -> Mallory Square, miejsce zachodu słońca. Trzeba być przed 20:00. 
  • czarna zakrzywiona linia  -> port, najlepsze knajpy z rybami i owocami morza
  • długa czarna kreska -> od niej na lewo zaczyna się historyczna część Key Westu z 1800 roku. 
  • E.X.h. + czerwony prostokącik -> dom Ernesta Hemingwaya
  • piłki plażowe na dole -> najlepsze miejsca do plażowania
  • kolorowy czopek -> oznaczenie najbardziej wysuniętego miejsca na południe USA

Po co chodzić i zwiedzać jak można siedzieć i zwiedzanie samo się robi. #Amerykanie /J-T.

Zajrzyjmy do miasteczka:


Ryksze, różowe taksówki i symetryczne drewniane domki. /J-T.


Key West, a po lewej towarzyszki podróży ;) /J-T.


Nasz 'camper' pod domem Hemingwaya. Był niezawodny. /J-T.

Przez cały czas zastanawiałem się czy będzie możliwość rozbicia namiotu 'na dziko'. W planie nie było takiej opcji ze względu na małą znajomość USA, wiele miejsc prywatnych i przede wszystkim niebezpieczeństwo. Na Key Weście znalazłoby się miejsce na rozstawienie namiotu późnym wieczorem i spakowanie nad ranem, tyle, że musielibyśmy zaprzyjaźnić się z wolno żyjącymi zwierzaczkami. 

Kolega Legwan. Key West. /J-T.
...i naturalny widok na każdej mniejszej uliczce...

Tym razem spotkanie o 6 rano przy plażowych prysznicach. /J-T.

Rajskie plaże 


Wpisując Key West w Internecie wyskakiwało ich dużo. Widoki zachwycały. Wyobraźnia się pobudzała. A w rzeczywistości? Było to samo! 

Plaża Higgs. Woda gorąca, chociaż płytka. A to nadrabiała sceneria plaży./J-T.
Zalety odwiedzania turystycznych miejsc poza sezonem? 
- miejsce na plaży. 

Higgs beach, Key West. /J-T.


\ \\ \ chyba nie od wiatru. /J-T.


Początek drogi krajowej 1 

O tym nie wiedziałem. Znak zobaczyłem na miejscu, dzięki kolejce ludzi robiących sobie zdjęcia. 


Początek drogi US-1. 

Bulwar - słynny zachód słońca 

Czytałem o tym w Internecie, przewodnikach i dodatkowo wspominał o tym nasz Pan z Visitor Center. Koniecznie udajcie się na Mallory Square - to tu przychodzą wszyscy aby wychwycić jak najlepszy moment zachodu słońca. Bo wiecie, że na Key West są najlepsze zachody słońca na świecie?  Romantyczne chwile uprzyjemniają miejscowi artyści.


Gdzie dalej? /J-T.

Bulwar - najlepsze miejsce obserwacji zachodu słońca. Co musi się dziać w sezonie? /J-T.

Jesteście ciekawi najlepszego na świecie zachodu słońca? 

Zachód słońca. Key West, sierpień 2016. /J-T.
No cóż. Może to nie sezon na ten najpiękniejszy zachód. 


Rejs katamaranem przy zachodzie słońca. /J-T.
Zapada zmrok. W porcie nastaje cisza. Część pozostaje by cieszyć się wakacyjnym klimatem, a pozostali udają się na Duval Street, by zacząć nocne życie.  

Bulwar i port w Key West. /J-T.

Punkt "90 mil do Kuby" 


Ten punkt pokazuje wspaniałą okolicę i wręcz tropikalną lokalizację Key Westu. Jesteśmy tak daleko, że graniczymy z Zatoką Meksykańską, mamy tyko 90 mil (ok. 145 km) do Kuby ;o, a na mapie niedaleko leżą Haiti, Dominikana, Bahamy, Jamajka i Cancun! Nie przypuszczałem, że znajdę się w takim miejscu.

Najbardziej wysunięty na południe miejsce w kontynentalnym USA. 90 mil do Kuby. /J-T.

Nie wszystkie zdjęcia można robić w takim spokoju o 8 nad ranem. Kilka godzin później widać, że to miejsce jest oblegane przez turystów, a ruchem kieruje specjalny 'dyżurny z zamiłowania'. To dyżurny mówi kiedy podjeść, jak długo można robić zdjęcie i który profil jest najlepszy. Miał on coś w sobie takiego polskiego...



W kulisach "southernmost point". W czerwonej pętli - dyżurny atrakcji, choć nie wiadomo czy to on nie był największą atrakcją tego miejsca./J-T.

Pierwsza latarnia morska

Nie czytałem o niej dużo. Odkryta dopiero podczas zwiedzania miasteczka ;)

Pierwsza latarnia morska na Key West. /J-T.

Dom Hemingwaya (907 Whitehead St., dostępne jako muzeum i płatne 13$). - mieszkał w rezydencji w hiszpańskim stylu kolonialnym do 1940 roku.  Wybudował tam też pierwszy basen.

Dom Ernesta Hemingwaya przekształcony w płatne muzeum. /J-T.


Duval Street - będąc tutaj nie da się nie przejść główną ulicą. Czy to w dzień, czy w nocy.

Duval Street, czyli noce życie wszystkich turystów. / J-T.


i jak tu się zdecydować. Tym razem praktyczność wygrała. /Key Largo, J-T.

ATRAKCJE dodatkowe:


Skoro jesteśmy już tak daleko ( i kto wie, czy to nie ostatni raz w życiu), prowadziliśmy oszczędny tryb podróży, to czas skorzystać z nietypowych miejscowych atrakcji. W ich doborze pomóc może rozeznanie w Internecie (z reguły możemy zobaczyć co jest możliwe, bo ceny nie zawsze się zgadzają i nie wiadomo jak to będzie wyglądało na miejscu), w lokalnych gazetkach dla turystów lub w wielu przydrożnych punktach informacji turystycznej. Mając mało czasu i chęć zdobycia konkretnych informacji skorzystaliśmy z tego ostatniego. 

Ulotka z atrakcjami - oferta punktu informacji turystycznej zwanych tu "Visitor Center".


Zdecydowaliśmy się na nurkowanie na rafie koralowej.  Do wyboru są dwie opcje za przybliżoną cenę: 1- nurkowanie w jednym miejscu, ale z posiłkami i napojami na pokładzie; 2- nurkowanie w dwóch miejscach bez posiłków. Możliwe jest nurkowanie o 3 porach: rano, w południe i wieczorem. Cena różni się od pory (czym później tym drożej). Na osobę wychodzi średnio około 45$ za 3 godzinną przygodę. 

Chcąc zapoznać się z innymi firmami wzięliśmy kontakt do naszego agenta. Tego samego dnia zdzwoniliśmy się, upewniliśmy się co do nurkowania i kupiliśmy przez telefon. Wszystko odbyło się zgodnie z planem i nawet powyżej oczekiwań :)

PS. Pan zna podstawowe zwroty po polsku.

Wizytówka naszego "agenta". /J-T.
W grupie 30 osób wypłynęliśmy wielkim katamaranem 30 min od brzegu. Nurkowanie 30 min. Potem przepłynięcie kolejnych 15 min w drugie miejsce. Drugie nurkowanie 30 min. I powoli spowrotem do portu. Cały osprzęt zapewniał organizator. W atrakcji mogą brać również osoby nieumiejące pływać. Głębokość na rafie waha się od metra do trzech.

No to wypływamy w nieznane! /J-T.



Zestaw: nurkowanie. /J-T
Inne atrakcje do wyboru to między innymi: wyprawa na połów ryb; płynięcie z kajakiem w grupie z przewodnikiem i poznawanie lokalnej fauny; nurkowanie z butlą; wyprawa na skuterach wodnych; rejs katamaranem przy zachodzie słońca, czy rejs w poszukiwaniu delfinów i żółwi morskich. 


Przykładowa gazetka dla turystów ze zniżkami i atrakcjami./J-T.


CAMPINGI: 


Na półwyspie jest dużo campingów i miejsc do rozbicia namiotów. Mimo, to nie byliśmy w stanie znaleźć takich po 10-15$ za noc, które wcześniej znaleźliśmy na stronkach. Poniżej adresy campingów:


Cenniki różnią się od sezonu. Zazwyczaj jest stała opłata za miejsce (6 osób, samochód, namiot, woda) czasami trzeba dopłacić za prąd i oczywiście dodatkowe podatki.



Ze względu na lokalizację, standard campingu i cenę zdecydowaliśmy się spędzić dwie noce w Fiesta Key RV Resort. Wszystkie campingi oferują miejsca dla RV. Co to takiego? Z angielskiego recreational vehicle, czyli nasz kamper. W USA zazwyczaj kamper nie kojarzy się z przerobionym busem na campera, lecz z autobusem. Trzeba sprawdzać, czy namioty są mile widziane, bo nie wszystkie campingi przewidują miejsce dla małych namiocików.

Spójrzcie co było w podstawowej cenie:

Campng: Fiesta Key RV Resort./ J-T.

Cennik campingu: (my zapłaciliśmy 30$ + tax + fee , czyli coś około 40$).

Cennik campingu "Fiesta Key RV Resort"./ J-T.


Na campingu bar, baseny, jacuzzi, leżaki i port. Na lepszy jeszcze nie trafiliśmy ;)

Zepsuty w środku. /J-T.


Zachód słońca w Fiesta Key. A niby to na samym Key West jest najlepszy.../J-T.

Czas powrotu na północ...

Po 2,5 tygodnia dotarliśmy do naszego celu. Tym razem mimo, iż cel wyprawy był najdalszym miejscem na trasie, to każda przerwa w podróży przyniosła wiele nowych zwiedzonych miejsc i wiele doświadczenia. Czemu ta podróż była tak wyjątkowa? Bo spędzona w cztery osoby w jednej puszcze, którą przejechało się 10 tyś kilometrów i zwiedziło brzeg odległego kontynentu. Każda podróż niesie za sobą coś wyjątkowego. Ta również. Z każdym miejscem są inne wspomnienia i inna wiedza. Doświadczenie, które z pewnością przydaje się już teraz i przyda w przyszłych podróżach. Cieszę się, że mogłem i Wam pokazać tą przygodę. Mam nadzieję, że wskazówki i przykłady przydadzą się Wam we własnym odkrywaniu Ameryki!  

Pierwsza wyprawa życia w Ameryce Północnej biegnąca wschodnią częścią USA dobiegła końca. Możemy spokojnie wracać naładowani pozytywną kosmiczną energią, niezapomnianymi widokami pierwszych amerykańskich miast i doświadczeniem oceanicznego nurkowania. Wszystko pozostanie w pamięci. Teraz czekają nas 2500 km powrotu autostradami do Nowego Jorku. Zajmie to około 2 dób. Potem zrobimy dwa dni przerwy i udamy się w kolejną wyprawę, tym razem na północ do Kanady! Relacja z podróży niebawem. 

Dzięki Bogu, że wszystko poszło bezpiecznie i zgodnie z planem. 

Koniec.

_________________________________________________________________


I. Wyprawa Życia 2 - Kanada - odwiedzamy największe miasta: Montreal, Ottawa, Toronto i cud natury wodospad Niagara
II. Zacznijmy od początku: przygotowanie do wylotu do USA (wizy, bilety, pakowanie)
III. Transport w USA - wynajem, kupno, czy pożyczenie samochodu?
IV.  Wszystko o Nowym Jorku - z turystycznego punktu widzenia
V. Luźne przemyślenia o USA



jacek-traveler-USA