"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

środa, 23 kwietnia 2014

Monte Cassino, Tivoli i powrót do mojej Polski...;)


Od dwóch tygodni w Polsce. Tyle czasu potrzebowałem by ukończyć ostatni post dotyczący rzymskiej przygody. Trzeba nadrabiać i zajmować się planowaniem kolejnych spraw. Mimo wstrzymania się z nowymi pomysłami same podchodzą i przekonują, aby je wybrać. W ten sposób bieg nie ustaje, życie nie zwalnia tempa, a ja się tylko cieszę, że w tym wszystkim nie jestem sam - i to wszystko sprawia mi radość! :D

RZYM... po raz ostatni


Stolica Włoch oprócz ciągłych migracji w podziemiach i na zewnątrz, odwiedzana jest również przez nietypowych gości. W tym czasie zawitali do nas B. Obama ( i jego kilkadziesiąt samochodów - a Koloseum zwiedzał sam xD) oraz angielska królowa Elżbieta.

rzymski darmowy dziennik "Leggo" (tł. czytam)

Pisałem o obowiązkach, o codziennych dojazdach i o profesjonalizmie instytucji. Nic się nie zmieniło przez okres mojego pobytu. Wracam zmęczony ale zadowolony, że nie tylko dałem z siebie wszystko podczas praktyk ale również wykorzystałem każdą wolną chwilę na podróże i "sprawy watykańskie".  


Ambasada RP w Rzymie

8:40...dzień powszedni, meldowałem się w ogródku, gdzie czekały już na mnie minimum cztery tytuły włoskiej prasy...


...pod koniec miesiąca trochę ich się nazbierało... i pomyśleć, że każda strona była przewrócona i przejrzana heh


Zbierane codziennie wycinki segregowałem według tematyki, robiąc krótkie raporciki, a na koniec miesiąca podsumowując i zliczając każdy dział. 
Tak spędzałem początek każdego mojego dnia. Później zlatywały zlecenia i zadania, których rozwiązania oczywiście były potrzebne jak najszybciej. :D




Od początku priorytetem była nauka. Nauka nie zawsze z książek ale przez doświadczenie. Nauka nie zawsze związaną z "science" ale często nauka życiowych cech. Nauka nie tylko postrzegania innych ludzi ale także nauczenie się życia z samym sobą nie zważając na otaczający nas świat. Nauka, której żadne studia nie dadzą. Nauka, którą samemu trzeba odkryć z każdą chwilą, w której przytrafia się nam coś nowego i niezrozumiałego. Nie umniejszając roli wiedzy z uniwersytetów to nauka życia jest najważniejsza, bo cały czas żyjemy, a nie w kółko uczymy się definicji. Człowiek uczy się przez całe życie porzucając pewnego dnia podręczniki i stając przed codziennymi zmaganiami, którym musi podołać. Poprzez naukę życia rozumiem zbudowanie mocnego, wewnętrznego fundamentu na którym oprzemy teraźniejszość i przyszłe plany. Trzeba sporo doświadczyć, bo wszystko zaczyna się od środka samego siebie, a wszystkie napotkane osoby i sytuacje tylko w tym pomagają. Myślę, że wszyscy Erasmusi (albo podobni) może w innych słowach ale rozumieją to samo i wiedzą, że to dopiero niezły impuls do tego, co nas czeka dalej. Mam nadzieję, że każdą chwilę i każdą życiową przygodą będziemy mogli podzielić się z innymi dając im nasze najcenniejsze doświadczenie i wykorzystując ich cenny potencjał.


także uczmy się i podróżujmy !! 

P.S Poza tym, praktyki dały mi wiele więcej, jednak nie miejsce i czas, żeby o tym pisać. Dowiedziałem się o sobie jednej, dosyć istotnej sprawie. Otóż przekonałem się o braku umiejętności siedzenia za biurkiem przez bite osiem godzin! Całe szczęście, że miałem kawałek drogi do toalety i aneksu kuchennego!!



***

Spacer po Rzymie II - galeria


To był tylko miesiąc, ile te buty przeszły...a ile razy ktoś po nich przeszedł! Ostatecznie wytrwały i doprowadziły mnie tam gdzie trzeba :D

jacek-traveler w wersji official xD



widok znad Piazza del Popolo
Rzym piękny jest nocą...

Teatr jednego aktora. Ciekawe jak długo pozostanie zauważalna mimo nocnego kamuflażu. 


Ołtarz Ojczyzny i muzeum. 


Forum Romanum

Kapitol

Kopuła Bazyliki Św. Piotra. Widok z Kapitolu.


Zamek św. Anioła

widok na Pizza del Popolo i Watykan



W tym miejscu chciałbym także bardzo podziękować Pani Basi i Lorenzo za przygarnięcie, 
opiekę, wspólne wieczory i za wspólnie spędzone 5 tygodni! Dziękuję za wszystko !! 
Niech EUR Wam sprzyja! :D 
Ci vediamo presto! ;)





***

Lądujemy w Polsce 



Wylądowałem 4 kwietnia z liniami Ryanair, które kolejny raz zapewniły mi tańszy przelot niż podróż autobusem! ;) Wszystko poszło pomyślnie! Nawet udało się przekonać panią na włoskim lotnisku, że 1,5 kg więcej bagażu rejestrowanego to nie tak dużo i koniecznym jest zabraniem dżemu figowego w walizce! W końcu tylko we Włoszech macie tak wspaniałe figi mamma mia!!! :D


Połączenie Modlin - Wawa

Według szybkich obliczeń najtaniej można dostać się stopem. No dobra, tak na poważnie to z lotniska do stacji kolejowej Modlin specjalnym transferowym autobusem Kolei Mazowieckich za 5 zł, a później pociągiem ze stacji Modlin do Wa-wa Centralna za 6,42zł (studencki).

Pierwsze dni w Polsce przysporzyły mi trochę problemów. Największy problem miałem z kupieniem biletów w automatach :D Nie miałem drobnych, a najmniejszego banknotu 20 PLN ( spokojnie największy nie był dużo większy ;p) automat nie przyjmował...

Po krótkim czasie zlitowali się nade mną ludzie i składając się w kilka osób zebrałem brakujące 1 zł 42 gr :D ( nie licząc pożyczek na bilety metro xD)

Warto wspomnieć, iż jednym ze współdarczyńców był Pan, który znalazł "grosza na szczęście" na chodniku i niestety nie mógł mi dać 22 gr, tylko 21... No cóż poczekałem, aż ktoś przyjdzie... poprosiłem kolejną osobę o grosza, felernego grosza którego maszyna i tak nie przyjmowała! W tym czasie pociąg odjechał, a ja dalej bawię się przekładając monetusię z jednej dziurki do drugiej. Nabierając wprawy, obliczając ile czasu zajmuje  maszynie strawienie grosza, powtórzyłem tą czynność z pięć razy. Tak na przyszłość: Szybkość wrzucania monety nie jest ważna.  Przyjęło!  uf! Wydrukowało! uf !

Morał? : NIE WYRZUCAJCIE GROSIKÓW!! a jeżeli już musicie to: WYRZUCAJCIE GROSIKI KOŁO AUTOMATÓW!!




***

Monte Cassino


Podczas Rzymskiej przygody zastanawiałem się kiedy upchnąć wyjazd do Monte Cassino. Skoro jestem już w tych stronach żal by było nie zajechać. Pociąg do mieściny jest tylko jak dostać się na tą górę, troszkę by się wchodziło...



widok na Monte Cassino z klasztorem z Cassino.
... następnego dnia dostałem propozycję w ambasadzie, aby pojechać tam na jeden dzień! - w tym czasie przygotowywałem listę poległych - tak dobrze czytacie - listę poległych żołnierzy na Monte Cassino. W ten sposób znalazłem się w tym ważnym miejscu nie tylko dla Polaków ale także dla Włochów. Do tej pory włoskie władze otaczają to miejsce i naszych młodych poległych specjalną pamięcią i czcią.


w trakcie wjeżdżania...Na dole miejscowość Cassino. 

Na cmentarzu spoczywa 1051 polskich żołnierzy wchodzących w skład II Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa. W 1944 r. stoczyli walkę o przełamanie ufortyfikowanych niemieckich linii obronnych w rejonie góry Cassino. Zginęli w walce " O Naszą i Waszą Wolność"...

Cmentarz na Monte Cassino





w oddali widoczny odbudowany klasztor, po uprzednim zbombardowaniu przez Aliantów

Na koniec zdążyliśmy zajechać do klasztoru. Uwaga: mimo, że stanęliśmy na niższym parkingu, na krótki czas, aby zapytać o pewne pozwolenie to dopadł nas parkingowy żeby płacić! Za toaletę też!! W drodze powrotnej okazało się, że jest Polakiem...- chyba najbardziej uczciwy pracownik w całych Włoszech!


z Piotrkiem ;)

Jeżeli ktoś ma okazję, żeby pojechać (nawet nie czując się patriotą lub osobą religijną) to polecam, bo miejsce godne uwagi.


Pokaż Rzym Tivoli Monte Cassino na większej mapie




***

 Tivoli

Przedostatni dzień. Miałem wolne kilka godzin. Oddalone o 35 km piękne Tivoli. Słyszałem o słynnej "Willi Adriana", która w tym mieście powinna się znajdować. Pojechałem. Zwiedziłem, lecz willi nie zobaczyłem :D




Najstarsze ślady osiedlenia sięgają aż XIIIw p.n.e! Po zdobyciu miasta przez Republikę Rzymską (IVw.p.n.e) i nadaniu obywatelstwa rzymskiego mieszkańcom (I w.p.n.e.) miasto stało się popularnym miejsce osiedlania się bogatych Rzymian. W ten sposób pozostały liczne wille spośród których: Hadriana, d'Este oraz Gregoriana.



Najbardziej znana spośród wilii - Willa cesarza Hadriana (II w.n.e.) jest niestety oddalona kilka kilometrów od samego centrum Tivoli. Z miasteczka trzeba wziąć autobus. Nie pojechałem tam, bo miałem zbyt mało czasu na kombinowanie i nawet już mi się nie chciało. W końcu cel osiągnięty - Tivoli! ;)

Ruiny Willi Hadriana wpisane są na listę UNESCO i stanowi największa zabudowę pałacową z okresu starożytności, która powierzchnią dorównuje Pompejom! Zatem jeżeli ktoś chce poczuć, chociaż w jakimś stopniu klimat Pompejów, warto odwiedzić to miejsce ;) ( http://www.tibursuperbum.it/eng/main.htm )


Villa Hadriana
W samym Tivoli znajduje się godna uwagi Villa Gregoriana ( od papieża Grzegorza XVI z 1835 r.). Wstęp płatny bez zniżki dla studentów zapewnia zwiedzanie tego, co widoczne powyżej na tablicy informacyjnej, dochodząc do Wielkiego Wodospadu. (widocznego również z okna pociągu).


wielki wodospad , park willi Gregoriana




***

Aktualności i plany ;)



 1) Za mną już konferencja pt. "Stosunki polsko-litewskie. Szanse i zagrożenia.". Wśród zaproszonych gości byli Konsul Honorowy Republiki Litewskiej Józef Poltrok, Poseł na Sejm RP Tadeusz Aziewicz, a całą konferencję poprowadziła profesor dr hab. Krystyna Gomółka.
Organizacja pierwszej konferencji za mną! Dzięki Bogu wyszło super! Wspaniała współpraca z Jarkiem na linii Gdańsk-Rzym przyczyniła się do zapełnienia pełnej sali i o dziwo oszczędziła nieplanowanych sytuacji :D

P.J,  Pan Tadeusz Aziewicz, Pani prof. dr hab. Krystyna Gomółka, Pan Józef Poltrok i współorganizator Jarek ;)

2) Przede mną lekkie nadrabianie zaległości. Priorytet: pisanie pracy licencjackiej (jeszcze ponad miesiąc niestety dziurawy jak ser szwajcarski!), a w niedalekiej perspektywie ostatnie egzaminy, certyfikaty językowe i obrona.

3) 7 - 12 maj - wyjazd do Strasburga na European Youth Event 2014. Docieramy tam busem (!:D), a na miejscu tworzymy reprezentację Forum Młodych Dyplomatów w 20 osób!

4) 16-18 maj - ostatnie przed wyjazdem spotkanie w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie :(

5) lipiec - wrzesień 2014  - wyjazd na misję krótkoterminową w ramach Wolontariatu Don Bosco do PERU !!! 

-> szukam tanich lotów, kłuję się igłami, szukam sponsorów i modlę za moją towarzyszkę Anię! Więcej info w swoim czasie :)


***


Chociaż wszystko formalności są już w pełni zakończone, to dopiero teraz, wraz z ostatnim postem relacjonującym rzymskie przygody, osobiście uznaje zamknięcie tego tematu.


Dzięki Wam za każdą modlitwę i za wsparcie. W każdym szczęściu muszą pojawiać ciężkie chwile, żeby je docenić. Ja ich również nie uniknąłem, więc tym bardziej dziękuję! 

Nie zamierzam wracać do Włoch, już dosyć ich zasmakowałem. Mimo to mam nadzieję, że niedługo znowu będę mógł napisać "Nowyy poost" i zaprosić Was do uczestnictwa w kolejnej mojej przygodzie!

Z kolejnym zebranym doświadczeniem lecimy dalej poznawać przyjaciół z caaaałeeeej kuuuuliii zieeeemskiieeeej! ;)

:*



***


Kącik czytelnika - Sekrety Watykanu




Które pismo było ulubionym dziennikiem JPII?

"International Herald Tribune"

Czy charakter pisma JPII wskazywał na jakieś szczególne cechy?

Analiza grafologiczna wskazuje przede wszystkim na dużą otwartość i skromność. Litery pochylone w prawo świadczą o dużej serdeczności w stosunku do ludzi, a kropki nad "i" - dokładność i roztropność. Równocześnie pismo sugeruje duże poczucie humoru. 

Jako anegdotę trzeba przytoczyć, że kiedy policyjny grafolog badał prbkę pisma papieża, nie wiedząc, do kogo ono należy, stwierdził, że autor musi być niezwykłym człowiekiem. 

Za co krytykowano JPII?

Najczęściej głosy krytyki zarzucały papieżowi, że był autorytatywny, nie słuchał wezwań części kleru do demokratyzacji Kościoła katolickiego; że wykazywał niewzruszoną postawę w sprawach zmian, za którymi opowiadała się większość społeczeństw katolickich, jak kapłaństwo kobiet czy zgoda na małżeństwa księży.


Jakimi językami posługiwał się JPII?

Poza polskim mówił po włosku, angielsku, francusku, niemiecku, hiszpańsku i rosyjsku. Znał oczywiście także łacinę i zgłębił do pewnego stopnia japoński i tagalski (używany na Filipinach).




Chciałbym Wam pokazać i jednocześnie zakończyć ten etap pewną piękną modlitwą, którą rozważaliśmy podczas jednej z dróg krzyżowych w Rzymie:




Chciałbym podziękować Ci, Panie
za dar życia
Czytałem niegdyś, że ludzie
są aniołami ale tylko z jednym skrzydłem:
mogą latać tylko wtedy, gdy są przytuleni
Czasami, w chwilach zaufania 
śmiem myśleć, Panie
że także Ty masz jedno jedyne skrzydło,
drugi, masz ukryte:
może abym zrozumiał, że także Ty 
nie chcesz latać beze mnie.
Przez to dałeś mi życie:
ponieważ ja mógłbym być Twoim towarzyszem lotu.
Naucz mnie zatem, szybować z Tobą. 
Ponieważ żyć to nie "atakować życie"
to nie "rozdzierać życie"
to nie "opierać się życiu".

Żyć to uwolnić się
jak mewa na lekkim wietrze
Żyć to próbować przygody wolności
Żyć to wyprostować skrzydło, jedyne skrzydło
z wiarą w Tego, który wie, że będzie miał w locie
tak wielkiego partnera jak ty. 

[tł.z wł.- jacek-traveler]

Mission completed - Rzym - marzec 2014.



jacek.traveler 2014



4 komentarze:

  1. Jedziemy do Parlementuuuu :*
    Zgodnij kto napisał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. po tym "Zgodnij" to wydaje mi się, że jakiś Ślązak, a nawet Ślązaczka :D czyżby Astrid ? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne są takie wycieczki i wraz z mężem jeżeli mamy tylko okazję to również wyjeżdżamy. Oczywiście gdy jedziemy na wakacje to zawsze wykupujemy odpowiednie ubezpieczenie https://kioskpolis.pl/ubezpieczenia-na-wakacje/ aby nasz pobyt nie był niczym zakłócony.

    OdpowiedzUsuń
  4. 59 yrs old Web Developer II Malissa Siaskowski, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like Investigating Sex (a.k.a. Intimate Affairs) and Surfing. Took a trip to Teide National Park and drives a McLaren M16C. znajdz to

    OdpowiedzUsuń