"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

środa, 12 grudnia 2012

PREMIERA 12.12.12 "International Friendship in Florence"


 "International Friendship in Florence"

 Najpierw jest pomysł, nawet wiele, potem trzeba znaleźć czas i kolejnych towarzyszy żądnych przygód. Później znowu trzeba mieć czas, żeby zmontować i odpowiednio zamieścić.  Spełniłem swoje założenie i powstał pierwszy filmik oczywiście przy pomocy mojego współpracownika Valentino!!! i reszty załogi:
Marta Hajdu (Węgry), Sevcan Coşkun (Turcja), Wiktor Węglewicz (Polska - Opatów).

Dzięki Wam!  

Życzę miłego oglądania, żebyście chociaż trochę zasmakowali miejsca, tego, co w nas siedzi i to, co chcemy roznieść po całym świecie ;) :3





Trochę z backstagu ;)

Pomysł rzeczywiście był już od początku Erasmusa. Jednak zawsze był coś innego do zrobienia, coś ważniejszego. Jeżeli i ten pomysł zostałby odłożony nic by nie wyszło z planów i w pewnym stopniu marzeń.
 Wybrałem najgorszy czas do nagrywania, bo akurat grudzień jest czasem, gdzie wszyscy mamy końcowe egzaminy i ostatnie prezentacje itd.

Sam filmik zrobiło się bardzo szybko. Był plan na wszystko.
Główną motywacją byli otaczający mnie ludzie, natomiast resztę zagadek rozwiązała muzyka, która (jak w większości przypadków) rozszerza moją wyobraźnie i sama przynosi pomysły.
Z naszym producentem Valentino kupiliśmy wszystkie rzeczy godzinkę przed. Same zdjęcia trwały również niecałą godzinę. Wszystko udało się za pierwszym razem! Postawiliśmy na spontan i ogólny pozytywny przekaz. W sumie nie było nic trudnego, bo nie trzeba było specjalnie grać. Tacy jesteśmy na co dzień. Moglibyśmy nakręcić jeszcze raz ale wątpię, czy byśmy mieli tyle 'niespodziewanych' atrakcji, jak przejeżdżająca dorożka, św Mikołaj, którego NIGDY tam nie widziałem, czy słońce, robiące za głównego operatora światła.

W pierwotnym planie było wysłanie filmu w częściach do Polski lub Bułgarii, żeby go ładnie skleić. W efekcie, mój pokoik zamienił się w studio montażowe i razem z montażystą Val. w kilka godzinek ulepiliśmy, to, co miałem w głowie. ;)


Jeszcze raz dzięki i może do zobaczenia na kolejnym planie filmowym!;)

Pozdrawiam :**


P.S

Filmik, był już gotowy kilka dni wcześniej, jednak nie mógł być pokazany. W końcu tylko raz w życiu zdarza się godzina 12:12 w 12 dniu 12 miesiąca i 12 roku ;) Jakby nie patrzeć, to 12 szczęśliwy numer ;) - pewnie podobnie jak 6,7,9,13 i 99...

1 komentarz: