Milano 18-19 maggio 2013
Do Mediolanu pojechaliśmy w trójkę: Kasia, Ewelina i ja. Dziewczyny również są na misji Erasmusa we Florencji. Ewelina dała pomysł, znalazła nocleg na Couch Surfingu i rozplanowała zwiedzanie. Ja byłem odpowiedzialny za bilety i zrealizowanie planów w rzeczywistości :D, a Kasia robiła zdjęcia i odpowiedzialna była za klucze! :D
Visualizzazione ingrandita della mappa
Sam Milan nie zrobił takie wrażenia. Podobnie jak wielu znajomych jestem zdania, że na siłę nie ma co jechać, żeby go zwiedzić. Przy Florencji, Sienie i innych nawet mniejszych miasteczkach się umywa. Niby jest wielki ale centrum historyczne ma niewielkie. Widać, że to miasto zindustrializowane. W końcu północ Włoch jest częścią bardziej rozwiniętą, uprzemysłowioną, droższą. Natomiast południe jest spokojniejsze, kładziony jest nacisk na agrokulturę, a przy tym są niższe zarobki i ceny.
W niedalekiej historii Mediolan, Turyn i Genewa tworzyły trójkąt przemysłowy. Miasta te były sercem ekonomicznym Włoch, które miały kontakt z rynkiem zachodnim. Było dużo pracy. Dlatego dzisiaj ciężko spotkać rodowitego mediolańczyka, bo większość mieszkańców to emigranci z południa.
W niedalekiej historii Mediolan, Turyn i Genewa tworzyły trójkąt przemysłowy. Miasta te były sercem ekonomicznym Włoch, które miały kontakt z rynkiem zachodnim. Było dużo pracy. Dlatego dzisiaj ciężko spotkać rodowitego mediolańczyka, bo większość mieszkańców to emigranci z południa.
Szybki rzut okiem na główne punkty naszej trasy...:
-Bazylika św. Ambrożego
Wzniesiona między 379 a 386 r. z woli biskupa Mediolanu, św. Ambrożego. Został w niej pochowany i od tego czasu zmieniła swą nazwę na obecną.
Ambroży - arcybiskup Mediolanu, święty Kościoła katolickiego i prawosławnego, Wyznawca, ojciec i doktor Kościoła. Św. Ambroży uchodzi za patrona pszczelarzy, co wiąże się z legendą o pszczołach składających miód na jego ustach.
- Katedra Narodzin św. Marii (wł. Duomo St. Maria Nascente di Milano)
-Jest możliwe wejście na dach skąd widać przy dobrej pogodzie Alpy.
-Należy do największych kościołów na świecie długość - 157 m, szerokość - 93 m.
Również witraże należą do największych na świecie.
Do katedry wróciliśmy w niedziele na mszę świętą.
Jak to zazwyczaj bywa na głównych mszach w głównych miejscach był chór, biskupi i podniosła atmosfera...Super!
P.S Jeszcze inna technika okadzania! Robienie okrążeń :D Jeszcze nigdy nie widziałem żeby było tyle dymu z kadzidła ! :D
-Teatro alla Scala (1778r.) Najsłynniejsza scena operowa w Mediolanie i we Włoszech i jedna z najsłynniejszych na świecie. Nazwa pochodzi od nazwiska księżnej Beatrycze Reginy della Scala. Mieści 3600 osób.
-Bazylika San Lorenzo Maggiore inaczej alle Colonne, ze względu na pozostałości kolumnady przed placem ;D
-Santa Maria delle Grazie (Kościół Matki Bożej Łaskawej)
W bazylice znajduje się fresk Leonarda da Vinci Ostatnia Wieczerza.
Nocą 15 sierpnia 1943 roku bomby zrzucone przez brytyjskie i amerykańskie samoloty uszkodziły kościół. Ściana zawierająca "Ostatnią wieczerzę" nie została zniszczona, gdyż była zabezpieczona workami z piaskiem.
Aby zobaczyć wieczerzę, trzeba dużo wcześniej zarezerwować wejście! Mowa to u minimum jednym miesiącu!
- Milano Centrale ( Stazione di Milano Centrale) – największy dworzec kolejowy Mediolanu, i jeden z największych w Europie. Obsługuje około 330 tys. pasażerów dziennie. Zrobił na mnie wrażenie, może dlatego, że był pierwszą konstrukcją, którą zobaczyłem od razu po wyjściu z pociągu... ;)
- Castello Sforzesco - Zamek Sforzów, XV wiek. Obok niego znajduje się także sklep sportowy Decathlon! :D Także odwiedzony ;p
Obok zamku jest chyba najładniejszy park w Mediolanie. Było przewidziane drugie śniadanie na trawie..jednak pogoda nam nie pozwoliła i zakończyło się drugim śniadaniem ale na stojąco i w deszczu :D
-Galleria Vittorio Emanuele II
-Kanały mediolańskie - Naviglio Grande (wybudowane dawno dawno temu, żeby zapewnić komunikację wodną między większymi jeziorami, rzekami aż do Morza Adriatyckiego).
W Mediolanie z racji weekendu było rozstawionych dużo stanowisk promujących różne produkty i imprezy. W parku koło zamku odbywał się bieg, więc spróbowaliśmy tam odżywczych jogurtów, odebraliśmy czasopisma dla biegaczy, za jakiś podpis dostaliśmy "Rozciąganie" na DVD po włosku :D, wzięliśmy próbki z Avonu, dostaliśmy "portachaive", czyli breloczki do kluczy, a tuż przed stacją Cadorna zjedliśmy jogurty i zrobiliśmy sobie zdjęcie ! haahaha W Mediolanie można się najeść !
Jednak najlepszym motywem z całego wyjazdu był Couch Surfing. Nie tylko dlatego, że był to nasz pierwszy raz jako surferzy. Nocowaliśmy u Pana Antonio, który pracuje prawdopodobnie w jakiejś rafinerii, jako inżynier i jeździ po całym świecie! Był już w 51 państwach...i jak sam przyznał to nie koniec. Ciągle jest poza domem, czasami na tygodniami, a czasami latami. Kiedy wróciliśmy wieczorem do domu, w planach było jeszcze wspólne wyjście. Jednak na planach się skończyło, bo zaczęliśmy rozmawiać i dowiadywać się ciekawych rzeczy o podróżowaniu, o zwyczajach innych państw i jak to jest być ciągle w podróży.
Jak Antonio przyznał nie czuje się super Włochem tylko obywatelem świata. Wszędzie mu dobrze. Czasami tak ma, że chciałby wrócić do domu, jednak jak już w nim jest to włącza się syndrom podróżnika i gdzieś by się znowu pojechało...
Krótko mówiąc, mieliśmy szczęście, że Go spotkaliśmy i że był akurat w domu :D
Wieczorem przygotował dla nas kolację: 100% włoskie spaghetti, sycylijskie wino i przystawki. A rano? włoska kawa. Wypiłem nawet i ja ;)) Czuliśmy się lepiej niż w hotelu...
Metro
W Mediolanie znajdują się trzy linie metra M1, M2, M3.
Jeden bilet można użyć przez 90 min na autobusy, tramwaje i metra.
Bilet pojedynczy 90min = 1,5E. / Bilet 24h = 4,5E / Bilet 48h = 8,25E
Więcej info (ceny): http://www.atm-mi.it/it/ViaggiaConNoi/Biglietti/Pagine/BigliettiUrbani.aspx
Z życia wzięte, uliczkami Milano...
Prada i Dolce&Gabbana |
Aktualności
Sistema Politico Italiano
W środę miałem pierwszy egzamin ustny i pierwszy raz po włosku z Systemu Politycznego Włoch. Zaliczyłem 25/30! :D
Jak wyglądał egzamin?
Nie było łatwo. Miałem przeczytać 3 książki i coś wspomniał czy brałem udział w jakiejś pracy... Na 3 książki po włosku potrzebowałbym roku, więc od razu powiedziałem że przeczytałem jedną. Prawie cała. (co i tak już jest moim sukcesem). Powiedział, że mam się nie martwić. ( no to super ! :D zaczyna się dobrze!).
Zaczęły się pytania... Co prawda pytał z tej jednej książki ale wypytał wszystko po kolei ze szczegółami. Po 30 min musiałem skończyły się moje notatki (nauczony cały czas miałem je w głowie) i nie miałem co dalej mówić ;p Skończyliśmy na tym wszyscy szczęśliwi. Uf...
W czasie egzaminu weszły dwie dziewczyny, jedna z nich Polka, której wcześniej nigdy nie widziałem! Przy zmianie miejsc, porozmawialiśmy szybko po polsku. Nie przeczytała nic...hmm. Ciekawe jak się u niej skończyło.
Czy Erasmusi mają łatwiej? W jakimś stopniu na pewno. Wszystko zależy od kierunku i profesora. Są przypadki, gdzie wystarczy się przedstawić (niestety albo stety tego nie doświadczyłem), a są i przypadki, gdzie nie ma taryfy ulgowej i zdaje się na tych samych warunkach, co inni studenci.
Kursy językowe i uniwersyteckie
-W ten poniedziałek skończył mi się kurs włoskiego B2. Pod koniec czerwca (nie mogę wcześniej) planuję zdać egzamin. Niestety nie będzie kolejnego kursu C1.
-Przede mną ostatni tydzień zajęć na uniwerku. Pozostały 4 godziny angielskiego i 3h hiszpańskiego, po czym oficjalnie zacznie się Primo Apello, czyli pierwszy termin sesji.
-Cały czas chodzę na bezpłatne zajęcia dodatkowe w szkole językowej (tak jakby oddział uniwerku). Ostatnio pierwszy raz byłem na zajęciach z hiszpańskiego! Robiliśmy poziom B2... co z tego, że byłem jedynym zagranicznym, mój poziom aktualnie to A1/A2. Głęboka woda ale mam kapok ;) Trzeba zacząć porządnie naukę, bo egzamin z hiszpana na poziom B1 już 6 czerwca!
-Mamy szczęście! Jesteśmy ostatnim rokiem, który miał okazję uczyć się języków w starej Rotondzie Brunelleschi. Oczywiście chodzi o koszty wynajmu...
-Był już czas na spaghetti i tortellini... Obecnie głównym daniem w mojej kuchni są "cerpes"! :D Coś jak nasze naleśniki. :D
-W tą niedzielę jadę z organizacją AEGEE do Cinque Terre! Wyjazd 7:15 powrót późnym wieczorem. Zapowiada się super wyjazd! O ile pogoda dopisze...Speriamo! Miejmy nadzieje!
-Została przebita granica 8000 wyświetleń! Dziękuje bardzo, że śledzicie moje losy i ten blog tak często się otwiera! Dzięki ! :**
P.S We Florencji często pada. Ostatnio temperatura nie chce przekraczać 20 stopni. Co to w ogóle jest?! :D Chyba trzeba pomyśleć o jakimś odszkodowaniu za pogodę! :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz