"Przyszłość należy do Was, do młodych. Trzeba abyście wchodzili na wielkie drogi historii nie tylko tu w Europie, ale na wszystkich kontynentach i wszędzie ażebyście stawali się świadkami chrystusowych błogosławieństw."
JPII

UPORZĄDKOWANY BLOG NA MOJEJ NOWEJ STRONIE:
http://jacektraveler.wixsite.com/jacek-traveler

Wyświetlenia

piątek, 17 sierpnia 2018

Bałkany - na dwóch kółkach

Od czasu pierwszego posta na tym blogu dużo, a nawet bardzo dużo się zmieniło... W życiu jak i w sposobie podróżowania. Zapraszam do odrywania świata z różnych perspektyw!

Pomysł na #NowyWymiarPodróżowania powstał wraz z zakupem pierwszego motocykla. Powstały wstępne plany zjechania nieodwiedzonego do tej pory lądu, jakim był Półwysep Bałkański. Już niecałe dwa lata później została zrealizowana pierwsza wyprawa.

Jedna wyprawa nie pokryje wszystkich bałkańskich państw. 

Bałkany cz. I 


Termin: 27.04-06.05.2018  (9 dni)

Odwiedzone państwa: Polska, Słowacja, Węgry, Chorwacja, Bośnia i Harcegowina

Dystans:  4200 km

Liczba osób: 2

Transport: Honda CBF 600 SA



Pierwszy nocleg za nami. Pakowanie na następne 450 km :)

PRZYGOTOWANIA

Jak w każdym wyjeździe najważniejsza jest organizacja wyjazdu. Tym razem poprzeczka stała jeszcze wyżej. Podstawą już było rozplanowanie miejsc do zwiedzenia, zarezerwowanie noclegów, czy nabycie obcej waluty. W tej trasie doszły dwa dosyć istotne czynniki:

1) Przygotowanie motocykla do podróży 

Oprócz sprawdzenia stanu mechanicznego musieliśmy przygotować potrzebne rzeczy zapasowe i niezbędne akcesoria do parkowania i jazdy w różnych miejscach i warunkach. Do takich rzeczy zalicza się: żarówki, bezpieczniki, łańcuch - przydatny w nocy i w dzień do przymocowania kasków i ubrań na czas zwiedzania), zestaw naprawczy opon, apteczka, płyny i oleje (chłodniczy, do silnika, do smarowania łańcucha), ciuchy przeciwdeszczowe (rękawice, spodnie, kurtka) i 3 podpinki do kurtki :)

Nie trzeba ale w razie czego lepiej dodatkowo zabezpieczyć. Sakwy wisiały wyżej nad tłumikiem, a kufer na pewno nie spadnie przy różnych drogowych wibracjach.

Do akcesoriów motocykla oprócz podgrzewanych manetek dołączyły: nawigacja, interkomy (mogliśmy romawiać podczas jazdy), gniazdo zapalniczki z USB, dodatkowe reflektory, "tempomat" i skórzane okrycie siedzenia (wygoda + 100!).

Bośnia i Harcegowina. W drodze do Sarajewa. Teren górzysty. Nadciągnęły ciemne burzowe chmury. Pojawił się pierwsze krople. Nasza droga wiedzie w stronę coraz ciemniejszego nieba. Decyzja - ubieramy po raz pierwszy zestaw deszczowy 100% wodoodporny. Po 15 minutach chmury przewiało i spoceni z "nieoddychalności" rozbieraliśmy się w pełni słońca ;) To był pierwszy i ostatni raz kiedy używaliśmy super stroju ze sklepu bhp ;)

Dodatkowo dochodziły sprawy formalne, jak ubezpieczenie motocykla i pasażerów - wykupione dodatkowo z assistance-motocyklowe.pl, wyrobienie karty EKUZ oraz Zielonej Karty dla motocykla (wymaganej i sprawdzanej podczas wjazdu do Bośni i Harcegowiny).


Dla zmotoryzowanych powstanie osobny post o przygotowaniu się do wyprawy.

2) Zapakowanie się w mniejszą "walizkę" niż podręczny z Rayanera  

Chociaż miejsca była podobna ilość to musieliśmy spakować się w trójkę. Ja, mój Plecaczek i motocykl. Do dyspozycji mieliśmy dwie sakwy boczne (Komine, 58l/sztuka), kufer centralny (K-Max, 50l z dorobionym oświetleniem), tankbag (Oxford, 38l).


TRASA 

Ostatecznie zaplanowana trasa różniła się od planów przedstawionych na pierwszym zdjęciu. Mieliśmy tylko 9 dni więc zmieniliśmy priorytety. Za cel wyprawy obraliśmy Medjugorie (BiH)! Marzenia miały ponownie się spełnić! 

Ramowa trasa. Sprawny przejazd przez Polskę. Najciężej przez Słowację. 

Trasa została wyznaczona biorąc pod uwagę maksymalną liczbę kilometrów, którą będziemy w stanie zrobić (biorąc pod uwagę jakość dróg i czas przejazdu) oraz miejsce noclegów. Ostatecznie wszystko poszło zgodnie z planem wyglądało to tak:

Piątek (27.04)

  • Gdańsk – Częstochowa – 450 km (szacowany czas na przejazd: 5h)
  • E75 / A1 

Sobota (28.04)

  • Częstochowa – Bratysława – 440 km (5h)
  • Tychy – Cieszyn – Nowe Miasto nad Wagiem (Nové Mesto nad Váhom SK) – Bratysława

Niedziela (29.04)

  • Bratysława – Zagrzeb - 390 km (4,5h) 
  • Szombathely (H) – Letenye (H) a potem nie autostradami Letenye –(H) – Hodosan (CRO) – Varaždin (CRO) – Belovar (CRO)– Zagrzeb – (CRO)

Poniedziałek (30.04)

  • Zagrzeb – Rijeka -190km (3,5h) – KRK -60 km (1h)

Wtorek (01.05)

  • KRK – Zadar – 270 km (5h)

Środa (02.05)

  • Zadar – Split (150 km – 2,5h)- Makarska (65 km – 1,5h) - Medziugorie (80 km – 2h) 

Czwartek (03.05)

  • Medziugorie - Wodpospad Kravica - Mostar (35 km – 45 min)- Sarajewo (130 km – 2,5h) 

Piątek (04.05)

  • Sarajewo – Budapeszt (548 km – 8h)

Sobota (05.05)

  • Budapeszt –Morotva (Sk) – Zvolen (Sk) –Ružomberok (Sk) -  Żywiec (Pl) - Częstochowa (500 km – 8h)


Niedziela (06.06)

  • Częstochowa – Gdańsk (470 km – 6h)

Wyznaczone miasta pomagały w wyznaczaniu trasy na nawigacji, a czas przejazdu w rezerwacji noclegu. Jazda motocyklem wymaga częstszych przerw. Średnio co 150 km krótka przerwa na rozprostowanie nóg (chociaż bardziej chodziło o moje 4 litery;) lub zatankowanie (co ok. 300 km). Z racji, że była to pierwsza taka wyprawa to jechaliśmy z założeniem, że możemy nie dojechać do zaplanowanego noclegu. Dzięki temu bez spiny jechaliśmy jak nam się chciało. (a że się chciało to wszystko się udało ;)

Chill w trasie ;) Temperatura nie spadała poniżej 25 stopni. Pewnie zapytacie czy się nie topiliśmy w takich ciuchach? W cieniu bardzo przyjemnie. Jedynie na słońcu bywało gorąco! 
W rzeczywistości ramowy plan dnia wyglądał następująco: 11:00- wyjazd, 19:00 - przyjazd do kolejnego miejsca, 20:00-22:00 zwiedzanie.


Esencja podróży motocyklem. Śniadanie pod chmurką. Wjeżdżasz gdzie chcesz i jak chcesz :)


Opłaty za autostrady dla motocykla: 

*Bośnia i Hercegowina - tylko za odcinek A1 Sarajewo - Zenica.
*Czechy – motocykle bez opłat
*Słowacja – motocykle bez opłat
*Węgry - tygodniowa (ważna 10 dni) - 1470 HUF (23,00 PLN)

Więcej informacji:
Opłaty drogowe w Europie - Polski Związek Motorowy


NOCLEGI 

Wcześniej zarezerwowane hostele i pensjonaty z prywatnym parkingiem. Hostele, czy pensjonaty były w podobnych cenach i zaliczały się do tych najniższych cen - rezerwowane kilka miesięcy wcześniej.

Najgorsze warunki były w "apartamencie" w Sarajewie. Co prawda zapłaciliśmy tylko 13E! ale przyzwyczajenie do poprzednich luksusów dawało znać ;) Kuchnia jak u Shreka dla osób max 150 cm ;)

Zastanawialiśmy się nad wzięciem namiotu ale pomysł upadł. Dlaczego? Są trzy główne powody:
  • pierwsza wyprawa - nie wiadomo było jakich przygód i wygód dostarczy nam motocykl. Wypoczynek to podstawa, szczególnie przy długich przejazdach. 
  • temperatura - chociaż w tym roku majówka oscylowała około 30 stopni z bezchmurnym niebem to w nocy temperatura mocno spadała. Nie było miejsca na więcej ciepłych ciuchów lub na grubsze śpiwory. 
  • sezon - a właściwie jego brak. Na południu większość pól namiotowych była jeszcze zamknięta a spanie na dziwko w tym przypadku odpadało. 

ZWIEDZANIE - fotogaleria z komentarzem 

Wyprawa to już nie typowe zwiedzanie. #NowyWymiarPodróżowania stawia na fakt podróżowania, aniżeli samego zwiedzania. To znaczy, że trzonem wyprawy i priorytetem, która dawała radość była sama jazda motocyklem, a zwiedzanie było tylko wisienką na torcie na zakończenie dnia :)

Jako, że nasza wyprawa przybrała charakter pielgrzymki - nie mogliśmy jej rozpocząć w innym miejscu niż w Częstochowie.

Częstochowa. Oficjalnie jechaliśmy na południe. Z tym, że każdy za południe uznawał co innego :)


Bratysława


Mieliśmy wieczór na zwiedzanie. Temperatura spadła. Super orzeźwienie! :) 

Zagrzeb 


Dolac Market. Świeża dawka z samego rana! 


Plac bana Josipa Jelačicia - centralny plac stolicy Chorwacji - Zagrzebia.


Wjazd na górne miasto kolejką Gradec z ulicy Tomićevej  . Kolejka wybudowana została w 1890 roku i stanowi najstarszy środek komunikacyjny w Zagrzebiu. Po 65 sekundowym wjeździe i przejściu kilka kroków czeka na nas Kościół św. Marka z pięknym dachem. 


Rijeka 




Rijeka nie zaskoczyła wyjątkowością. Miasteczko z długim portem, targiem i fikuśnymi uliczkami :)


Widok z Zamku Trsat (139 metrów n.p.m.) położonego w północnej części miasta Rijeka.

Krk


Z Rijeki pojechaliśmy na Półwysep KRK. Wjazd jedynym mostem za ok.12 PLN. W tle wynajmowany pokoik w willi - najtańsza opcja noclegu w Chorwacji :) 

Magistrala Adriatycka 


Jadranska Magistrala – kręta droga, biegnąca wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Adriatyckiego. W Chorwacji prowadzi m.in. przez Riwierę Makarską.


Droga to raj motocyklistów. Jest ich mnóstwo, a lewej ręki pozdrawiającej nie opłaca się opuszczać :) Same winkle! Pojawia się też dużo policji z radarami. 

Wymęczona opona krętą drogą. Chociaż na tym etapie pogoda nie była ekstremalna. Asfalt co jakiś czas był schładzany lekkim deszczykiem. Przejazd Magistralą przydałby się na koniec podróży, aby wyrównać oponę po jeździe na wprost :) 

Zadar 


Bardzo klimatyczne miasteczko! Klimat i miejsce do zwiedzania tworzy półwysep, gdzie znajduję się historyczne centrum. W tle Organy Morskie. Fale wypełniały schody wydające dźwięk zależny od siły wpłynięcia wody. 


Plac Pięciu Studni. Co tu się działo ważnego? Nie wiem albo nie pamiętam. Ważniejsza była sama przygoda z jazdy. Przygotowując się do wyjazdu często pojawiały się takie ujęcia w relacjach z Zadaru. To mamy i my :)


 Split 



Kto nie był w Splicie to bardzo polecam! Jest klimat, jest co robić, jeść i co zwiedzać! 



Miasto z ciekawą historią, która głównie wpłynęła na układ urbanistyczny. W tle Pałac Dioklecjana – rezydencja zbudowana przez cesarza Dioklecjana na przełomie III i IV wieku, w której z czasem zaczęli się osiedlać mieszkańcy, dobudowywać kamieniczki i tak się zamieniła willa w miasto. 


Motocykl czekający na swoich panów. Łańcuchem były spięte kaski. W plecak 65l pakowaliśmy resztę - kurtki i spodnie. W Tankbag, z którego można było zrobić plecak była reszta rzeczy podręcznych.

 Makarska 


Super miasteczko na wakacje :) Góry, plaża, morze, niedaleko sanktuarium Veprić, hipermarket, a jednocześnie małe miasteczko z miejsce do zwiedzania. 


Medziugorie

Cel naszej wyprawy osiągnięty. Późnym popołudniem dotarliśmy do Maryi! 

Ostatni znak informujący o Medziugorie. Potem wjeżdżamy dalej w coraz gęstsze bloki, mijamy kościół, który okazuje się być głównym miejscem kultu. 

To co przytłacza na miejscu to oprócz ilość turystów (zdawało się, że 80% z nich to Polacy) to straszna komercjalizacja. Każda uliczka która prowadziła do kościoła, po każdej strony była pełna w dewocjonalia i pamiątki religijne. Niestety często również kiczowate. Bez trudu można było sobie wybrać Maryję do ogródka lub bloki naklejek.

Inaczej to sobie wyobrażałem, a może w ogóle nie wyobrażałem. Przebudowany kościół znajduje się w miasteczku z którego pochodziła młodzież, której objawiła się Maryja. Samo miejsce objawienia miało miejsce na oddalonym około 800m wzgórzu. 

Całe szczęście bardziej duchowym miejsce jest góra objawień na która prowadzą stacje różańca świętego. Na samą górę można wejść nawet w 10 min, ale nie o to chodzi.

Miejsce objawienia, na które wchodzą pielgrzymi. W tle miasteczko Medjugorie. 


Maryja szczęśliwie przyprowadziła nas do siebie na południu Europy :)


Wodpospad Kravica 


Oddalone około 20 km od Medjugorie wodospady Kravica. Polecamy! Wejście ok. 10 Kun. Jest możliwość płynięcia gondolą, kąpieli pod wodospadem i przekąszenia czegoś :) 

Mostar 


Stare miasteczko w Bośni i H. słynące ze Starego Mostu wpisanego na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Zbudowany w II poł. XVI wieku. Mostar zaskoczył nas swoim łapczywym nastawieniem na turystów. Wszystkie parkingi w promieniu 500m. od mostu są płatne - nawet dla motocykli! 

Sarajewo 


Polski sklep. Polskie śniadanie. Pomału czuć koniec wyprawy. Z Sarajewo czeka nad najdłuższy etap 550 km do Budapesztu. 

Widok z góry na Sarajewo. Tuż obok muzułmański cmentarz. 

Miasto w którym jest największa liczba meczetów. To tutaj spotykają się kultury. Zachodnia kultura została za nami z kościołem, wysokimi kamienicami w stylu austriackim. Przed nami meczety, niższa zabudowa i same knajpy wschodnie. 


W Sarajewie czuć i wciąż widać piętno wojny domowej z 1992-1995 roku.


Budapeszt 

Tego dnia zrobiliśmy ponad 550 km na północ z Sarajewa. Budapeszt osiągnęliśmy późnym popołudniem. Zameldowanie w hostelu, ogarnięcie i był czas na wieczorne zwiedzanie :)! 


Tak naprawdę o każdym mieście i miejscu moglibyśmy zrobić osobny post, zdradzając nazwy ulic i miejsca do zwiedzenia, ceny biletów, wskazówki dojazdu. Niestety czasy studenckie się skończyły i pozostaje czas jedynie na planowanie kolejnych podróży. Mam nadzieję, że może w kimś rozpali nutkę szaleństwa na ruszenie na południe Europy czymkolwiek :) - a w razie konkretnych pytań zapraszam na FB :) 



To co nie zostało opowiedziane, zostało z pewnością uwiecznione poniżej ;) 




FILMIK! :) 


Zapraszam do obejrzenia filmiku z życia motocyklisty. Cała podróż w wielkim skrócie. Operator: Basia, montaż J-T. 








Chorwacja 2018!





#NowyWymiarPodróżowania 2018 

10 komentarzy:

  1. Teraz bardzo dużo osób chciało by korzystać z bardzo profesjonalnej firmy. Sam na przykład kilka miesięcy temu skorzystałem z Gryzonie .

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze że trafiłem na ten blog. Z tego blogu naprawdę bardzo dużo się dowiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny blog. Na pewno będę tu zaglądać :) Ja póki co planuję podróże jedynie po Polsce. Chcemy polecieć samolotem m.in do Krakowa i wypożyczyć samochód. Na https://flexrent.pl/ znalazłam bardzo fajną wypożyczalnie samochodów przy lotnisku. Mają bardzo dobre ceny i działąją w wielu miastach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie piszesz ;) My też planujemy podróże, ale póki co po Polsce! W maju jak się uda chcemy wyjechać na Mazury. Zainteresował nas kanał elbląski rejs i chcemy tam zabrać dzieciaki. Myślę,ze będą zachwycone :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tym blogu na pewno powiem mojemu znajomemu. On na ten blog szybko wejdzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesujące informacje można tutaj znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  7. Kozak relacja.
    Ciekawe ile by ją pokonał na rowerze. Prędzej rower na bagażniku https://autobagaznik.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem pod wrażeniem, że przejechałeś taki kawał drogi. Mnie meczy długa jazda samochodem, a co dopiero na rowerze. Bałkany to wspaniały rejon, bardzo ciekawy!

    OdpowiedzUsuń