"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

środa, 6 lipca 2016

Norwegia, sierpień 2015 (część 2/2)


W drugiej części jesteśmy już o wiele niżej na mapie. Zaczynamy od Bergen (8) i będziemy kierować się w dół, przez Szwecję do Ystad skąd wrócimy promem do Świnoujścia.

 Tutaj jest dostępna : Pierwsza część postu o Norwegii.




CZĘŚĆ 2 bloga

Legenda:

8. Bergen
9. Vøringfossen - wodospad
10. Preikestolen - ambona
11. Stavanger
12. Kjerag
13. Oslo
14. Göteborg
14.  Malmö



Przebieg dalszej części trasy:


8. Bergen


Pisząc relacje o Norwegii zdaję sobie sprawę, że państwo to przyciąga głównie swoją naturą, spokojem i pogodą. Piękne Fiordy, cuda natury, brak upałów, góry i brak masowych turystów. Miasta nie zaskakują antyczną historią ani wyszukanymi atrakcjami turystycznymi. Po prostu są i mają to co powinny mieć. 

Podobnie jest z Bergen. Wspaniały klimat nadmorskiego miasta, pełno ryb, budownictwa norweskiego i wody. Tutaj też po dłuższych pustkach pojawiło się wiele więcej turystów, a Norwedzy wydawali się być mniejszością. 


Bergen, okolice portu. J-T.

Bergen liczy 265 tyś mieszkańców i jest drugim miastem co do wielkości w Norwegii. Znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. 

Byliśmy tutaj cały dzień. Praktyczne rzeczy (mapy, co zwiedzać) dostępne na oficjalnej stronie Bergen:  http://en.visitbergen.com/visitor-information




Na Drodze Atlantyckiej (tam gdzie makrele) spotkaliśmy Polaków, którzy zachwycali się Bergen, a przede wszystkim Targiem Rybnym - Fisketorget, tuż koło portu. Świeże ryby prosto z miejscowych połowów, owoce morze w różnej formie. 

Targ Rybny w Bergen. 

Podczas sezonu pracuje tam wielu studentów, w większości Hiszpanie. Można próbować i...kupić kiełbasę z wieloryba, łosia i jelenia od Polki - tak jak i my uczyniliśmy. 


Makrele makrele! 


Atrakcją turystyczną, która wyrosła nam przed oczami była kolej linowo-terenowa (funikular, 844 metry ) – Fløibanen, łącząca miasto ze szczytem góry Fløyen (320m.n.p.m) gdzie jest punkt widokowy na panoramę miasta. 

My szliśmy na pieszo, jednak zadowoleni widokiem z połowy góry przeznaczyliśmy więcej czasu na chodzenie po mieście. 

Kolej linowo-terenowa w Bergen. 
Na zdjęciu poniżej wejście - dolna stacja - do kolejki oraz miejsce na mapie. Skoro my trafiliśmy to nie powinniście mieć problemu :)


PARKINGI. Dlaczego cena parkingów miałaby być niższa? Poniżej przykładowe zdjęcie cennika z parkometru w Bergen. 


Jak nie płacić 16 zł za godzinę? Objechać obrzeża centrum (10 min na pieszo od centrum) i znaleźć darmowe miejsce na osiedlach. 

9. Vøringfossen 


Jak Wam się podoba najbardziej popularny w Norwegii wodospad Vøringfossen? 



Wodospad Vøringfossen.

Jeżeli myślicie tak samo jak ja, to śmiało Wam mogę powiedzieć, że nie warto. Tym bardziej, że trzeba było zjechać z trasy dobrą godzinę. Jego spad liczy 182 metry co plasuje go na 83 pozycji najdłuższych wodospadów Norwegii. Długi jest? Jest. Rozpoznawalny jest? Jest. Wiele turystów tam jeździ? Jeździ. Ale to na tyle. 5 minut oglądania i wracamy na trasę ;) 

Jeżeli jednak jesteście za tym, że warto to obejrzyjcie zdjęcia w google. Tam wygląda o wiele lepiej. Na zdjęciach...


10. Kjerag


Przygotujcie porządne i wygodne buty. Weźcie wodę i coś słodkiego. Nie zapomnijcie ubrać czegoś ciepłego i na wiatr. Weźcie aparat i nie spodziewajcie się typowo turystycznego szlaku dla laików. Wszystko macie? No to w drogę na 4 godzinną trasę! 





Co to właściwie jest ten cały Kjerag? To jest nazwa góry licząc 1100 metrów leżąca tuż nad fiordem z idealnie ściętą ścianą. Jednak w całej wyprawie chodzi turystom o Kjeragbolten, czyli KAMIEŃ uwięziony pomiędzy ścianami gór, który czeka na delikatny podmuch aby przecisnąć się przez szczelinę i spać prosto do fiordu Lysefjorden! 


Kjerag. Zależało mi, aby pokazać Wam to z szerszej perspektywy, a nie sam kamień.  Wygląda gorzej, ale to co niewidoczne na innych zdjęciach najbardziej interesuje ;)

Szlak nie jest łatwy, ale nie jest też bardzo trudny. Początek daje w kość. Łańcuchy i stromizna przy silnym wietrze. Potem idzie się przez kilka wąwozów aż dochodzi się na górę, po której trzeba przejść kolejne pół godziny. Szlak jest oznaczony widocznymi czerwonymi literkami T na kamieniach. 



Oznakowanie szlaku na Kjeragu. 


 Sandały - yy, japonki - yy, Japonki - proszę bardzo. 

Typowe i obowiązkowe zdjęcie z Kjeragu! Szczerze? Robi wielkie wrażenie i nie tak łatwo wejść na kamień. Dlaczego? 

- jest zakleszczony pomiędzy ścianami, gdzie wieje silny wiatr (przeciąg)
- masz 1 metr kwadratowy na utrzymanie się
- dojście do kamienia jest wąskie, trzeba iść blisko ściany 
-wejście na kamień wymaga dużego kroku
a przede wszystkim..

pod Tobą, za Tobą i przed Tobą jest ponad 1000m w dół! 

Z bananem raźniej. Czułem się jak Scrat z Epoki Lodowcowej. 
source: multikino.com
Tylko czekałem, aż razem z nim zlecę.










Góra Kjerag jest wykorzystywane przede wszystkim do uprawiania Base Jumpingu (skaczesz i otwierasz spadochron jak najpóźniej). Na razie było tylko dziewięć przypadków śmiertelnych. 


Do miejsca wyruszenia dojeżdża się wąską górską dróżką. To tam spaliśmy na wysokości 900 m.n.p.m na jednej z zatoczek. Sceneria była jak z księżyca. Wszystko płaskie, dookoła porozrzucane kamienie. Tam też była najzimniejsza noc. Często atrakcją są przechadzające owieczki. 

Poniżej jest cennik parkingu przed miejscem rozpoczęcia szlaku. 50 zł. Można zaparkować tuż pod parkingiem lub nad i spokojnie dojść. Nam udało się wjechać na pobocze 300 m od parkingu. 




Na trasie można spotkać różnych ludzi. Niemców stawiających ostrożnie kroki, Anglików ubranych jak na lato, Japonki, które próbują ustać na kamieniu na jednej nodze i Koreańczyka który się za Tobą kręci i szuka fotografa ;) Bardzo przyjemne te mieszanki kulturowe na obcym państwie! 


Kjerag - cała ekipa + 1.


Zapamiętajcie tą twarz po lewej ;)

11. Stavanger


Zwiedzone przejazdem. Wrażenia? Bardzo spokojne i ciche miasteczko. Słychać było głosy Polaków. Centrum wąskie zabudowania, porządek. Plac zabaw zrobiony z części statków i boi. Zerknijcie okiem :) 


Stavanger.


Stavanger. 

12.  Preikestolen - ambona


Kolejne miejsce dzięki naturze. Chyba nie ma bardziej rozpoznawalnego miejsca w Norwegii niż Ambona.

Norweska Ambona.

Wysoki na 604 metry, oblegany przez tysiące turystów różnych nacji. Zgromadzenie ich na klifie jest tak duże, że aż strach zbliżyć się do krawędzi. Wiadomo komu przyjdzie zażartować? 

Szlak bardzooo przyjemny, dobrze oznaczony i dostosowany do każdego wieku. Różnica poziomów tylko 350 m przez 3,8 km.   Trasa w obie strony zajmuje około 3 godzin. 


Szlak na Preikestolen.

Na dole znajduje się parking i hotel Norweskiego Towarzystwa Turystyki Górskiej. Parking - oczywiście płatny (kasują pod koniec drogi dojazdowej do hotelu, ale nie od samego rana). Proponuję zaparkować tuż przed hotelem na poboczu. (mieliśmy 15 min na pieszo od wejścia na szlak).

Z głównego klifu można się wspiąć trochę wyżej, gdzie jest zdecydowanie mało ludzi. Tzw. naturalna selekcja ;)


Powierzchnia klifu 25x25 metrów. 

Mimo wszystko...



J-T.


Pamiętacie Koreańczyka z Kjeragu, któremu robiłem zdjęcia?

No cóż, to gdzie będzie 3 raz? ;)



 Przejechaliśmy wiele kilometrów i spotkaliśmy się ponownie! O tej samej godzinie! W tym samym miejscu! :D



13. Oslo


Największe i najbardziej rozpoznawalne miasto Norwegii liczące 647 tyś. mieszkańców. To już definitywny koniec pięknej natury i typowo norweskiego klimatu. Przed nami wielka metropolia głośna od codziennego życia i pełna od przemykających samochodów Tesli. 

Oslo. 
Na górze widoczna rezydencja królewska wybudowana w latach 1824-1848. Obecnie jest siedzibą króla Haralda V, dostępna dla zwiedzających jedynie przez kilka tygodni w okresie letnim (wstęp płatny, aby zwiedzanie należy się wcześniej umawiać ). Atrakcją jest odbywająca się codziennie o godz. 13:30 honorowa zmiana warty straży królewskiej, na którą również trafiliśmy.


Oslo.
Parkingi płatne. W zależności od odległości od centrum ceny maleją. Polecam krótki spacer ;)



Oslo, główna uliczka wiodąca do pałacu. 



 14. Göteborg


Nie ma co ukrywać. Nasza 2-tygodniowa wyprawa pomału się kończy. Coraz więcej ludzi, coraz cieplej i bardziej 'po europejsku'.  To moje pierwsze zwiedzanie Szwecji. Zrobiliśmy krótki obchód miasta, żeby poczuć choć trochę klimat miasta.



Göteborg.

W tym czasie na głównym placu odbywał się festiwal kuchni z całego świata.



Goteborg liczy 510 tyś. mieszkańców. Z pewnością byłoby tu co robić przez kilka dni, a nie tylko przejazdem ;)

Zakaz golenia się przez cały wyjazd!

15.  Malmö 

Ostatnie większe miasto na naszej drodze. Z Malmo blisko jest do Kopenhagi. Oba miasta są ze sobą połączone przebiegającym nad cieśniną Öresund płatnym mostem.


Malmö.

p.s ostatnią noc spędziliśmy w Szwecji nad Bałtykiem.

----------------------------------------------------------------------


Co poleciłbym jeszcze zwiedzić? 


visitnorway.com
Jeżeli nie chcecie jechać na samą Północ Norwegii i mieć 24h na dobę dzień, to polecam Wam Trolltunga - Język Trolla. Kolejny cud natury. Kamień przypominający jezyk Trolla wysunięty 700 metrów nad ziemią. Szlak wymaga 10-12 godzin, dlatego nie zdecydowaliśmy się tym razemm. Leży w okolicach Bergen. Więcej informacji: https://www.visitnorway.com/listings/trolltunga/8625/



Jaka jest Norwegia? Przez te dwa tygodnie pokazała prawie wszystko od upalnego Bergen, po śnieżne szczyty, dała posmakować swoich ryb i powdychać świeżego powietrza. Dała spokój podróżowania, odosobnienia i relaksu w miejscach, o których mogliśmy sami sobie decydować. To jest wspaniałe, myślę, że warto tu wrócić – i to nie tylko na kolejne makrele! ;) 


Galeria - NORWESKA NATURA: 


Foto: J-T.


Foto: J-T.


Foto: J-T.


Foto: J-T.

Foto: J-T.



Foto: J-T.


Foto: J-T.


ZA KULISAMI PODRÓŻY: 




Najdziwniejsze miejsce do spania? Osuszony brzeg rzeki. Mnóstwo komarów ale i mnóstwo naniesionego suchego drewna na ognisko :)


Podgrzewanie obiadu w wietrzny dzień. 


Jeżeli macie jakieś pytania albo dopowiedzenia śmiało piszcie w komentarzach lub na stronie na FB ;)



jacek-traveler


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz